Prezes Orange Polska: To jest początek światłowodu

- To był bardzo dobry kwartał – mówi w rozmowie z "Parietem" i "Rzeczpospolitą" Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska pytany o popyt na usługi światłowodowe telekomu w minionym kwartale, gdy w Polsce rozwijała się epidemia COVID-19 wymuszając zmianę sposobu pracy i nauki.

Aktualizacja: 28.07.2020 12:04 Publikacja: 28.07.2020 11:38

Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska

Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska

Foto: materiały prasowe

Jak użytkownicy przyjęli start sieci 5G i ilu z nich używa już tej technologii w Orange?

Jean-François Fallacher, prezes Orange Polska: - Wystartowaliśmy zaledwie dwa tygodnie temu. Jest jeszcze za wcześnie aby oceniać reakcję rynku. Mówiąc szczerze, ten start to nasza odpowiedź na to, co wydarzyło się na świecie i na naszym rynku od początku tego roku. Wcześniej, gdy nie mieliśmy pojęcia czym jest COVID, zakładaliśmy, że zdobywamy częstotliwości w aukcji, tzw. pasmo C i ruszamy z 5G w oparciu o nie. Tak się jednak nie stało. Aukcja została przesunięta i cóż mogliśmy zrobić. Ruszyliśmy z 5G które jest w nietypowej częstotliwości i małym bloku pasma, ale jest to prawdziwe 5G. Zrobiliśmy to, bo Polska to bardzo konkurencyjny rynek. Zaczynaliśmy od 7 smartfonów z 5G w ofercie, a dziś – z czego jesteśmy bardzo zadowoleni – jest ich już 9 (dane z chwili wywiadu, obecnie 12 modeli – red.).  Ogłosiliśmy start naszego 5G na początku czerwca, chwilę później zrobiły to Play i T-Mobile. Polkomtel, ku naszemu zaskoczeniu zrobił to w maju, czyli w środku kryzysu. Zaskoczył nas tym ruchem, bo naszym zdaniem nie był to najlepszy moment.

Z drugiej strony obiecywał start jeszcze w marcu, więc i tak był spóźniony.

- Wybrał też dość egzotyczne częstotliwości: 2,6 GHz. Uważamy, że pasmo 2,1 GHz, którego używamy będzie powszechniej stosowane w Europie, a co za tym idzie wybór smartfonów będzie większy.

UKE właśnie rozpoczął konsultacje zmian w tabeli częstotliwości, tak, aby 2,6 GHz było pasmem dla sieci 5G. To może oznaczać, że częstotliwości, które wygraliście w aukcji LTE przydadzą się teraz dla nowej technologii.

- Uważamy jednak nadal, że podstawowym pasmem będzie pasmo 3,6 GHz, zapewniające dużo szybszy transfer danych i większy zasięg. Jak sądzę plan UKE jest nadal taki, aby ogłosić aukcję.

Kiedy spodziewałby się pan aukcji?

- Biorąc pod uwagę, że najpierw musi zostać wybrany nowy prezes UKE, który rozpocznie procedurę, a do wyjaśnienia jest ciągle sprawa warunków bezpieczeństwa sieci, to przypuszczam, że aukcja może się zacząć już w przyszłym roku.

Czy unieważnienie aukcji było dla Orange dużym rozczarowaniem?

- Trochę tak, bo jak wspomniałem, nasz podstawowy plan zakładał wykorzystanie ich jako podstawy do uruchomienia usług 5G.

A czy usługi 5G nie miały przyczynić się do realizacji planu na ten rok zakładającego wzrost przychodów i EBITDA Orange Polska?

- Miały. Zdarzył się jednak COVID i jako „dobry obywatel" podjęliśmy szereg działań, aby uwzględnić bieżącą sytuację. A to jeszcze nie koniec, bo jak rozumiem obecne prognozy dla PKB Polski mówią o spadku o 4-5 proc. w 2020 roku. Staramy się więc ułatwić życie i dostęp do usług i urządzeń klientom, wprowadzając takie promocja jak ta ostatnia, w której odpuszczamy klientom trzy z 24 rat.

Zadziałała?

- Zdecydowanie tak. Wprawdzie na początku, gdy ponownie otworzyliśmy sklepy w galeriach handlowych podczas odmrażania gospodarki, ruch w nich był zdecydowanie niższy niż wcześniej, ale stopniowo wraca do normy i sytuacja jest coraz lepsza.

W jaki sposób przygotowujecie się do uruchomienia 5G w paśmie do tego przeznaczonym, w paśmie C?

- Od lat inwestujemy w rozwój sieci mobilnej, tylko w ostatnich dwóch latach to ponad 700 mln zł. To pomogło nam uruchomić 5G w paśmie 2,1 GHz. Do uruchomienia i obsługi sieci 5G w paśmie C będziemy musieli dodać kolejne urządzenia. Budowa 5G będzie wymagała dalszych, znaczących inwestycji.

Wielka Brytania zamierza wykluczyć Huawei z sieci 5G. Gdyby stało się to w Polsce, co by to oznaczało?

- To bardzo niebezpieczna decyzja, stąd też nie dziwi mnie ostra reakcja tamtejszych operatorów. Trzeba będzie bardzo dużych nakładów, bo konieczna będzie wymiana wszystkich rodzajów sieci: 2G, 3G i 4G. To oznacza, że operatorzy, którzy jak każda inna firma nie dysponują nieograniczonymi zasobami, staną przed wyborem: czy najpierw budować nowoczesną sieć 5G, czy przeznaczać środki na odbudowę od podstaw istniejących sieci. W rezultacie taka decyzja spowolni rozwój sieci nowej generacji. Z pewnością kraj, który podejmuje tego typu decyzje słono za to zapłaci.

Czego branża spodziewa się po polskim rządzie?

- Nie chciałbym spekulować. Liczymy natomiast na otwarty dialog z rynkiem przy podejmowaniu tak ważnych decyzji.

Jak będzie wyglądać przyszła relacja 5G i światłowodów?

- Przede wszystkim, nie zmieniłem zdania, co do tego, że warto było podjąć decyzję o inwestycji w światłowody. Jeśli ktoś miał wątpliwości, że w domu potrzebny jest bardzo szybki przewodowy internet, zostały rozwiane przez COVID. Gdy w domu przebywać musiało za sprawą izolacji kilka osób, jedni w telepracy, inni korzystający z wideokonferencji czy zdalnej edukacji, okazało się jak ważny jest solidny dostęp do szybkiej sieci w domu. Technicznie można by zapewnić takie łącza przy pomocy technologii radiowej, ale byłoby to bardzo kosztowne. Inwestycje, które przeprowadziliśmy w części Polski, którymi chcemy objąć około 5 mln gospodarstw domowych, to kluczowy projekt zarówno dla kraju, jak i dla Orange Polska.

Jak rozumiem, popyt na światłowody w tym okresie wzrósł?

- To był bardzo dobry kwartał i dziś nie powiem nic więcej.

Sądzi pan, że apetyt na światłowód utrzyma się?

- Jak najbardziej. W tym sensie kryzys był dla nas przełomowy: podkreślił wagę szerokopasmowego internetu doprowadzonego do domu. A to jest dopiero początek światłowodu. W przyszłości będziemy mogli zaoferować 5, 10 gigabitów na sekundę w dostępie domowym. I kiedy ktoś pyta , co ludzie zrobią z taką przepustowością łącza, mogę tylko powiedzieć, że dokładnie o to samo pytano mnie, gdy dwadzieścia lat temu oferowaliśmy przepływności rzędu 10 Mb/s.

Jaki jest ogólny wpływ COVIDu na Orange Polska?

- Jako branża zostaliśmy mniej dotknięci przez epidemię niże wiele innych sektorów. W pierwszych tygodniach, gdy sklepy były zamknięte zanotowaliśmy spadek sprzedaży smartfonów, która teraz stopniowo się odbudowuje. Drugi efekt, który jeszcze się nie zmaterializował, ale przewidujemy, że nastąpi, to pogorszenie sytuacji gospodarczej, które prowadzi do trudności, może nawet upadku niektórych firm i może doprowadzić z kolei do pogorszenia sytuacji naszych użytkowników. A to z kolei – do wzrostu złych długów w III i IV kwartale tego roku. Na szczęście prognozy dla polskiej gospodarki na 2021 r. przewidują gospodarcze odbicie. Spotykam się z opiniami, że Polska okazała się też jednym z państw najbardziej odpornych na kryzys.

A co z rynkiem nieruchomości?

- Zgadza się, tutaj także jako firma odczuliśmy wpływ kryzysu. Sprzedaż nieruchomości, którą prowadzimy aby reinwestować środki w nasz podstawowy biznes, spowolniła. Tutaj także widzimy stopniowe odmrażanie, rynek powoli się ożywia.

Które cele strategii Orange.One na 2020 rok są do zrealizowania, a które w obecnych warunkach będą trudne do osiągnięcia?

- Już podawaliśmy, że w tym roku nie uzyskamy wzrostu przychodów, podtrzymujemy natomiast wzrost rentowności. Gdy zaczął się kryzys, 2-3 miesiące temu podjęliśmy kroki aby zredukować koszty i dostosować się do sytuacji i liczymy, że przyniosą one zakładane rezultaty.

Strategia wyznaczała także inne cele, jak 5 mln gospodarstw domowych w zasięgu światłowodu.

- Tak, i podtrzymujemy ten cel. Do końca roku chcemy objąć zasięgiem usług światłowodowych ok. 5 mln domów, mieszkań i biur.

A inne cele, na przykład wzrost udziału w rynku płatnej telewizji?

- Wszystkie te cele pozostają aktualne.

Co w ciągu czterech lat gdy był pan prezesem udało się wyjątkowo, a co się nie udało?

- Przede wszystkim udało nam się jako odwrócić spadkowy trendy widoczny w wynikach Orange Polska przez 12 lat. Rentowność rośnie drugi rok z rzędu. To rezultat ogromnej pracy całego zespołu Orange Polska. Moim zdaniem COVID tylko na chwilę zaburzy wzrostową ścieżkę przychodów. Dużo zainwestowaliśmy w przyszłość i stworzyliśmy unikalną infrastrukturę światłowodową, największą w Polsce i dużo bardziej rozległą niż mają nasi bezpośredni konkurenci kablowi. Zasięg drugiego gracza po Orange to około 3,6 mln gospodarstw domowych. Kolejna sprawa to konwergencja: sprawiliśmy, że zagościła w Polsce na dobre i nawet Play, który wcześniej trzymał się strategii stricte mobilnej, obrał ten kierunek i współpracuje z jednym z operatorów kablowych. Oczywiście, jak to w życiu, nie we wszystkim się nam szczęściło. Zapewne mogliśmy być szybsi, jeśli chodzi o liczbę pozyskanych klientów, ale osiągnięcia są dużo bardziej widoczne i moim zdaniem firma jest na dobrej drodze. Także cała branża zdaje się podążać w dobrym kierunku, m.in. za sprawą zmian cen, które miały miejsce w ubiegłym roku.

Jest miejsce na dalsze podwyżki cen?

- Czas pandemii to nie jest czas na takie zmiany, jednak w dłuższej perspektywie jest do tego przestrzeń. W Polsce sprzedajemy pakiet z przewodowym internetem 300 Mb/s,4G bez limitu i 100 programami telewizji za około 25 euro. W Hiszpanii kosztuje on 58 euro, a we Francji 65 euro. Oczywiście, takie ceny sprawiają, że można inwestować więcej. Na przykład w Hiszpanii 80 proc. gospodarstw domowych jest w zasięgu światłowodu, a w Polsce docieramy do 40 proc.

Czy dodatkowe usługi, jak finansowe, czy sprzedaż energii spełniły pana oczekiwania?

- Co do usług finansowych, to choć wstrzymaliśmy ich sprzedaż kończąc współpracę z mBankiem, to nadal wierzymy, że to dobry kierunek i zamierzamy do nich wrócić. Energię dostarczamy ponad 100 tys. klientów.

Czy ich liczba rośnie?

- Tak, notujemy tutaj wzrosty. Oczywiście w porównaniu z naszym podstawowym biznesem takie dodatkowe usługi nie odpowiadają jeszcze za znaczącą część przychodów. Trzeba na to jeszcze nieco zaczekać. Materialny wpływ na wyniki zaczyna mieć natomiast segment ICT, który rozwinęliśmy przejmując Bluesoft, a który rośnie co roku w dwucyfrowym tempie i generuje dobre marże.

Tak też będzie w tym roku?

- Uważamy, że został lekko przystopowany za sprawą kryzysu, gdy firmy stały się nieco bardziej ostrożne jeśli chodzi o decyzje inwestycyjne. Widzimy już jednak zmianę i spodziewamy się, że wzrost Bluesoft i Integrated Solutions jeszcze przyspieszy jako , że nasi duzi klienci korporacyjni oczekują od nas nie tylko usług telekomunikacyjnych, ale także bardziej zaawansowanych usług IT, aplikacji.

Co będzie z Networks!?

- Jako Orange bardzo pozytywnie oceniamy efekty kooperacji technicznej z T-Mobile Polska. Nie przewiduję, aby coś miało się w tej współpracy zmienić.

Może planujecie ją jeszcze zacieśnić? Na przykład przekształcić Networks! w Tower Co., czyli firmę posiadającą maszty obu operatorów, których dziś nie ma?

- Postanowiliśmy, że naszym priorytetem będzie stworzenie spółki światłowodowej , ponieważ zdecydowanie nie chcemy poprzestać na 5 mln gospodarstw domowych. Dlatego rozpoczęliśmy poszukiwania inwestora. Wybraliśmy doradcę, który wspiera nas w tym procesie jego wyboru. To na tym projekcie infrastrukturalnym się teraz skupiamy i idzie on pełną parą.

Jaka będzie rola tego inwestora?

- Zapewnienie finansowania dla dalszej budowy sieci światłowodowej.

Tylko finansowania?

- Tylko.

Poprzez objęcie mniejszościowego pakietu?

- Najprawdopodobniej. Na tym etapie nie chciałbym podawać szczegółów, bo zapewne nie ja będę finalizować umowę w tej sprawie.

A jakie są największe wyzwania przed pana następcą?

- Mamy nadal telefoniczną sieć stacjonarną PSTN, której ubywa abonentów. Nie możemy z tym raczej nic zrobić, ale trzeba szukać sposobu jak zrównoważyć ubytek przychodów, który w ten sposób powstaje. Każdy rok to dla Orange Polska nowe wyzwanie. Dla Juliena z pewnością wyzwaniem więc będzie znalezienie nowych źródeł poprawy efektywności, by kontynuować inwestycje w światłowody i sieć komórkową. Znam Juliena, jego doświadczenie w strategicznych obszarach firmy. Wierzę, że poprowadzi Orange Polska do wzrostu.

Radziłby mu pan przejęcia?

- To już pytanie do samego Juliena. Ja w Polsce nie widzę jednak możliwości realizacji dużych strategicznych transakcji tego typu. Konsolidacja wśród czterech sieci komórkowych byłaby zbyt skomplikowana z regulacyjnego punktu widzenia. Nie będziemy zajmować pozycji na rynku kablowym, bo z naszym światłowodem nie miałoby to sensu.

A jeśli chodzi o płatną telewizję? Na przykład Canal+ Polska?

- Tym bardziej trzeba będzie pytać mojego następcę, ale z tego co słyszymy, akcjonariusze Canal+ Polska, Discovery i właściciel UPC wybrali upublicznienie tej firmy.

Rozmawiała Urszula Zielińska

Technologie
Woodpecker już na GPW
Technologie
CI Games opowiada o kolejnych premierach
Technologie
CI Games tanieje po wynikach
Technologie
Allegro nadal na fali
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Technologie
Woodpecker przygotowany do przeprowadzki
Technologie
Fabrity chce szybko odbudować masę