Polski złoty rośnie w siłę, ale ma coraz mniej miejsca na dalsze zwyżki

Złoty nie przestaje zadziwiać w tym roku, umacniając się względem niektórych kluczowych walut do poziomów nienotowanych od kilku lat. Czy jest przestrzeń do kontynuacji trwającego trendu w drugim kwartale?

Publikacja: 11.04.2024 06:00

Polski złoty rośnie w siłę, ale ma coraz mniej miejsca na dalsze zwyżki

Foto: Adobestock

Dobra passa krajowej waluty wciąż trwa. W ostatnich dniach kurs euro do złotego obniżył się do poziomu 4,26 zł. Złoty nie był tak mocny względem wspólnej waluty od ponad czterech lat – ostatnio płacono za nią tyle jeszcze przed pandemią. Spadek pogłębił kurs franka szwajcarskiego, który zjechał do poziomu ok. 4,33 zł i był najniżej od lutego 2022 roku. Mniej trzeba także płacić za dolara, choć w jego przypadku ostatnie zmiany były mniej zauważalne. Kurs amerykańskiej waluty do złotego ma bowiem problem z zejściem poniżej 3,90 zł i ustabilizował się na nieco wyższym poziomie. – Złoty cały czas kontynuuje dobrą passę i niewiele wskazuje na to, aby sytuacja zmieniła się w kolejnych kwartałach. Pierwsze miesiące 2024 roku wprawdzie nie były najlepsze dla rodzimej waluty, ale tylko dlatego, że dolar w tym czasie radził sobie nieco lepiej – wskazuje Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Czytaj więcej

Polski złoty pozostanie mocny w drugim kwartale

Złoty pozostanie mocny w drugim kwartale

O sile krajowej waluty decydują zarówno czynniki lokalne, jak i globalne. Wśród najistotniejszych należy wymienić perspektywę braku obniżek stóp procentowych przez RPP w tym roku i pozytywne nastroje na światowych rynkach, co przyciąga kapitał do inwestycji w polskie aktywa. – Głównym czynnikiem przemawiającym za dalszym umocnieniem złotego względem innych walut jest utrzymywanie jastrzębiej retoryki przez przedstawicieli RPP, podczas gdy inne banki centralne stopniowo będą przechodziły do obniżek stóp procentowych. Z tego względu zejście EUR/PLN w kierunku 4,20 czy USD/PLN poniżej 3,90 wydaje się być kwestią czasu – ocenia Sadoch.

Z przewidywań ekonomistów wynika, że polska waluta ma jeszcze trochę miejsca do umocnienia w drugim kwartale. – Widzimy przestrzeń do dalszego stopniowego umocnienia złotego w kierunku 4,20 za euro w trakcie pierwszego półrocza. Zważywszy na dynamikę rynku w ostatnich dniach, możliwe, że do tego celu dotrzemy szybciej, niż nam się wydaje. Czynniki sprzyjające spadkowi kursu EUR/PLN to wyczekiwanie na napływ środków unijnych oraz mało gołębi ton RPP, przynajmniej w porównaniu z EBC – wyjaśnia Grzegorz Ogonek, ekonomista Santander Bank Polska. W jego ocenie jest mało prawdopodobne, żeby w tym roku doszło do poluzowania polityki pieniężnej w Polsce. – Rynek co prawda zaczął już ograniczać wycenę skali obniżek stóp procentowych, ale jest wciąż dość daleko od naszego scenariusza. Jeśliby rynek miał iść w wyznaczoną przez nasz scenariusz stronę, stwarzałoby to potencjał do umocnienia złotego. Z kolei przeszkodą w aprecjacji może być to, że najwyraźniej duża część uczestników rynku jest już spozycjonowana pod dalsze umocnienie złotego. Dalsze przesuwanie EUR/PLN w dół wymagałoby napływu nowych pieniędzy na rynek – uważa.

Pozytywnie perspektywy naszej waluty oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego, którzy w drugim kwartale także oczekują spadku EUR/PLN do około 4,20, podkreślając, że fundamenty stojące za złotym pozostają mocne. – Polska utrzymuje nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących, a wkrótce napłynie pierwsza duża transza środków z KPO. Rynek wciąż liczy na obniżkę stóp NBP w 2024 (chociaż już niewielką) i być może będzie musiał zrewidować swoje oczekiwania w najbliższych miesiącach – wskazują. Ryzykiem dla złotego w perspektywie II połowy roku ich zdaniem pozostaje wysokie prawdopodobieństwo zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, co może negatywnie wpłynąć na postrzeganie ryzyka dla krajów z naszego regionu.

Kurs franka ma więcej miejsca do spadku

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl, zwraca uwagę, że niechęć Rady Polityki Pieniężnej do obniżek sprawia, że polska waluta postrzegana jest przez pryzmat wysokich realnych stóp procentowych i niskiej zmienności. – Korzystnie wygląda sytuacja w bilansie płatniczym, a magnesem jest też perspektywa kilkuprocentowej dynamiki PKB. Sprawia to, że po pierwszej fazie gwałtownego wzrostu wartości z końcówki 2023 roku złoty pozostaje mocny i stabilny, a notowania kursów walut stopniowo osuwają się na niższe pułapy – zauważa.

Mimo to zdaniem eksperta przestrzeń do kontynuacji umocnienia złotego do euro wydaje się powoli wyczerpywać, a kurs EUR/PLN może mieć problem z wyraźnym i trwałym pogłębieniem ostatnich spadków. – Nasze prognozy zakładają, że punkt równowagi w notowaniach przesunie się w bieżące okolice 4,25. Tyle też powinniśmy na koniec roku płacić za wspólną walutę – wskazuje.

Równocześnie więcej przestrzeni do zniżek jego zdaniem zdaje się mieć kurs franka szwajcarskiego, w którego notowaniach po marcowej, dość zaskakującej decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego o obniżce stóp procentowych ugruntował się wyraźny trend spadkowy. – Ostatnie dane o inflacji w Szwajcarii, która niespodziewanie wyhamowała do 1 proc. r./r., sugerują, że złagodzenie stanowiska i porzucenie preferencji, by waluta pozostała silna, będą trwałe. Zakładamy, że frank zmierza do zrównania się wartością ze wspólną walutą i osiągnięcia z nią parytetu. W takim scenariuszu w pozostałej części roku frank potaniałby o kolejne 8 gr – ocenia Sawicki.

Opinia

Bartłomiej Mętrak analityk rynków finansowych XTB

Złoty był stosunkowo mocny w ostatnich tygodniach. Wzrost ten był przypisywany zarówno nastrojom globalnym, jak i utrzymaniem przez RPP stóp procentowych na dość wysokim poziomie oraz braku chęci zmiany tego stanu rzeczy w najbliższych miesiącach. Jednak wobec ostatnich raportów z rynku pracy w USA oraz środowego raportu CPI argumenty przemawiające za przewagą złotego już tak nie obowiązują. Jest to szczególnie zauważalne w przypadku USD/PLN. Wsparcie w okolicach poziomu 3,90 zostało wybronione, a kurs zaczął odbijać. Obecnie inwestorzy już nie oczekują cięcia stóp przez Fed w czerwcu czy lipcu, a dopiero we wrześniu. Nowe oczekiwania z oczywistych względów wspierają dolara, który może mieć przed sobą bardzo dobre tygodnie.

Nieco lepiej wygląda sytuacja w przypadku kursu EURPLN. Tutaj oczekiwania cięcia stóp przez EBC się nie zmieniły i nadal jest duża szansa na obniżkę w czerwcu, a najpóźniej w lipcu. Gospodarki strefy euro są w gorszym stanie niż w USA, a presja inflacyjna niższa. Te argumenty mogą przemawiać za słabością, a na pewno brakiem katalizatorów do umocnienia się euro w nadchodzących tygodniach. W takim wypadku kurs EURPLN może pozostać w okolicach 4,25–4,30, a nawet kontynuować obecny trend spadkowy.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty