PPK – antidotum na bolączki systemu emerytalnego

W połowie lutego światło dzienne ujrzał przygotowany przez Ministerstwo Finansów projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych. W piątek w redakcjach „Rzeczpospolitej" i „Parkietu" odbyła się debata dotycząca nowych rozwiązań emerytalnych „Pracownicze plany kapitałowe jako szansa dla polskiej gospodarki i przyszłych emerytów. Założenia – korzyści – wątpliwości".

Publikacja: 17.04.2018 06:04

Czy Pracownicze Plany Kapitałowe poprawią sytuację finansową przyszłych emerytów? Czy przyczynią się

Czy Pracownicze Plany Kapitałowe poprawią sytuację finansową przyszłych emerytów? Czy przyczynią się do rozwoju gospodarki? Odpowiedzi na te pytania szukali eksperci podczas debaty zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą” i „Parkiet”.

Foto: Archiwum

Jakie problemy gospodarki i przyszłych emerytów mają rozwiązać pracownicze plany kapitałowe?

Paweł Borys

, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju: Jestem przekonany, że to pożyteczny i ważny program, który może przynieść wiele korzyści zarówno dla osób indywidualnych, jak i dla gospodarki. Jego zaletą jest to, że dla osób prywatnych jest to program bardzo prosty, a koszt – możliwy do pokrycia: pracownik odkłada złotówkę, pracodawca i państwo dokłada mu drugą. Gospodarstwa swoje nadwyżki często trzymają na nieoprocentowanych kontach. Teraz będą mogły zgromadzić kapitał na przyszłe świadczenia na korzystniejszych warunkach.

Przy obecnej dzietności na poziomie 1,4 mamy duży problem z zastępowalnością pokoleń. Dlatego nie można odwracać się od pomysłów nowych rozwiązań . Nie możemy liczyć tylko na przyszłe pokolenia. Musimy odkładać więcej, żeby je odciążyć. To rozwiązanie zapewnia różnorodność, buduje filar kapitałowy, prywatny i dobrowolny. PPK to będzie system uzupełniający emerytury z ZUS.

Gospodarka także na tym skorzysta. Wyższy poziom oszczędności krajowych to lepsza sytuacja, jeśli chodzi o bilans płatniczy, a także poziom naszego długu. Jeśli przełożą się one na inwestycje, jest to niewątpliwe zwiększenie potencjału wzrostu gospodarki. Tym bardziej że za parę lat trzeba będzie zapewnić środki, które zastąpią niższe środki z Unii Europejskiej.

Czy projekt w takim kształcie, jaki go znamy, jest w stanie go zrealizować?

Janusz Jankowiak

, ekonomista: Jest to projekt o dosyć dużym znaczeniu gospodarczym, zarówno w wymiarze makroekonomicznym, jak i mikroekonomicznym. Wiemy, że będzie miał wpływ na PKB, na oszczędności, na konsumpcję, na przesunięcie międzyokresowe konsumpcji, ale nie wiemy, w jakim stopniu wpłynie to na oszczędności. Widzę ryzyko, że szacunki dotyczące oszczędności mogą się okazać niedopasowane. Być może dojdzie do wypierania oszczędności prywatnych w gospodarce w inny sposób, niż wynika to z wcześniejszych szacunków.

Rafał Benecki

, główny ekonomista ING Banku Śląskiego: Nasze badania przeprowadzone pokazują, że przeciętny Polak wie, że trzeba oszczędzać, ale trudno mu to idzie. Po pierwsze dlatego, że jego dochody są zbyt niskie. Po drugie, jest na dorobku, co wiąże się z dużą pokusą wydawania. Ma jednak świadomość tego, że przyszłe emerytury będą niskie i liczy na pomoc państwa. Dlatego dobrze, że program zakłada średnio agresywną formę przymusu.

Ten program nie rozwiązuje jednak podstawowych problemów związanych z demografią i aktywnością zawodową. Skutecznym rozwiązaniem byłoby wydłużenie wieku emerytalnego, ale z niego zrezygnowaliśmy. Zostają nam tylko PPK.

Obecna sytuacja emerytów jest bardzo dobra. Dlatego ludzie są niechętni do oszczędzania, bo zakładają, że tak będzie zawsze. Nawet jeśli mają jakąś świadomość, to jest to dla nich tak odległa perspektywa, że się tym nie martwią. Jak przezwyciężyć pułapkę teraźniejszości? Podoba mi się ten pomysł z portalem, na którym każdy będzie miał konto i wgląd we własne oszczędności. Powinny być tak widoczne wszystkie pieniądze – IKE, IKZE, PPK, a także środki odłożone we wszystkich filarach. By przeciętny człowiek wiedział, na czym stoi. Trzeba mu też pokazać, jak jego sytuacja emerytalna będzie wyglądała za 20–30 lat w stosunku do całego przedziału przyszłych emerytów. Mógłby się pojawić suwak, który pokazuje sytuację emeryta w zależności od momentu przejścia na emeryturę. Problemem jest też zaufanie. Mieliśmy już OFE, teraz PPK – przeciętny Polak jest zagubiony. Dlatego dobrze by było, by ten system w momencie wejścia był dopracowany, by działał dobrze przez następnych 20, 30, 40 lat. Tu idziemy w kierunku opłaty za zarządzanie. W OFE było bardzo hojnie, tu jest to wycenione bardzo nisko. Popularność systemu zależy od jego sprawności – sposobu zapisywania, monitorowania, przenoszenia między zakładami pracy. Jeśli kwota jest zbyt niska, istnieje ryzyko, że będzie wszystko niedopracowane, a ludzie się zniechęcą. Może dobrym rozwiązaniem byłoby podniesienie opłaty na początek, kiedy koszty wdrażania nowego systemu są największe.

Piotr Bujak

, główny ekonomista, dyrektor departamentu analiz makroekonomicznych PKO BP: Powinniśmy jednak rozpocząć od działań edukacyjnych tłumaczących, jak bardzo przy naszej sytuacji demograficznej ważne jest oszczędzanie na emeryturę. Wydaje się, że instytucje finansowe, publiczne za mało robią w tym kierunku.

Program daje szanse na wzrost krajowych oszczędności o ponad 1 proc. PKB rocznie. To jest odpowiedź na jedną z podstawowych bolączek polskiej gospodarki, czyli brak krajowych oszczędności, które mogą być transferowane na efektywne inwestycje, a także uniezależnienie polskiej gospodarki od napływu kapitału zza granicy. To na dłuższą metę jest niemożliwe do utrzymania. To też odpowiedź na największą bolączkę systemu emerytalnego, co zostało spotęgowane przez obniżenie wieku emerytalnego, czyli bardzo niską stopę zastąpienia. Ten program daje możliwość jej podwyższenia i to im bardziej efektywne będą inwestycje, tym większe. W przypadku mężczyzn składka na poziomie 5–6 proc. umożliwia powrót do stopy zastąpienia na poziomie sprzed obniżenia wieku emerytalnego.

Paweł Borys

: Z obliczeń NBP wynika, że przy wpłatach 8 proc. świadczenie wzrośnie o 50 proc.

Piotr Bujak

: Nie da się też przecenić rozwoju rynku kapitałowego po rozmontowaniu kapitałowej części systemu emerytalnego. To był bardzo poważny błąd uderzający w fundamenty naszego systemu emerytalnego. Ten program pozwala odwrócić to negatywne zjawisko. Czeka nas rewitalizacja GPW związana z tym programem poprzez wzrost udziałów lokalnych inwestorów.

Janusz Jankowiak

: To moim zdaniem jest bardzo optymistyczne, bo program nie rozwiązuje najpoważniejszych bolączek polskiego rynku pracy, czyli kłopotów demograficznych. To tylko plasterek. Podstawowym problemem jest kwestia wieku emerytalnego. Ten program jest pozytywny, ale chodzi o to, by złapać jego właściwy wymiar.

Marek Kowalski

, wiceprezydent wykonawczy Pracodawców RP: Ja podzielam obawy co do powszechności systemu. System adresowany jest do tych najniżej uposażonych, a wśród nich niepokój jest największy. Kiedyś dużo mówiło się o tzw. umowach śmieciowych. Bardzo często zdarzało się, że to pracownik sam wychodził z inicjatywą podpisania takiej umowy, bo chciał więcej zarabiać. Moim zdaniem największym problemem jest to, jak dotrzeć do pracownika, żeby on chciał oszczędzać. Należałoby stworzyć system skłaniający przedsiębiorców do zachęcania pracowników do wstąpienia do PPK. Myślę, że w tym pierwszym okresie, jeśli przedsiębiorca zebrałby jakąś grupę chętną, powinien otrzymać ulgę podatkową.

Rafał Benecki

: Mnie niepokoi kumulacja obciążeń przedsiębiorcy w krótkim okresie. Zwłaszcza że trwają zmiany w VAT, jest split payment, który powoduje, że firma ma 10 proc. mniej kapitału płynnościowego niż do tej pory. A PPK jest dodatkowym kosztem.

Paweł Borys

: Ja także uważam, że lepiej zrobić ten system dobrze niż szybko. Zgadzam się, że tam, gdzie jest to potrzebne, może być wydłużony np. okres dojścia do pełnej stawki. Obecnie w Radzie Dialogu Społecznego rozmawiamy o tym, w jaki sposób wprowadzić ten program, żeby nadmiernie nie obciążał przedsiębiorców. Z drugiej jednak strony, według szacunków NBP, rentowność sektora przedsiębiorstw po wprowadzeniu PPK może się obniżyć o 0,1 proc., czyli znikomy stopień.

Uważam, że sukcesem byłoby osiągnięcie w pierwszym etapie kryterium 50 proc. udziału. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych pokazują, że im dłużej taki program działa, tym więcej osób do niego należy, a poziom wpłat wzrasta. Zarządzałem wieloma pracowniczymi programami emerytalnymi i jestem przekonany, że poziom satysfakcji z udziału w takim programie jest bardzo wysoko.

Ten program nie rozwiązuje tych bolączek w systemie powszechnym, ale łagodzi pewne konsekwencje wynikające z nie do końca sprawnego systemu powszechnego. W 2004 r. według GUS relacja wydatku do dochodu rozporządzalnego wynosiło 95 proc. Pewnie 10 lat temu taki program nie byłby racjonalny. Sytuacja zmieniła się diametralnie i w 2016 r. ta relacja wyniosła ok. 75 proc. Już dziś średnia nadwyżka na osobę w rodzinie to ok. 350 zł. Dlatego właśnie jest to dobry moment na wdrożenie tego typu programu. Z perspektywy pracodawców, jeśli wynagrodzenia rosną o 5–7 proc., to te 1,5 pkt proc. nie jest problemem. Jest rynek pracownika, to może być dodatkowy element przyciągający pracowników. Po stronie pracownika mamy taki moment, kiedy jest go stać, żeby w programie uczestniczyć. Problem w tym, że ok. 10–11 proc. z 11 mln osób pracujących ma problem z domknięciem domowego budżetu. Dlatego trzeba pomyśleć o jakichś rozwiązaniach, które nie będą wykluczały tych osób.

Co należałoby zmienić w PPK?

Paweł Borys

: Uważam, że projekt jest dobrze przygotowany, ale kilka rzeczy należałoby jeszcze rozpatrzeć. To wzmocnienie pozycji KNF, dopracowanie szczegółów nadzoru, być może zwiększenie wymogów dotyczących sprawozdawczości, a także dopuszczanie większej liczby podmiotów jako operatorów i doprecyzowanie polityki inwestycyjnej. Należy także zredukować obowiązki administracyjne po stronie pracodawców. Planujemy także odejście od kary dla przedsiębiorców za zniechęcanie do udziału w programie, choć oczywiście jakaś sankcja za złe praktyki będzie.

Marek Kowalski

: Sprawa sankcji jest dla przedsiębiorców bardzo drażliwa. Ja jako pracodawca nigdy nie będę wiedział, czy zniechęcam do programu, czy o nim informuję.

Janusz Jankowiak

: Ważne jest też, by nie kumulować kosztów dla pracodawców, bo to może mieć znaczenie dla powodzenia i atrakcyjności programu. Konieczna jest przejrzystość korzyści dla indywidualnego uczestnika, żeby ludzie wiedzieli, że im się to opłaca.

Marek Kowalski

: Musi także nastąpić element waloryzacji w zamówieniach publicznych. W branżach, w których mamy rentowność na poziomie 4 proc., jeśli nie zwaloryzujemy umów w toku, to może ona spaść do zera. Umowy podpisywane były w zupełnie innych warunkach.

Rafał Benecki

: Myślę, że ważne jest posłużenie się pozytywnym przykładem dającym jasny obraz przyszłej emerytury i co należy zrobić, żeby emeryturę powiększyć, ale zmniejszyć też efekt wypychania innych oszczędności. Istotna jest także sprawność operacyjna, która ma wpływ na popularność programu. Żeby ta sprawność operacyjna była dobra, można rozważyć podniesienie opłaty za zarządzanie, żeby wydatki operacyjne miały pokrycie, a wejście do systemu było profesjonalne. Ważne są także zachęty dla najmniej zarabiających, być może należałoby rozważyć w tym zakresie jakieś wsparcie państwa. Być może należałoby także powołać rzecznika praw emeryta.

Piotr Bujak

: Dla tego systemu kluczowe są powszechność, atrakcyjność dla członków i atrakcyjność kosztów. Ważne, żeby nie postrzegali go jako drogiego. Tu trzeba wyjaśnić, że to nie jest maszynka do zarabiania pieniędzy dla innych. I postaranie się, by pracodawcy stali się ambasadorami tego programu.

Ubezpieczenia
Kolejne zmiany w największym polskim ubezpieczycielu. Były wiceprezes mBanku pokieruje PZU Życie
Ubezpieczenia
Obroty handlowe z polisą
Ubezpieczenia
PZU: po wyborze nowego zarządu kapitalizacja w górę o blisko miliard złotych
Ubezpieczenia
Artur Olech został powołany na prezesa PZU
Ubezpieczenia
Warta: rekord sprzedaży i duże inwestycje
Ubezpieczenia
Wyraźny wzrost wydatków na ubezpieczenia w 2023 r. Ale to był spokojny rok