To reakcje na propozycje Sebastiana Buczka, prezesa Quercus TFI, które ukazały się w „Pulsie Biznesu”, a które to mają pomóc w ustabilizowaniu sytuacji w spółce.

- Ten model biznesowy, który mamy jest odpowiedni. Koncentrujemy się na pracy. Nie będzie żadnego obniżania oprocentowania obligacji. Po stronie kapitałowej widzimy bardzo duże zainteresowanie i popyt inwestorów, którzy są w stanie dostarczyć duże wolumeny kapitału o długim horyzoncie czasowym. Ci inwestorzy doceniają nasz model biznesowy, jak i ten zarząd – mówił Kąkolewski.

- Jako zarząd nie będziemy proponować emisji akcji poniżej 10 zł za walor, bo coś się może wydarzyć. Nic się nie wydarzy – przekonywał Kąkolewski.

- Znamy się z Sebastianem Buczkiem, cenimy się, ale jasnym tekstem chcę powiedzieć, że nie będziemy obniżali żadnego oprocentowania. Jeśli magister może dać radę profesorowi, to niech on zacznie wypłacać dywidendę swoim akcjonariuszom, zamiast skupować akcje z pokrzywdzeniem praw mniejszościowych akcjonariuszy. Sebastian Buczek doskonale wie, że brakującym ogniwem naszych dywagacji jest działalność TFI. Współpracujemy natomiast z różnymi TFI. Jego porady odbieram trochę jako końskie zaloty, abyśmy objęli współpracą również Quercus TFI. Jestem otwarty na te zaloty, tylko niech Sebastian Buczek zmieni metody. Dajemy mu bardzo dobre warunki na obligacjach i są one wykupowane w terminie – twierdził Kąkolewski.

- Chcę zdementować, że spółka potrzebuje nagłego zastrzyku 200 mln zł, aby dalej funkcjonować. Nie wiem, skąd prezes Buczek ma takie informacje– mówiła z kolei Anna Paczuska, wiceprezes GetBacku. Konrad Kąkolewski poszedł jednak jeszcze dalej. – Jeśli Sebastian Buczek dalej będzie kontynuował podkopywanie naszej sytuacji płynnościowej będziemy rozpatrywali wystąpienia na drogę sądową bo to zagraża naszym interesom i interesom wielu osób fizycznych – stwierdził Kąkolewski.