W poniedziałek przed godz. 10 akcje Asbisu drożeją o prawie 7 proc. Zwyżce towarzyszy wysoki wolumen. Właściciela w pierwszej godzinie sesji zmieniło już ponad 200 tys. akcji. To reakcja na podniesienie prognozy. Zgodnie z nową zysk netto po opodatkowaniu będzie kształtował się pomiędzy 13 mln USD a 14 mln USD, co oznacza, że może być wyższy o 40 proc. od pierwotnie zakładanego. Przychody ze sprzedaży pozostają na poziomie pierwotnej prognozy, czyli pomiędzy 1,7 mld USD a 1,9 mld USD.

- Nasza sprzedaż produktów i rozwiązań o wyższej marży zarówno w dystrybucji z wartością dodaną, jak i produktów konsumenckich ma znaczący wpływ na nasze wyniki. Na wyższą rentowność wpłynęły również niższe od zakładanych koszty finansowe i operacyjne. Świadczy to o zdolności firmy do generowania większych zysków dla akcjonariuszy. Ten rok jest dla nas bardzo dobry i jesteśmy dobrze przygotowani do kontynuacji pozytywnego trendu – komentuje, cytowany w komunikacie Siarhei Kostevitch, dyrektor generalny Asbisu.

Prognozy opierają się na kilku kluczowych założeniach. Jedno z nich zakłada, że sytuacja na głównych rynkach działalności grupy ( tj. w Rosji, na Ukrainie, w Kazachstanie, na Białorusi oraz na Słowacji) nie będzie gorsza niż w 2018 r., a segment smartfonów nie ulegnie pogorszeniu o więcej niż 10 proc. Asbis zakłada też, że nie nastąpi znacząca deprecjacja walut w Rosji, na Białorusi, w Kazachstanie i na Ukrainie, która mogłaby negatywnie wpływać na popyt na tych rynkach.