W stosunku do poprzedniego miesiąca nie zaszły zmiany, które zmusiłyby mnie do zmiany składu portfela. Nadal nad rynkami wisi ryzyko związane z eskalacją konfliktu handlowego rozpętanego przez Donalda Trumpa. Co prawda spotkanie amerykańskiego prezydenta z Jeanem-Claude'em Junckerem daje nadzieję na uspokojenie sytuacji na linii USA–Europa, jednak Chiny pozostają nadal na celowniku Białego Domu. Także Państwo Środka nie pozostaje dłużne w groźbach, ale i w działaniach odwetowych. Przez cały lipiec yuan tracił na wartości, w stosunku do USD było to 2,5 proc. Mimo to ryzykowne aktywa radziły sobie bardzo dobrze. Inwestorzy odzyskali apetyt na ryzyko, przynajmniej chwilowo. Po spadkach z poprzednich miesięcy wyceny stały się w wielu przypadkach atrakcyjne. Wsparciem były też dane makro, które przeważnie okazywały się lepsze od oczekiwań. W przypadku większości ryzykownych aktywów, to czy obecnie mamy do czynienia z korektą czy powrotem do trendu wzrostowego, nadal zależy od rozwoju sytuacji na froncie wojen handlowych, a to pozostaje całkowitą niewiadomą. PAAN