Każdy kolejny dzień przynosi nowe informacje w sprawie firmy windykacyjnej GetBack. Te są coraz bardziej szokujące.

Parkiet

Jak wynika z informacji przekazanych we wtorek przez KNF, na koniec marca wartość wyemitowanych obligacji przez GetBack wynosiła prawie 2,6 mld zł. Liczba ta robi piorunujące wrażenie, tym bardziej że wcześniej mówiono o kwocie około 2 mld zł. Na tym jednak seria szokujących informacji się nie kończy. Z danych zebranych przez komisję wynika, że obligacje GetBacku posiadało 9064 inwestorów indywidualnych oraz 178 instytucji finansowych.

Jaki jest plan spółki na spłatę tego zadłużenia, nadal nie wiadomo. Firma cały czas milczy na ten temat. Wiadomo natomiast, że GetBack nie tylko nie wykupuje już zapadających obligacji, ale też nie płaci odsetek od wyemitowanych papierów. Dotyczy to zarówno emisji, które znajdują się w obrocie na rynku Catalyst, jak i tych nienotowanych. Informację taką udało nam się potwierdzić w Polskim Domu Maklerskim, który brał aktywny udział w sprzedaży obligacji w ofertach prywatnych.

Brokerzy, tak jak i inwestorzy, z niepokojem śledzą zamieszanie wokół GetBacku. Zdają bowiem sobie sprawę, że gra idzie również o ich dobre imię, a może i przyszłość. – 17 kwietnia zarząd DM Michael/Strom doprowadził do spotkania z Kennethem Williamem Maynardem, aktualnie pełniącym funkcję prezesa zarządu GetBacku. Mając na uwadze charakter zmian w zarządzie spółki oraz aktualną komunikację emitenta z rynkiem, oczekujemy, że w najbliższym czasie, po dogłębnym przeanalizowaniu sytuacji finansowej i płynnościowej, nowe kierownictwo poinformuje publicznie o krokach, jakie zamierza przedsięwziąć w celu poprawy obecnej sytuacji. Jednocześnie zaznaczamy, że DM Michael/Strom wspólnie z doradcą prawnym na bieżąco analizuje i przygotowuje się do sprawnego podjęcia wszelkich działań dążących do obrony interesu obligatariuszy na wypadek wystąpienia różnych scenariuszy – poinformował DM Michael/Strom.