Windykatorzy powoli otrzepują się z kurzu po GetBacku

Wierzytelności › Branża po wielu turbulencjach wydaje się wychodzić na prostą. Nie oznacza to jednak, że wszystkie zagrożenia już minęły.

Aktualizacja: 28.04.2019 10:50 Publikacja: 28.04.2019 10:38

Windykatorzy powoli otrzepują się z kurzu po GetBacku

Foto: Fotorzepa/ Andrzej Bogacz

Ostatnie 12 miesięcy dla branży windykacyjnej to była prawdziwa próba ognia. Spółki działające na tym rynku musiały się bowiem zmierzyć z efektem GetBacku, który to w kwietniu 2018 r. znalazł się na ustach całego rynku kapitałowego. Ci, którzy liczyli, że problemy jednego gracza nie odbiją się na pozostałych firmach z branży, musieli zweryfikować swoje założenia. Windykatorzy stanęli przed wieloma wyzwaniami, a jednym z największych był dostęp do kapitału. Ten dla firm odzyskujących długi jest natomiast niezbędny nie tylko do tego, by się dalej rozwijać. Dla części graczy możliwość pozyskiwania kapitału to wręcz kwestia być albo nie być na rynku.

Wielkie wyzwanie

Od dłuższego czasu windykatorzy swoją działalność finansują przede wszystkim poprzez emisje obligacji. Banki do tej branży podchodzą bardzo ostrożnie z racji tego, że trudno jest ocenić im ryzyko związane z kupowaniem kolejnych pakietów wierzytelności, które to same wcześniej sprzedały. Tylko nieliczni gracze mogą więc liczyć na przychylność banków. Siłą rzeczy więc windykatorzy skierowali się w stronę rynku obligacji. Wszystko dobrze funkcjonowało, dopóki nie wyszły na jaw problemy GetBacku, który to nie był w stanie regulować swoich zobowiązań. Z tytułu emisji obligacji dług spółki przekracza 2 mld zł. Pieniądze te zostały zamrożone i już dziś wiadomo, że większości z nich nie uda się odzyskać. Problemy GetBacku nie tylko zabrały z rynku pokaźną pulę pieniędzy, ale także bardzo mocno podkopały do niego zaufanie. W drugiej połowie 2018 r. rynek obligacji korporacyjnych praktycznie zamarł, co dla branży windykacyjnej było informacją najgorszą z możliwych. Stało się więc jasne, że rynek wierzytelności będzie musiał zmierzyć się z jednym z największych wyzwań w ostatnich latach.Branża windykacyjna, która przecież jeszcze nie tak dawno była jednym z ulubieńców inwestorów, musiała się sporo natrudzić, aby pozyskać kolejne finansowanie.

Nie wszyscy wyszli cało

Nie wszystkim jednak to się udało. Pod presją znalazła się firma Fast Finance, która również miała problemy z płynnością. W styczniu tego roku sąd otworzył postępowanie układowe w stosunku do spółki, a w marcu firma złożyła plan restrukturyzacyjny, w którym to znalazła się diagnoza sytuacji rynkowej.

„W roku 2018 rynkiem wstrząsnął krach GetBacku, bardzo dużego i agresywnego gracza na rynku wierzytelności, który wpłynął istotnie na obniżenie wyceny firm windykacyjnych, a także zdewastował rynek obligacji korporacyjnych, nie tylko zresztą firm windykacyjnych. Oznacza to dalsze, widoczne już w 2017 roku, rozwarcie nożyc pomiędzy rosnącym wolumenem podaży wierzytelności i dostępnym na rynku finansowaniem. Wiele firm windykacyjnych, finansujących się na rynku długu, nie zrealizowało w 2018 r. swoich planów inwestycyjnych ze względu na brak dostępnego finansowania. Branża napotyka na barierę wzrostu, jaką jest pozyskanie finansowania inwestycji w portfele w dotychczasowym modelu – emisji obligacji korporacyjnych. Inwestorów pociągała branża windykacyjna i jeszcze do niedawna interesowało ich obejmowanie obligacji korporacyjnych (najczęściej), zakup akcji lub certyfikatów/świadectw udziałowych FIZ (zarządzanych przez firmy windykacyjne). Inwestorzy finansowi, którzy nadal są zainteresowani branżą, bardzo wysoko wyceniają teraz ryzyko. Koszty finansowe w połączeniu z nadal wysokimi cenami sprzedawanych portfeli obniżają rentowność działalności windykacyjnej, na którą zaczynają też negatywnie oddziaływać zmiany w prawie odnoszące się do sytuacji dłużników" – czytamy w dokumencie spółki Fast Finance.

Rynek działa, ale...

Po 12 miesiącach od wydarzeń z GetBackiem w roli głównej sytuacja wydaje się jednak powoli stabilizować. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że firma Kredyt Inkaso w ostatnich dniach dokonała warunkowego przydziału obligacji o łącznej wartości nominalnej 210 mln zł. Udział w prywatnej emisji wzięło 50 inwestorów, a pozyskane pieniądze mają być przeznaczone na refinansowanie obecnego zadłużenie, a także finansowanie bieżącej działalności.

– Pozyskane finansowanie stabilizuje i porządkuje strukturę zadłużenia spółki na najbliższe cztery lata, zapewniając komfort działania operacyjnego. Jednocześnie stanowi potwierdzenie wiarygodności i profesjonalizmu Kredyt Inkaso na wymagającym rynku. Naszym celem pozostaje wzrost skali działania na bazie inwestycji w atrakcyjne portfele wierzytelności – podkreślał po udanej emisji Maciej Szymański, prezes Kredyt Inkaso.

Sukces tej emisji miał jednak też swoją cenę. Oprocentowanie czteroletnich papierów zostało ustalone w oparciu o sześciomiesięczną stawkę WIBOR powiększoną o marżę w wysokości 4,9 proc. W bieżącym okresie odsetkowym daje to 6,69 proc. Dla porównania, kiedy w marcu 2018 r. Kredyt Inkaso emitowało obligacje skierowane do inwestorów indywidualnych, oferowało oprocentowanie stałe wynoszące 5,6 proc. w skali roku w pierwszym okresie odsetkowym, a w kolejnych zmienne, uzależnione od stawki WIBOR 6M powiększonej o marżę 3,7 proc. w skali roku.

Rynek obligacji próbuje odczarować również Kruk. W marcu spółka pozyskała 115 mln zł z prywatnej emisji sześcioletnich papierów. Ich oprocentowanie jest zmienne i oparte o WIBOR 3M powiększone o marżę równą 4,0 pkt proc. Kruk dodatkowo nie rezygnuje z publicznych emisji. W marcu uplasował obligacje o wartości 25 mln zł, a redukcja zapisów wyniosła 4 proc. Co prawda sam fakt, że udało się dopiąć emisję, można uznać już za sukces, jednak też trzeba pamiętać, że jeszcze nie tak dawno obligacje Kruka rozchodziły się niczym świeże bułeczki. Już pierwszego dnia zapisów popyt przewyższał podaż i tym samym emisje zamykały się w ciągu jednego dnia.

...pytania o przyszłość wciąż są otwarte

Rynek się więc mocno zmienił, ale dla windykatorów pocieszające może być to, że mimo wszystko jakoś funkcjonuje. Pytania o to, jak będzie wyglądała przyszłość, nadal są jednak aktualne. W tym roku Kruk planuje wykup obligacji o wartości 211 mln zł. W 2020 r. Best ma planowane wykupy na prawie 175 mln zł. Windykatorzy muszą się liczyć z tym, że jeśli zrolują obligacje, to koszt pozyskania nowego finansowania będzie jednak wyższy od tego sprzed kilku lat. To może rodzić dodatkowe obciążenie po stronie kosztów.

Z drugiej strony to, co wydarzyło się z GetBackiem, może mieć też pozytywny wpływ na branżę. Firma ta była bowiem agresywnym graczem na rynku zakupu wierzytelności, znacząco przebijając oferty konkurentów. Siłą rzeczy ograniczyła więc aktywność pozostałych graczy na rodzimym rynku. Teraz sytuacja zaczyna się powoli stabilizować, chociaż część banków wciąż liczy na to, że za sprzedawane pakiety będą uzyskiwały kwoty podobne do tych, jakie płacił GetBack. Wspomniany wcześniej Best nadal ostrożnie podchodzi do kolejnych zakupów. W I kwartale firma nie kupiła żadnego nowego portfela, licząc na to, że ceny na rynku będą jeszcze spadać. Kruk z zakupami wrócił już na rynek polski, ale i tak w I kwartale najwięcej wydał na nowe portfele na rynku rumuńskim. Do normalności z pewnością jest więc jeszcze daleko, ale mimo wszystko przewidywanie przyszłości wydaje się być obecnie łatwiejsze niż jeszcze rok temu.

Krzysztof Borusowski prezes, Best

Ubiegłoroczne wydarzenia sprawiły, że cały rynek kapitałowy, nie tylko branża windykacyjna, na dłuższy moment wstrzymał oddech. Pamiętajmy, że coś, co miało dotyczyć tylko jednej firmy i ograniczonej liczby inwestorów, dotknęło w efekcie wszystkich. Klienci umarzali jednostki funduszy inwestycyjnych, a te wyprzedawały aktywa, w tym akcje spółek notowanych na GPW. Paradoksalnie, takie wydarzenie było rynkowi potrzebne. Aktywność jednego, źle zarządzanego podmiotu, który agresywnie kupował portfele wierzytelności, bez względu na cenę, doprowadziła do nierównowagi. Sprzedający podnosili ceny, sądząc, że inni też będą gotowi płacić więcej. Best ograniczył zakupy i wykorzystał szanse w niszach takich jak wierzytelności telekomów czy uznanych firm pożyczkowych. Nadal ostrożnie podchodzimy do zakupów nowych portfeli wierzytelności. Sądzimy, że jesteśmy obecnie w wysokim punkcie cyklu koniunkturalnego i ceny transakcyjne wciąż są wysokie. Liczymy jednak na to, że stopniowo nastąpi normalizacja. Drugą stroną medalu jest rynek obligacji, który dla naszej branży jest atrakcyjnym źródłem finansowania. Widzimy tu wyraźne spowolnienie. Czekamy na moment, w którym emocje opadną i inwestorzy znów racjonalnie zaczną oceniać wiarygodność emitentów obligacji. Do tego potrzebne jest rozliczenie strat przez inwestorów po GetBacku i zamknięcie tego rozdziału. Jaskółkami są udane emisje Kruka i Kredyt Inkaso. Inwestorzy chętnie obejmą obligacje firm z naszej branży, choć każą płacić sobie nieco więcej za potencjalne ryzyko. PRT

Maciej Szymański prezes, Kredyt Inkaso

Brak nieracjonalnie agresywnego konkurenta unormował sytuację w sektorze windykacyjnym, jednakże nie dostrzegamy jeszcze wyraźnego spadku cen portfeli. Problem GetBacku miał wiele negatywnych skutków dla rynku, początkowo ograniczając podaż instrumentów dłużnych dostępnych dla sektora, następnie powodując wzrost wymogów wobec emitentów, a także powodując bardzo zauważalny wzrost zainteresowania regulatorów rynku podmiotami z branży. Pomimo ograniczonej podaży długu w ostatnich dniach Kredyt Inkaso uplasowało w ofercie prywatnej czteroletnie obligacje serii F1 o wartości nominalnej 210 mln zł. Była to największa emisja w naszej blisko 20-letniej historii, a ponadto jedna z większych transakcji tego typu na rynku obligacji korporacyjnych (wyłączając sektor bankowy) w Polsce w ostatnich latach. Niedawna emisja potwierdza, że podmioty obecne w branży od dawna, mające sprawdzony, racjonalny i efektywny model biznesowy mogą liczyć na zaufanie inwestorów nawet w trudnych warunkach na rynku. PRT

Wierzytelności
Afera GetBack. Co kryje Biała Księga?
Wierzytelności
Kruk wciąż zwiększa odzyski
Wierzytelności
Prezes Capitei będzie miał jeszcze więcej do powiedzenia w spółce
Wierzytelności
Best wygrywa w sądzie z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Best wygrywa z Kredyt Inkaso
Wierzytelności
Windykacyjny Kruk jest maratończykiem w biznesie. Dlaczego akcje traciły?