Obraz indeksów akcji za granicą i w Polsce się komplikuje

Lokalne wsparcia w notowaniach indeksów za oceanem, w Europie i Polsce trzeszczą albo już zostały przebite. Kolejnych punktów zaczepienia trzeba będzie szukać niżej. O prawdopodobnie pogarszających się perspektywach akcji świadczy też przecena na rynkach obligacji.

Publikacja: 25.09.2023 21:00

Obraz indeksów akcji za granicą i w Polsce się komplikuje

Foto: AdobeStock

Nadzieje na odreagowanie akcji zaczynają gasnąć.

Byki zostały na peronie

W piątek S&P 500 zamknął się przy 4320 pkt, ostatecznie wyłamując się poniżej sierpniowego dołka. Co więcej, główny indeks amerykańskiej giełdy zszedł także poniżej wsparcia w postaci dołka z drugiej połowy czerwca, redukując tegoroczną zwyżkę do 12,5 proc.

– Na wykresie S&P 500 doszło do naruszenia ważnej zapory popytu Fibo: 4344–4367 pkt. Tym samym indeks znalazł się również poniżej linii szyi klasycznego układu RGR (ramię-głowa-ramię – red.) – analizuje Paweł Danielewicz z BM Santandera. W jego ocenie, jeśli w najbliższym czasie obóz byków nie zareaguje w tym rejonie i wydarzenia będą konsekwentnie rozgrywały się poniżej wskazanego klastra, to niejako z założenia wzrośnie prawdopodobieństwo kontynuacji ruchu spadkowego. – W tej sytuacji warto byłoby zwrócić uwagę na kolejne zgrupowanie zniesień: 4272–4279 pkt, wyznaczone między innymi na bazie projekcji prowzrostowego, symetrycznego układu ABCD – wskazuje ekspert. – Generalnie popyt powinien „dostrzec” ten charakterystyczny węzeł Fibonacciego, posiadający liczne wzmocnienia wywodzące się z klasycznej analizy technicznej – twierdzi Danielewicz. W przeciwnym wypadku (czyli negacji również i tej zapory cenowej) indeks zacząłby najprawdopodobniej z dużym impetem podążać w kierunku średnioterminowego zniesienia 38,2 proc. (poziom 4180 pkt). – Pozytywne wskazanie techniczne, negujące coraz bardziej podażowo wyglądający układ techniczny, pojawiłoby się natomiast w momencie udanej próby ataku na opór 4427 pkt (zniesienie 38,2 proc.; zmiana biegunów) – zauważa Danielewicz.

Czytaj więcej

Przychody spółek pod presją mniej korzystnego otoczenia

Amerykańskim akcjom nie pomaga przecena obligacji skarbowych. W połowie zeszłego tygodnia rentowności papierów dziesięcioletnich dotarły do 4,5 proc. Kolejnego dnia nastąpiło wyraźne cofnięcie, jednak na otwarciu nowego tygodnia wskaźnik ten znów powędrował do tegorocznych maksimów. Sytuacja rynku długu za oceanem nie pozostaje bez wpływu na rynki europejskie. Kurs eurodolara pozostaje w okolicach najniższych poziomów od sześciu miesięcy. Oprocentowanie niemieckich obligacji dziesięcioletnich zwyżkowało w poniedziałek do 2,8 proc., co oznaczało nowe wieloletnie szczyty. Niemiecki DAX z kolei po południu tracił prawie 1 proc. i oznacza to, że jego zwyżka od początku roku to już tylko 10,6 proc. Jak przyznaje Piotr Niedek, analityk BM mBanku, od miesięcy na Deutsche Boerse trwa erozja kapitału. – O ile największe spółki przebywają w szczytowych strefach, o tyle druga i trzecia linia niemieckiego parkietu do historycznych szczytów ma olbrzymie zaległości. mDAX, aby znaleźć się w miejscu, w którym ostatnio bywa DAX, musiałby zyskać 30 proc. Ta rozbieżność zaczęła się jednak powiększać – zauważa Neidek. W ostatnich dniach mDAX wyszedł dołem z konsolidacji. W podobnej sytuacji znajduje się teraz indeks 40 największych spółek. – Z tą różnicą, że formowany od miesięcy rozszerzający się trójkąt przywołuje wspomnienia z I kwartału lat 2022 i 2020. Wówczas tego typu formacja co obecnie (trójkąt rozszerzający się) zapoczątkowała silne spadki na niemieckim parkiecie – przypomina ekspert BM mBanku. W poniedziałek DAX dodatkowo rozpoczął test średniej 200-sesyjnej. – Jej wiarygodne przerwanie ma prawo okazać się triggerem dla niedźwiedzi do mocniejszej podróży na południe. Jednakże jak to bywa z timingiem, jest jeszcze szansa na to, że powtórzy się jesienna zwyżka jak dwa lata temu – podkreśla Neidek. Wówczas byki otrzymały ostatnią szansę na powrót. – Wprawdzie później pojawiły się nowe szczyty, ale była to jedynie lokalna zwyżka przed mocniejszymi spadkami. Teraz, ze względu na słabość małych i średnich spółek, zarówno notowanych we Frankfurcie, jak i Nowym Jorku, trudno być optymistą co do akcji – przyznaje Neidek.

Podaż przejmuje flagę

Dochodowość krajowych dziesięcioletnich papierów na otwarciu tygodnia przekraczała 5,8 proc., znajdując się najwyżej od początku lipca. Na GPW atmosfera również była daleka od optymizmu. WIG20 z godziny na godzinę opadał coraz niżej, dochodząc po południu do 1924 pkt, czyli minimów sesji sprzed tygodnia. Niżej WIG20 we wrześniu był tylko raz – na piątej sesji miesiąca zszedł w cenach intraday do 1910 pkt. Wygląda na to, że podaż ma coraz więcej do powiedzenia, a test 1900 pkt, gdzie wypada dołek z przełomu maja i czerwca, jest tylko kwestią czasu. W ocenie Bartosza Sawickiego z Cinkciarza, w lipcu WIG20 wytracił wzrostowy impet w okolicy 2200 pkt, a w sierpniu kurs wyłamał się z obowiązującego od marca kanału tendencji wzrostowej. – W minionych tygodniach została wymazana połowa zwyżki osiągniętej w ramach tego trendu. Notowania od letniego maksimum oddaliły się już na przeszło 12 proc. i ponownie zagrażają dołkom z początku miesiąca – ocenia analityk. – Pewne nadzieje na wyczerpywanie się spadkowego potencjału może dawać połączenie znacznego stopnia wyprzedania rynku, osiągnięcia modelowego zasięgu ruchu po wyjściu z kanału z bliskością bardzo istotnej strefy wsparcia. Składają się m.in. szczyt z I kwartału oraz średnie ruchome: 200-sesyjna i 200-tygodniowa, które zbiegają się nieco powyżej 1930 pkt – wskazuje Sawicki. Jak dodaje, sam przebieg notowań nie zwiastuje jednak, że odrodzenie popytu wisi w powietrzu. – Przełamanie obecnie testowanych, istotnych barier potwierdziłoby, że minione dwa tygodnie były elementem budowy kontynuacyjnej flagi w trendzie spadkowym i otwierałoby drogę do pogłębienia tendencji spadkowej w kierunku 1845 pkt – twierdzi ekspert. Według Sawickiego struktura obowiązującego od ośmiu tygodni niedźwiedziego trendu zostałaby poważnie zaburzona dopiero w przypadku powrotu WIG20 nad 1992 pkt, czyli lokalne ekstrema z lipca i sierpnia. Pierwszym symptomem wzrostu prawdopodobieństwa takiego scenariusza byłoby wyjście kursu powyżej 1960 pkt.

WIG20

W końcówce zeszłego tygodnia zmienność WIG20 zaczynała maleć, a krajowi inwestorzy czekali na sygnały z głównych rynków. Te jednak okazały się ponure, przez co poniedziałkowa sesja przyniosła test minimów sprzed tygodnia. To ostatnie momenty, by powstrzymać podaż przed rozpędem, o co będzie jednak trudno przy przecenie rynków bazowych.paan

mWIG40

W przypadku mWIG40 wybicie lokalnych wsparć jest już faktem. Indeks w poniedziałek po południu tracił 1 proc., docierając do 4973 pkt. Poprzednio tak nisko był w pierwszej połowie lipca. Tegoroczna gwiazda krajowego parkietu redukuje tym samym zwyżkę do mniej niż 20 proc. Jak na razie popyt nie ma zbyt wielu punktów zaczepienia.paan

sWIG80

sWIG80 nie chce pogodzić się z losem, który spotyka WIG20 i mWIG40. Na początku poniedziałkowej sesji indeks małych spółek wyraźnie zyskiwał, ale później już poddał się ogólnej atmosferze na rynku. Zasięg podaży był jednak skromny, bo sWIG80 przed końcem sesji tracił jedynie 0,3 proc. W okolicach 20 900 pkt rysuje się silny punkt oporu przed dalszą zniżką. paan

S&P 500

S&P 500 narobił sobie sporo problemów piątkowym zamknięciem. Tym bardziej że początkowo popyt próbował odreagowywać, ale mocy starczyło mu jedynie do połowy długiej czarnej świecy z poprzedniego dnia. Atmosferę na rynku akcji w USA mrozi przecena tamtejszego rynku obligacji, która przybiera coraz mocniejszy charakter.paan

Nasdaq

Nasdaq na otwarciu poniedziałkowej sesji bronił się jeszcze przed zniżką poniżej dołka z połowy sierpnia. Benchmark spółek technologicznych, którym podwyżki stóp procentowych wyjątkowo nie sprzyjają, wciąż jest jednak jednym z najsilniejszych indeksów w tym roku. Dorobek inwestorów nadal przekracza 26 proc.paan

DAX

Niemiecki DAX ponad 1-proc. spadkiem wybijał się w poniedziałek poniżej dołków z ostatnich miesięcy, schodząc do poziomów z końca marca br. Tegoroczny dorobek głównego indeksu naszych zachodnich sąsiadów malał tym samym do 10,5 proc. Znacznie gorzej prezentują się jednak w ostatnim czasie mniejsze spółki niemieckie.paan

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty