Zarząd GetBacku złożył nową propozycję układu. Zakłada ona 31-proc. spłatę wierzytelności objętych układem (propozycje kuratora i rady wierzycieli zakładają 51 proc.). Poziom spłaty zabezpieczonych wierzycieli ma wynieść 100 proc., podobnie jak proponuje kurator. Rada wierzycieli zakłada 50,5 proc.
Co z głosowaniem?
We wtorek, 28 sierpnia, ma się odbyć zgromadzenie wierzycieli, które będzie głosować te trzy propozycje. Każda zakłada rozłożenie spłat na osiem lat i dużą emisję akcji, która dałaby obligatariuszom około 98 proc. udziału w kapitale.
– Nie chcemy składać wierzycielom propozycji, która nie będzie możliwa do realizacji. Musimy być realistami i uważamy, że nasza propozycja może być wykonana. Jeśli nie zostanie przyjęta, zarząd zrezygnuje. Nie możemy realizować ze względów prawnych planu, który naszym zdaniem jest nierealny. Jeśli układ się uprawomocni, co potrwa miesiąc–dwa, walne zgromadzenie i nowa rada nadzorcza będą musiały wybrać nowy zarząd – mówi Przemysław Dąbrowski, urzędujący od maja prezes.
Dodaje, że w wyniku uruchomienia konkurencyjnego procesu wyłaniania inwestora podpisano tzw. NDA z 11 podmiotami. – Wchodzimy w pierwszą fazę rozmów, chcemy pozyskać niewiążące oferty przed końcem września, czyli przed potencjalnie przełożonym głosowaniem nad układem na pierwsze dni października, aby rada wierzycieli i obligatariusze mogli zobaczyć alternatywę dla obecnych propozycji. Mogliby wtedy zobaczyć, jak jest wyceniany GetBack przez inwestorów; to głównie podmioty branżowe lub konsorcja, w skład których wchodzą finansowy i strategiczny – wyjaśnia.
– Chcielibyśmy, by głosowanie zostało przełożone, ale zależy to od kuratora. Rozmawialiśmy z nim i rozumieliśmy, że pierwotnie wyrażał zainteresowanie przełożeniem, teraz jednak nie wiemy, czy się na to zgodzi. Wystąpiliśmy do sądu z prośbą o przełożenie zgromadzenia wierzycieli, ale wydaje nam się, że dzisiaj to już niemożliwe – mówi prezes. Argumentuje, że przełożenie głosowania ma sens. – Rozmawiamy z bankami i instytucjami finansowymi, aby przystąpiły do układu i zgodziły się na „haircut". Zgodziła się na to na razie jedna, dwie są otwarte na dyskusję, dwie chłodno na to zareagowały. Zaawansowanie negocjacji z bankami to dopiero 20–30 proc. Czyścimy też bilans i odwracamy niektóre transakcje, głównie te dotyczące żonglowania portfelami, to kluczowe dla spółki. Poza tym na początku października moglibyśmy pokazać obligatariuszom oferty od inwestorów, które nie byłyby jeszcze finalne, ale już mocno zaawansowane, zawierające pewne zobowiązanie – przekonuje. Jeśli do głosowania dojdzie, szanse na przyjęcie propozycji zarządu są małe (80 proc. wartości głosów ma kurator).