Co dalej ze spółkami z branży gier?

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Łukasz Kosiarski, analityk Pekao Investment Banking.

Publikacja: 18.10.2019 16:52

Co dalej ze spółkami z branży gier?

Foto: parkiet.com

Branża gier w ostatnich kilku kwartałach cieszy się dużym zainteresowaniem inwestorów. Czy hossa na tym rynku dopiero się rozkręca, czy może nadszedł już czas na jakąś większą korektę?

Zwyżki widać na poszczególnych spółkach, a nie w całej branży, o czym zresztą można było ostatnio przeczytać na łamach „Parkietu". Tylko część spółek dała inwestorom zarobić, a są też firmy, które przyniosły straty inwestorom od momentu ich debiutu na giełdzie. Oczywiście można mówić, że rynek ma mocne fundamenty, największe spółki dobrze sobie radzą, zwiększają swoją wartość rynkową, ale też nie należy generalizować. Tak jak wspomniałem, zwyżki nie dotyczą wszystkich spółek.

A jak nasze spółki, również te największe, wyglądają na tle swoich zagranicznych odpowiedników?

Rynek gier ma to do siebie, że jest rynkiem globalnym. Tak naprawdę gry nie mają granic i firmy trzeba oceniać przez pryzmat globalny. Jeśli chodzi o wyceny, to trzeba powiedzieć, że zagraniczne spółki mają dość wysokie wyceny. Średnia cena do zysku na ten rok kształtuje się na poziomie 41, na przyszły rok to ponad 30 i dopiero na 2021 r. wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 25. Spółki są więc drogie. Jeśli chodzi o nasz rynek, to oczywiście głównym naszym reprezentantem jest CD Projekt. Zawsze firma ta miała premię w stosunku do innych spółek. Jest to premia za jakość i powtarzalność, więc jest ona uzasadniona. W pozostałych większych spółkach giełdowych nie ma mocno wysokich wycen. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku mniejszych firm. Tam trudniej ocenić, jaka jest realna wartość.

Branża gier stała się oczywiście ulubieńcem inwestorów indywidualnych. A co z inwestorami instytucjonalnymi? Czy nie jest tak, że ich uwaga koncentruje się przede wszystkim na tej największej firmie, czyli CD Projekcie?

Owszem, branża jest bardzo popularna wśród inwestorów indywidualnych, ale cieszy się sporym zainteresowaniem także wśród instytucji. Widać to chociażby po frekwencji na spotkaniach wynikowych spółek i co ciekawe, dotyczy to także mniejszych podmiotów. Oczywiście są też pewne ograniczenia. Przykładowo OFE niechętnie inwestują w firmy notowane na rynku NewConnect, a jednak duża część spółek z sektora gier jest obecna właśnie na małej giełdzie.

A co z inwestorami zagranicznymi?

Jeśli chodzi o inwestorów zagranicznych, to oczywiście interesują się oni przede wszystkim CD Projektem, który stoi w jednym rzędzie z dużymi zagranicznymi firmami. Spółka regularnie jeździ na roadshow po całym świecie i to procentuje. Również nieco mniejsze firmy, takie jak Ten Square Games czy też 11 bits studio, zaczynają wychodzić do inwestorów zagranicznych. Mają one odpowiednią kapitalizację z punktu widzenia dużych funduszy zagranicznych, a akcje mają odpowiednią płynność. Niewykluczone więc, że przyjdzie taki moment, że w akcjonariacie tych spółek widoczne będą fundusze zagraniczne.

Przejdźmy teraz do tego, co się dzieje w poszczególnych spółkach. Oczywiście zaczynamy od CD Projektu. Gra o Wiedźminie okazała się wielkim sukcesem, ale teraz wszyscy czekają na grę „Cyberpunk". Czy nadzieje z nią związane nie są na wyrost?

Nadzieje na pewno są bardzo duże, ale to, co do tej pory pokazała ta firma, wydaje się spełniać oczekiwania. Mamy mistrzowsko poprowadzoną kampanię marketingową, do czego zresztą CD Projekt już przyzwyczaił. Firma ma oddaną grupę użytkowników, która już rok przed premierą kupiła „Cyberpunka". Na platformie Steam tylko w czerwcu sprzedano 450 tys. „Cyberpunka". Gra jest w tym momencie najwyżej na tzw. liście życzeń. To pokazuje potencjał tej gry. Filmy zapowiadające grę też mają bardzo dobrą oglądalność. Od tej strony wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Natomiast ryzyka są zawsze. Zbliżamy się do kluczowego momentu, na kilka miesięcy przed premierą, w którym zespół będzie pracował po godzinach, aby jak najlepiej przygotować się do premiery. Często w takich momentach dochodzi do decyzji o przełożeniu daty premiery. CD Projekt na pewno jednak będzie robił wszystko, aby dotrzymać terminu.

Czy debiut gry, zaplanowany na 16 kwietnia 2020 r., nie będzie też momentem do sprzedaży akcji na zasadzie: kupuj plotki, sprzedawaj fakty?

Dużo zależy od tego, jak duże będą oczekiwania przed premierą. Dzisiaj mówimy zapewne o 20 mln sprzedaży „Cyberpunka" w pierwszym roku. Być może pojawią się pozytywne nowe informacje, przez co oczekiwania zostaną jeszcze bardziej rozbudzone. Z drugiej strony mogą też pojawić się nieprzewidziane rzeczy o bardziej negatywnym charakterze. Dużo więc zależy od punktu startowego.

Dobrze na GPW radzi sobie także firma Ten Square Games. Wstępne przychody za III kwartał okazały się bardzo dobre, dobrze radzi sobie również flagowy projekt firmy, czyli gra „Fishing Clash", dodatkowo pozytywne sygnały płyną z rynku chińskiego. Wydaje się więc, że ten wzrost ma mocne uzasadnienie fundamentalne.

Faktycznie spółka podała mocne dane za III kwartał. Sierpień i wrzesień przyniósł bardzo duży skok przychodów, co dotyczy przede wszystkim podstawowych rynków. Niewiadomą jest natomiast to, jak zmieniły się koszty marketingu. W październiku gra „Fishing Clash" nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Jeśli chodzi o Chiny, od września na tamtejszym rynku dostępna jest już wersja na iOS. Pierwsze dane mówią o 100 tys. użytkowników z Chin, co daje około 130 tys. dolarów przychodów. Jest to dość optymistyczny start, ale Chińczycy grają głównie na systemie Android, więc trzeba poczekać, aż tutaj uda się zrobić krok do przodu i wtedy dopiero powinien być widoczny wzrost wyników.

Na drugim biegunie znajduje się firma 11 bit studios, której walory ostatnio są przeceniane. Czy to tylko korekta, czy może poważniejszy sygnał ostrzegawczy?

Ruch spadkowy w ostatnim czasie wiązałbym z negatywną rekomendacją dla spółki, która się ukazała. Trzeba jednak też zaznaczyć, że 11 bit studios jest w innym momencie cyklu wydawniczego. W CD Projekcie za pół roku mamy premierę „Cyberpunka". W 11 bit studios ostatnia premiera własnej gry była w ubiegłym roku, gra wydawnicza (11 bit studios był wydawcą, a nie producentem – red.) była we wrześniu tego roku, natomiast przyszły rok nie zapowiada się optymistycznie, jeśli chodzi o plany wydawnicze. Niewykluczone więc, że w przypadku tej firmy czeka nas dołek wynikowy. Jest to dość naturalny moment. Z drugiej strony zbliżamy się też do momentu, w którym spółka zapowie grę „Projekt 8" i jak historia pokazuje, jeśli zapowiedź ta przypadnie do gustu rynkowi, to znowu może się rozpocząć gra pod premierę gry. To jednak zapewne kwestia kilku miesięcy.

IT
Technologie
11 bit studios zdominowało kalendarz premier
Technologie
Drago odcina kupony od flagowej produkcji
Technologie
Woodpecker już na GPW
Technologie
CI Games opowiada o kolejnych premierach
Technologie
CI Games tanieje po wynikach
Technologie
Allegro nadal na fali