Niemniej jednak po tym jak poniedziałek przyniósł największy jednodniowy wzrost notowań EUR/PLN od września ubiegłego roku, wczorajsza sesja przyniosła zaledwie półgroszową przecenę polskiej waluty. Zwyżka kursu EUR/PLN zatrzymała się na poziomie 4,2050, który stanowi ważne wsparcie techniczne. Wczorajsze kalendarium danych makro, obejmujące niemiecki indeks Ifo oraz indeks nastrojów konsumentów w USA, nie było w stanie wygenerować impulsu do większych zmian notowań. Nieco większa zmienność widoczna była na krajowym rynku długu, gdzie rentowności zwyżkowały, głównie na długim końcu krzywej, w ślad za podobnym ruchem na rynkach bazowych. Z tego punktu widzenia ważne było przekroczenie przez rentowność amerykańskiej 10-latki poziomu 3 proc., a także wzrost cen ropy naftowej do niemal 75 USD/baryłka, poziomu najwyższego od końca 2014.

W dalszej części tygodnia kluczowe dla złotego nadal będą czynniki zewnętrzne. Uwaga rynków finansowych skupiona będzie na czwartkowym posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego, a choć przyniesie ono utrzymanie stóp procentowych na niezmienionym poziomie, to inwestorzy będą wrażliwi na jakiekolwiek wzmianki na temat możliwego końca programu skupu aktywów w strefie euro. Uzupełnieniem będzie wstępny odczyt amerykańskiego PKB w pierwszym kwartale. Potencjalny wpływ tych wydarzeń może okazać się prodolarowy.