Polcolorit przyznaje się do błędów i zapowiada poprawę kondycji

Inwestorzy krytykują spółkę za złą i nieprzejrzystą politykę informacyjną, realizowaną strategię i niespełnione obietnice. Powołany dwa miesiące temu wiceprezes zapewnia, że zarząd wyciąga wnioski z przeszłości i jest zdeterminowany w realizacji planu naprawczego

Aktualizacja: 25.02.2017 20:07 Publikacja: 04.05.2011 14:39

Polcolorit przyznaje się do błędów i zapowiada poprawę kondycji

Foto: GG Parkiet

Polcolorit specjalizujący się w produkcji płytek ceramicznych coraz powszechniej krytykowany jest za niewłaściwe relacje z rynkiem i niespełnione obietnice. – Inwestorzy od kilku lat wyrażają niezadowolenie z polityki informacyjnej, realizowanej strategii i samych władz Polcoloritu. Mimo że zwracaliśmy na to wielokrotnie uwagę, nadal nie zauważamy poprawy – mówi Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Jego zdaniem spółka powinna odpowiedzieć sobie na pytanie, po co wchodziła na GPW i prosiła inwestorów o pieniądze, emitując nowe akcje, skoro prawie nic nie robi, aby poprawić złą i nieprzejrzystą politykę informacyjną i jest zamknięta na głosy akcjonariuszy. Cieślak przypomina, że w 2008 r. SII pomagało w zawiązaniu porozumienia akcjonariuszy. – Mieli oni przygotowane pomysły na naprawę spółki oraz kandydata do jej rady nadzorczej. Niestety ze względu na zbyt małą liczbę zebranych akcji nie udało się przeforsować zgłoszonych propozycji, nie było także możliwości powołania biegłego rewidenta, a główny akcjonariusz był przeciwny inicjatywie mniejszości – twierdzi.

[srodtytul]Za duże moce produkcyjne[/srodtytul]

Z wyników i polityki informacyjnej spółki niezadowoleni są też analitycy. Od co najmniej dwóch lat nie wydają żadnych rekomendacji, mimo że wcześniej pojawiały się one stosunkowo często. – Zła kondycja finansowa Polcoloritu to głównie skutek trudnej sytuacji panującej na rynku płytek, a także pewnie nie najlepszej strategii. Wystarczy zauważyć, że obecne moce wszystkich polskich fabryk wynoszą ok. 120 mln mkw. rocznie, a krajowy popyt sięga 60–70 mln – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM IDM. Jej zdaniem spółki, w tym Polcolorit, nie są w stanie wykorzystać w pełni nadwyżki mocy z uwagi na niższy popyt w kraju i na to, że sprzedaż na rynkach eksportowych nie jest już taka łatwa.

[srodtytul]Niespełnione obietnice[/srodtytul]

Polcolorit zadebiutował na GPW 9 grudnia 2004 r. Pierwsze transakcje zawierano po kursie zbliżonym do ceny emisyjnej wynoszącej 4,3 zł. Z każdą godziną podaż jednak przewyższała popyt i cena akcji spadała. Jak się później okazało, akcjonariuszom, którzy wzięli udział w publicznej ofercie, nigdy nie było dane zarobić na tej inwestycji.

W sierpniu 2005 r. spółka dokonała pierwszej korekty prognozy wyników. Szacunek dotyczący przychodów na 2005 r. obniżono z 104,1 mln zł do 85,5 mln zł, a zysku netto z 20,4 mln zł do 15,4?mln złotych. Jako powód podano zmniejszony popyt na płytki. W sierpniu zarząd informował też o opracowaniu strategii rozwoju na lata 2005–2008. Była m.in. ukierunkowana na zwiększenie wartości firmy przez wzrost zysku i rentowności. Celu tego jednak nie zrealizowano. W rezultacie cena akcji spółki spadła z 2,41 zł (19?sierpnia 2005 r.) do 0,15 zł (31 grudnia 2008 r.).

Polcolorit corocznie chciał też przeznaczać przynajmniej 10 proc. zysku netto na dywidendę. Cel ten osiągnięto tylko wobec zysków wypracowanych w 2004 i 2005 r. Strategia przewidywała też zwiększenie mocy produkcyjnych z 4,5 mln mkw. płytek rocznie do 6,75 mln na początku 2006 r. i 9 mln dwa lata później. Plan realizowano, mimo że już w 2005 r. analitycy (m.in. z BDM PKO BP) ostrzegali o trudnej sytuacji całego sektora ze względu na nasycenie rynku.

[srodtytul]Kolejne optymistyczne prognozy[/srodtytul]

Pod koniec kwietnia 2006 r. zarząd przedstawił kolejną prognozę wyników. Tym razem zakładał, że grupa wypracuje 102,2 mln zł przychodów i 18,3 mln zł zysku netto. A analitycy znów ostrzegali przed możliwością spadku marż. Na początku listopada spółka musiała się z nimi zgodzić i skorygowała prognozę przychodów do 82 mln zł, a zysku netto do 7,5 mln zł. Jako powód podano słabą sprzedaż krajową oraz opóźnienia w uruchomieniu nowej linii.

Nie najlepsze informacje płynące ze spółki spowodowały, że inwestorzy finansowi zaczęli wyprzedawać jej akcje. Na początku 2007 r. uczynił tak m.in. Millennium TFI. Jego decyzja okazała się słuszna, zwłaszcza wobec niezrealizowanych skorygowanych prognoz za 2006 r. Ostatecznie grupa wypracowała za ten okres 79,8 mln złotych przychodów i 2,7 mln zł zysku netto.

[srodtytul]Emisja akcji[/srodtytul]

W lutym 2007 r. Polcolorit zapowiedział przeniesienie część produkcji na rynki wschodnioeuropejskie. Miało nastąpić nie później niż za rok. Dzięki temu chciał zwiększyć sprzedaż i marże. Zarząd negocjował też przejęcie ukraińskiej firmy z branży. Latem walne zgromadzenie podjęło decyzję o emisji 75,95 mln akcji z prawem poboru. Z ich sprzedaży Polcolorit zamierzał pozyskać około 14,5 mln zł. Chciał je przede wszystkim przeznaczyć na zwiększenie produkcji. Uchwalono też emisję dla inwestora zagranicznego w zamian za jego udziały w bliżej nieokreślonej ukraińskiej spółce. Rok później okazało się, że plany akwizycyjne zakończyły się niepowodzeniem.

Dopiero pod koniec września 2008 r. KNF zatwierdza prospekt emisyjny spółki. W listopadzie Polcolorit pozyskał z emisji około 10 mln zł. Miesiąc później NWZA podjęło uchwałę o połączeniu Polcoloritu z firmą w 100 proc. od niego zależną, czyli Ceramiką Marconi. Zarząd popierając ten plan argumentował, że dzięki niemu grupa zwiększy rentowność, obniży koszty ogólnego zarządu, a co za tym idzie, poprawi konkurencyjność. Być może to właśnie dzięki temu spółka w 2009 r. wypracowała minimalny zysk. W 2010 strata netto sięgnęła jednak aż 11,8 mln zł i była prawdopodobnie najwyższa w historii spółki. Również przychody spadły do poziomu nienotowanego przynajmniej od 2004 r.

[srodtytul]Rodzina Marconich i inwestorzy[/srodtytul]

W dniu debiutu na GPW Polcolorit był wart 309 mln zł. Dziś jest wyceniany na 41 mln zł. To dużo mniej, niż firma otrzymała od inwestorów z publicznych emisji. W 2004 r. pozyskała 48,5 mln zł, a w 2008 r. 10,3 mln zł. Polcolorit jest od powstania kontrolowany przez Barbarę Urbaniak-Marconi, która ma dziś 61,2 proc. jego akcji. Do dziś kieruje też firmą, z przerwą w latach 2006–2008, gdy szefował jej syn, Vittorio Marconi, odwołany m.in. za słabe wyniki.

[ramka]

[srodtytul]Pytania do... Wiktora Stracha, wiceprezesa Polcoloritu [/srodtytul]

[b]Jak przebiega realizacja planu naprawczego w Polcoloricie? Czy są już jakieś jego efekty? [/b]

W najbliższych tygodniach chcemy opublikować szczegóły dotyczące jego realizacji oraz założenia budżetowe na 2011 rok. Domykamy jeszcze kilka tematów, m.in. renegocjujemy z bankami warunki umów kredytowych. Chcemy wydłużyć okres ich obowiązywania, aby zabezpieczyć finansowanie spółki w dalszej perspektywie. Podpisujemy kontrakty z dużymi sieciami handlowymi i hurtownikami na dostawy płytek. Zmniejszamy stan zapasów, pozyskując więcej gotówki na bieżącą działalność. Już obniżyliśmy koszty transportu. Podejmujemy też wiele działań marketingowych.

[b]A jakie są efekty rozmów z dużym europejskim graczem branżowym dotyczące współpracy?[/b]

Strony zaakceptowały już treść listu intencyjnego. Kolejnym etapem będzie zawarcie umowy co do wykorzystania naszych wolnych mocy produkcyjnych.

[b]Spółka informowała też o potrzebie redukcji zatrudnienia. Ile osób zwolniono?[/b]

Polcolorit nie planuje redukcji zatrudnienia, stabilizujemy sytuację kadrową w firmie.

[b]Czy wyniki za I kwartał wskazują już na poprawę kondycji finansowej Polcoloritu? [/b]

Są już zwiastuny tej poprawy, I kwartał tego roku był dużo lepszy, uzyskaliśmy wyższą niż w I kwartale 2010 r. marżę na produktach. Opracowany i realizowany przeze mnie plan naprawczy przełoży się na wyraźną poprawę wyników finansowych w III kwartale 2011 r.

Powinno nam w tym pomóc również ożywienie na rynku płytek w Polsce oraz aktywne działania zmierzające do wzrostu eksportu.

[b]Dlaczego zatem spada kurs akcji Polcoloritu? [/b]

Od kilku lat spółka odnotowuje spadek przychodów i marż, a co za tym idzie, wykazuje straty. W efekcie nie byliśmy ciekawą pozycją w portfelu inwestorów, ale to się zmieni.

[b]A polityka informacyjna spółki ma na to wpływ? [/b]

Wiem, że nie była wystarczająca, dlatego podjąłem działania, które zmierzają do jej poprawy. Zatrudniliśmy nowe osoby, które będą komunikowały się z mediami i inwestorami. Sam również biorę aktywny udział w poprawie tych relacji.

[b]Wcześniej spółka dużo obiecywała i często nie spełniała tych obietnic. Teraz będzie lepiej? [/b]

Tak, będzie lepiej. W zarządzie Polcoloritu jestem dopiero od dwóch miesięcy, a spraw które wymagają podjęcia natychmiastowych działań, jest dużo. Mogę jednak zapewnić, że zarząd Polcoloritu wyciąga wnioski z przeszłości, jest zdeterminowany, by zrealizować plan naprawczy, sukcesywnie usprawnia także działania spółki.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty