Najlepsze portfele złożone z funduszy inwestycyjnych, przygotowywane przez ekspertów TFI dla Parkietu

Polskie akcje są już tanie, jednak długo wyczekiwane odreagowanie zniżek jak na razie okazało się niewypałem. Na maj zaangażowanie w akcje raczej spada.

Aktualizacja: 10.05.2018 13:39 Publikacja: 10.05.2018 13:09

Najlepsze portfele złożone z funduszy inwestycyjnych, przygotowywane przez ekspertów TFI dla Parkietu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Pierwszy miesiąc nowej edycji portfela funduszy był dość udany. Każde z zarządzających wypracowało w kwietniu zysk. Najwięcej (1,43 proc.) dał zarobić portfel Piotra Rojdy, młodszego zarządzającego w Caspar AM. Nieznacznie niższy wynik (1,24 proc.) zanotował Grzegorz Zatryb, główny strateg Skarbca TFI. Portfele pozostałych zarobiły od 0,22 do 0,58 proc. Portfel „Parkietu", tworzony na podstawie średnich z wszystkich sześciu, przyniósł solidne 0,7 proc. zysku. W maju może nie być już tak dobrze.

Nowe ryzyka na świecie

Przełom marca i kwietnia przyniósł uspokojenie na polskim rynku, które wielu odczytało jako przełom w trwającej dwa miesiące korekcie. W drugiej połowie miesiąca WIG20 jednak powrócił do spadków, co jak widać po prognozach na maj, odbiło się na nastrojach wśród zarządzających, choć nie wszystkich. Np. Zatryb nie wprowadził zmian w porównaniu z kwietniem, jednak jego wyniki bardziej zależą od tego, co dzieje się na rynkach rozwiniętych, a tam sytuacja zdaje się poprawiać – temat wojny handlowej budzi już mniejsze emocje. – Żadne cła nie zostały jeszcze nałożone i konflikt może zostać zażegnany, zanim jeszcze się tak naprawdę zacznie. Także obawy o sytuację gospodarki strefy euro osłabły – zauważa Zatryb. Podobne spostrzeżenia ma Rojda. Podkreśla, że spółki nadal zwiększają zyski, podbijając oczekiwania analityków, a indeksy PMI, mimo niższych odczytów, dalej wskazują na ogólną poprawę koniunktury.

Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej Pekao TFI, zgadza się, że napięcie związane z protekcjonistyczną polityką Donalda Trumpa spadło, ale pojawiają się nowe ryzyka, np. związane z Iranem.

Szansa dla „misiów"?

Choć polskie akcje są już mocno przecenione, to nie musi to oznaczać, że w maju będą drożeć. Jak zauważa Krzysztof Mazurek, członek zarządu Altusa TFI, spadki w drugiej połowie kwietnia pokazują obawy inwestorów, którzy zwyżkę zaczęli wykorzystywać do realizacji zysków lub zmniejszania krótkoterminowej straty. Dodatkowo sprzedającym sprzyja kalendarz. Artur Włoch, członek zarządu Opery TFI, liczy jednak, że polskie małe i średnie spółki będą w końcu zachowywać się lepiej od dużych. – W przeciwieństwie do komponentów indeksu WIG20, zdominowanego przez państwowe koncerny, to w znakomitej większości przedsiębiorstwa należące do prywatnego kapitału, dlatego też nie są tak bardzo narażone na ryzyko polityczne – uzasadnia. Włoch liczy również na utrzymanie dobrej sytuacji wokół polskich papierów skarbowych, a sytuacja w gospodarce może sprzyjać emitentom papierów korporacyjnych.

 

Pytania do... Izabeli Sajdak zarządzającej funduszami BPS TFI

W portfelu BPS TFI na maj lekko wzrósł udział akcji. Jakie główne czynniki przemawiają za wzrostami na GPW?

Trwający od początku lutego spadek na polskiej giełdzie wpisał się w ogólnoświatową tendencję na rynkach akcji. Przez cały ten okres silnie zniżkowały akcje na całym świecie. Od kilku tygodni rynki rozwinięte wykazują cechy wyczerpywania ruchu spadkowego. W kwietniu spółki w Polsce podsumowały rok 2017. Było niestety sporo negatywnych zaskoczeń, które przełożyły się na silne spadki poszczególnych spółek i przelały negatywne nastawienie na całe sektory (np. windykatorzy, budowlanka). Uważamy, że reakcja rynku była przesadna. Spadek cen na GPW uczynił rodzimy rynek relatywnie atrakcyjnym w porównaniu z innymi rynkami rozwijającymi się.

Jest szansa na to, że lato 2018 r. będzie tak udane na GPW jak w 2017 r.?

Po bardzo trudnym początku roku zniechęcenie do inwestowania na giełdzie osiąga ekstrema. Skrajne wyczerpanie inwestorów sprzyja gwałtownym odreagowaniom. Korekta silnych spadków jest możliwa w każdym momencie. Natomiast trwałe odwrócenie trendu nastąpi nie wcześniej niż po ukazaniu się wyników kwartalnych spółek co najmniej za I kw., a najlepiej za I półrocze. Wtedy inwestorzy będą mogli ocenić, czy spółki radzą sobie z kosztami, które obciążały wyniki w 2017 r.

Z której zatem strony może się pojawić popyt na polskie akcje?

Spadki na polskiej giełdzie to wynik negatywnego postrzegania naszych spółek przez kapitał zagraniczny. Ubiegły rok był czasem WIG20. Największe spółki faktycznie poprawiały wyniki finansowe, jednak w tym roku poprawa nie będzie już tak znacząca. W niektórych przypadkach można się spodziewać spadku zysków (np. sektor paliwowy). Kluczowe będzie to, czy mniejsze spółki poprawią swoją sytuację. W sektorze budowlanym może nawet chodzić o utrzymanie płynności. Inwestorzy nie kupują akcji, obawiając się skażenia całych sektorów. W naszej ocenie rynkiem rządzą teraz emocje, a te nie są dobrym doradcą. Pozytywnym czynnikiem są też wyższe, niż zakładano, uzyskane przez Polskę dopłaty unijne na lata 2020–27. Na horyzoncie również dalsze konkrety programu PPK.

Jak pani ocenia obecny poziom rentowności obligacji dziesięcioletnich w Polsce na tle innych krajów?

Obecnie na świecie mamy do czynienia albo z zacieśnieniem polityki pieniężnej, tak jak w USA, bliższej nam Rumunii czy w Czechach, bądź wyczekującą postawą władz monetarnych w krajach, gdzie inflacja znajduje się wciąż poniżej określonego celu (strefa euro, Węgry czy Polska). W I kw. nasze papiery skarbowe były bardzo mocne, co przełożyło się na zawężenie dziesięcioletnich spreadów zarówno do bunda, jak i amerykańskich obligacji. Biorąc pod uwagę cały region CEE, tylko polskie papiery dziesięcioletnie, chorwackie i rosyjskie są dziś notowane z niższą rentownością niż na początku stycznia.

W kwietniu rentowność 10-letniego benchmarku spadła poniżej 3 proc., jednak ten ruch okazał się krótkotrwały. Obecnie wraz z wyprzedażą polskiej waluty rentowności obligacji wzdłuż całej krzywej rosną. Pomimo czynników lokalnych, które mocno wspierają krótki koniec krzywej, długi koniec będzie moim zdaniem pod presją w najbliższych tygodniach. Historycznie maj jest z reguły miesiącem wzrostu rentowności polskich dziesięciolatek. Po trzymiesięcznym rajdzie na tych papierach rynek wydaje się lekko przegrzany i następuje realizacja zysków.

Napięcie za granicą raczej spada, w Polsce kiepskie wyniki i sprawa GetBacku

Jak zarabiać niezależnie od giełdowych trendów - Krzysztof Mazurek, członek zarządu Altus TFI

Kwiecień na GPW nie był niestety miesiącem przełomowym i początkowe odbicie na WIG czy WIG20, które obserwowaliśmy w pierwszej połowie miesiąca, zostało niemal całkiem zniesione w drugiej. Pokazuje to dalsze obawy inwestorów, którzy początkową zwyżkę zaczęli wykorzystywać do realizacji zysków lub zmniejszania krótkoterminowej straty. Na rynkach rozwiniętych akcji trwało zaś antycypowane odbicie i doprowadziło rynki w obszary oporów. Zmniejszamy więc ryzyko naszego portfela poprzez zamknięcie prawie wszystkich funduszy benchmarkowych. W zamian zwiększamy komponent absolutnej stopy zwrotu o strategii long/short, której stopa zwrotu w minimalnym stopniu zależy od koniunktury na rynku akcji, a w większości od kompetencji zarządzającego do selekcji spółek. Wartość takich inwestycji widać szczególnie podczas spadków. O ile WIG od początku roku spadł blisko 6 proc.,o tyle strategia long/short Altusa TFI była na niespełna procentowym plusie.

Osłabienie złotego zwiększa atrakcyjność polskich akcji - Izabela Sajdak, zarządzająca, BPS TFI

W porównaniu z kwietniem nieznacznie zwiększamy udział akcji w portfelu. Rynki światowe wykazują tendencję do odbicia po trwających od lutego spadkach i w dłuższym horyzoncie czynią polski rynek relatywnie atrakcyjnym cenowo w stosunku do innych rynków rozwijających się. Dodatkowo osłabienie złotego sprawia, że dla zagranicznych inwestorów akcje stają się jeszcze tańsze, a nasi eksporterzy osiągają lepsze wyniki finansowe. W związku ze wzrostem niepewności oraz negatywnym nastawieniem do rynku obligacji korporacyjnych ograniczamy ekspozycję na ryzyko kredytowe, jednocześnie zwiększając ochronę kapitału. Dlatego wprowadzamy do składu portfela BPS Pieniężny, w którym udział papierów komercyjnych jest stosunkowo niewielki. Dodatkowo zwiększamy udział BPS Depozytowego, którego portfel składa się w szczególności z obligacji emitowanych przez Skarb Państwa, listów zastawnych oraz lokat.

Obligacje rządu USA wciąż nie są konkurencją dla akcji - Piotr Rojda, młodszy zarządzający w Caspar Asset Management

Kwiecień dostarczył mieszane dane gospodarcze i finansowe. Z jednej strony otrzymaliśmy niższe wskazania indeksów PMI, część spółek podała ostrożne prognozy – np. amerykański Caterpillar zakomunikował, że marża z I kwartału to „high water mark" na resztę roku, a TSMC, największy producent układów scalonych na zlecenie, obniżył prognozy na II kwartał w związku z gorszą sprzedażą smartfonów. Konserwatywnie wypowiadały się też wybrane spółki japońskie i europejskie. Z drugiej strony spółki nadal zwiększają zyski, przekraczając oczekiwania. Indeksy PMI, mimo niższych odczytów, pozostają powyżej 50 pkt, poziomu oznaczającego ogólną poprawę koniunktury. Rentowność dziesięciolatek USA, mimo że sięgnęła psychologicznego poziomu 3 proc., wciąż nie stanowi konkurencji dla rynku akcji (uwzględniając dywidendy i buy backi). W związku z tym na maj proponuję jedynie lekko zmieniony skład naszych funduszy.

„Misie" będą sobie radzić w maju lepiej niż duże spółki - Artur Włoch, członek zarządu, Opera TFI

Z początkiem maja zwiększamy udział w portfelu Novo Małych i Średnich Spółek kosztem Novo Akcji. Oczekujemy, że mniejsze podmioty na GPW będą sobie lepiej radzić w najbliższym czasie niż ostatnio. „Misie", w przeciwieństwie do WIG20, zdominowanego przez państwowe koncerny, to w znakomitej większości firmy należące do prywatnego kapitału, dlatego też nie są tak bardzo narażone na ryzyko polityczne. Niezależnie od sytuacji na giełdzie przeważamy fundusze Novo Gotówkowy i Novo Obligacji Przedsiębiorstw. Nastawienie do polskich papierów skarbowych jest wciąż bardzo dobre. Zgodnie z gołębimi sygnałami płynącymi z RPP zakładamy brak zmian stóp procentowych przez dłuższy czas. Na dobrej sytuacji makro skorzystają także emitenci korporacyjni. Choć problemy GetBacku nadszarpnęły nieco wizerunek Catalyst, to nie zakładamy, by mogły one mieć negatywny wpływ na rentowności solidnych emitentów spoza branży windykacyjnej.

Niskie ceny przy silnych fundamentach - Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej, Pekao TFI

Mimo uspokojenia sytuacji związanej z programem nuklearnym Korei Północnej oraz zmniejszeniem napięć wynikających z protekcjonistycznej polityki Donalda Trumpa pojawiły się nowe ryzyka związane np. z kwestią Iranu. Krótkoterminowa korekta, z którą cały czas mamy do czynienia, przerodziła się przynajmniej w przypadku kilku wiodących rynków akcji w średnioterminowy trend spadkowy. Nie widać też na razie czynników, dzięki którym ten trend mógłby się na tych rynkach odwrócić, a coraz mocniejszy dolar jeszcze ogranicza taką możliwość. Główną część portfela nadal stanowi fundusz Pekao Pieniężny Plus. Propozycję sprzed miesiąca uzupełniamy Pekao Akcji Rynków Dalekiego Wschodu, licząc na kontynuację odbicia na rynkach akcji w Japonii i Indiach. Robimy to po części kosztem rozwiązania globalnego, pozostawiając udział funduszu absolutnej stopy zwrotu na niezmienionym poziomie. Utrzymujemy w portfelu Pekao Akcji – Aktywna Selekcja – obecne niskie poziomy polskich indeksów w kontekście wciąż silnych fundamentów naszej gospodarki dają szansę, przynajmniej czasową, na odbicie.

Rynek długu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - Grzegorz Zatryb, główny strateg, Skarbiec TFI

W kwietniu nieco się uspokoiło. Pomijając kilka rynków, indeksy giełdowe (co najmniej) nie spadły. Temat wojen celnych nie budził już takich emocji, część uczestników rynku uważa, że tak naprawdę mamy do czynienia z negocjacjami handlowymi.

Na razie nie wprowadzam zmian do portfela. Nadal co prawda będzie charakteryzował się wysoka zmiennością, jest ona jednak moim zdaniem uzasadniona oczekiwaną stopą zwrotu. Portfel składa się w 75 proc. z funduszy akcji, inwestujących przede wszystkim na rynkach rozwiniętych. W przypadku ziszczenia się czarnego scenariusza i wybuchu wojen celnych powinny one lepiej znieść zawirowania. Zaczynam mieć pewne obawy co do akcji z GPW, na szczęście jednak mogę liczyć na świetną selekcję w funduszach Skarbca. Fundusz absolutnej stopy zwrotu i polskich obligacji skarbowych uzupełniają skład i mają za zadanie stabilizować stopę zwrotu. Ostatnie tygodnie pokazały, że polski rynek długu nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Rentowność 10-latek przejściowo spadła poniżej 3 proc. i moim zdaniem jest jeszcze sporo miejsca na ruch w dół.

Na maj spada udział akcji polskich

W portfelu „Parkietu" na kolejny miesiąc istotnie spadł udział akcji polskich spółek. W maju wynosi on 13,3 proc. w porównaniu z 19,17 proc. na kwiecień, co stanowiło wówczas największą część portfela. Zarządzający liczyli, że dwa miesiące korekty na GPW to wystarczający czas na uspokojenie. I rzeczywiście. W pierwszej połowie kwietnia obserwowaliśmy na GPW znaczący wzrost, szczególnie jeśli chodzi o największe polskie spółki. Jednak druga połowa miesiąca nie przyniosła kontynuacji odbicia, a pierwsze sesje w maju potwierdzają, że jak na razie warszawską giełdą nie jest zainteresowany większy kapitał.

Na maj zarządzający szukają alternatywy. Delikatnie bowiem wzrósł udział akcji małych i średnich spółek, a także akcji rynków zagranicznych. Największe przesunięcie kapitału nastąpiło jednak w kierunku funduszy absolutnej stopy zwrotu. W tym przypadku udział wzrósł z 13,3 proc. do 18,3 proc. W porównaniu z kwietniem w portfelu „Parkietu" na maj wzrosło również zaangażowanie w polskie obligacje skarbowe kosztem papierów korporacyjnych.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty