Notowania 11 bit studios podczas piątkowej sesji lekko spadają. Przed południem za akcję trzeba zapłacić 390 zł, co oznacza spadek o 0,5 proc. Spółka wczoraj po sesji opublikowała raport za I kwartał 2019 r. Wypracowała w tym okresie blisko 14,2 mln zł przychodów ze sprzedaży oraz prawie 5,8 mln zł zysku operacyjnego i ponad 4,4 mln zł zysku netto. Oczekiwania biur maklerskich, ankietowanych przez PAP , wahały się od 4,2 mln zł do 6 mln zł jeśli chodzi o zysk netto, a co do przychodów były na poziomie od 13,8 do 17 mln zł.
Wyniki (zarówno na poziomie przychodów, jak i wyniku operacyjnego i netto) są zdecydowanie lepsze niż rok wcześniej, co nie jest zaskoczeniem, bo w I kwartale 2018 r. nie były w nich jeszcze uwzględnione rezultaty „Frostpunka", czyli największej gry 11 bit studios, która zadebiutowała na rynku w kwietniu 2018 r.
- Bardzo dobre wyniki finansowe za pierwsze trzy miesiące bieżącego roku to zasługa skutecznej sprzedaży całego portfolio naszych tytułów, w tym przede wszystkim „Frostpunka" i „Moonlightera" – komentuje, cytowany w komunikacie, Grzegorz Miechowski, prezes 11 bit studios. Przypomina, że od premiery wymienionych tytułów minęło już kilka kwartałów. Jego zdaniem to jednak dopiero początek monetyzacji „Frostpunka" i „Moonlightera".
- Mamy mocne przekonanie, że obie produkcje jeszcze przez długi czas zapewniały będą spółce solidne strumienie pieniężne, czyli że powtórzą casus gry „This War of Mine", która po przeszło czterech latach od premiery nadal świetnie się sprzedaje i ma istotny wpływ na nasze wyniki finansowe – mówi prezes. Swoją opinię opiera m.in. na bazie wielkości wishlisty na Steamie.
– W przypadku „Frostpunka" wishlista liczy blisko 1,2 mln pozycji co pokazuje, jak ogromny potencjał sprzedażowy ma nadal nasz tytuł – przekonuje Miechowski.
