W sierpniu PKN Orlen osiągnął 9,4 USD marży rafineryjnej na każdej baryłce przerobionego surowca łącznie z dyferencjałem Brent/Ural, czyli różnicy w cenie między ropą wydobywaną spod dna Morza Północnego i rosyjską, którą głównie przetwarzają polskie rafinerie. Marża jest wyższa zarówno w porównaniu z osiągniętą w tym samym miesiącu 2017 r., jak i w lipcu tego roku. Wówczas wynosiła odpowiednio 8,6 USD i 8 USD.

Płocki koncern mniej zarabia za to na działalności petrochemicznej. W sierpniu marża petrochemiczna wyniosła 875 euro na każdej tonie wytworzonych w tym segmencie produktów. Dla porównania miesiąc wcześniej sięgała 884 euro, a rok temu 903 euro.

Giełdowi inwestorzy spodziewali się w PKN Orlen stosunkowo dobrych marż rafineryjnych i już wcześniej zdyskontowali te informacje. Widać to po rosnącym od kilku tygodni kursie akcji spółki. O ile na początku sierpnia handlowano nimi nawet poniżej 93 zł, o tyle dziś ceny wahają się w przedziale 99,08-101 zł.

Wczoraj popołudniu wysokimi marżami rafineryjnymi pochwaliła się Grupa Lotos. W sierpniu w gdańskim koncernie wyniosła ona 8,96 USD na każdej baryłce przerobionej ropy. Z kolei w lipcu ukształtowała się na poziomie 7,69 USA, a w sierpniu 2017 r. wyniosła jednie 7,43 USD.

Również w gdańskim koncernie inwestorzy oczekiwali dobrych informacji o marżach i wcześniej je zdyskontowali. W połowie sierpnia kurs walorów Lotosu wynosił nawet poniżej 64 zł. Z kolei dziś oscyluje w widełkach 69,16-70,7 zł.