Wynik z opłat i prowizji pozytywnie zaskakuje

Po cięciu stóp banki starają się rekompensować spadek marży odsetkowej wyższym wynikiem prowizyjnym i na razie nieźle im to wychodzi.

Publikacja: 29.11.2020 06:00

Foto: GG Parkiet

Czytaj także: Największy udział mają przychody z udzielania kredytów, obsługi rachunków, kart płatniczych, wymiany walut i brokerki

Przeprowadzone wiosną, w reakcji na pandemię, cięcie stóp procentowych do niemal zera spowodowało, że wynik odsetkowy polskiego sektora bankowego znalazł się pod presją. Niespodziewanie w sukurs bankom przyszedł wynik z opłat i prowizji, nie aż tak ważny dla sektora, ale istotny, bo nieobciążający – w przeciwieństwie do wyniku odsetkowego – kapitałów.

Znaczenie wyniku z prowizji nieco urosło

Po trzech kwartałach tego roku wynik z opłat i prowizji polskich banków wyniósł 10,79 mld zł, czyli urósł o 8,7 proc. rok do roku (dla porównania wynik odsetkowy spadł w tym czasie o 3,3 proc., do 35,9 mld zł). To niezłe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że ze względu na pandemię i ograniczenie aktywności gospodarczej klientów słabiej wypadł II kwartał – w tym okresie wynik wzrósł rok do roku tylko o ponad 3 proc. w porównaniu z ponad 11 proc. wzrostu w I i II kwartale. Spadek wyniku odsetkowego i wzrost prowizyjnego spowodował, że pierwszy raz od lat zwiększył się udział tego drugiego w łącznych przychodach sektora bankowego: po dziewięciu miesiącach tego roku wyniósł 21,2 proc. wobec 18,9 proc. na koniec 2019 r. W poprzednich latach systematycznie spadał, m.in. z powodu niekorzystnych zmian regulacyjnych (cięcie stawek interchange, modyfikacje w zakresie księgowania niektórych przychodów prowizyjnych) czy za sprawą sporej konkurencji. Jeszcze w 2010 r. udział wyniku z opłat i prowizji w przychodach banków sięgał 25,7 proc.

Tegoroczne odbicie tego wyniku po kilku chudych latach jest więc pozytywnym zaskoczeniem. Wzrost w ujęciu rok do roku skłania do optymizmu, że będzie to trwały efekt, dzięki m.in. wprowadzanym systematycznie podwyżkom w tabeli opłat i prowizji. Trudno jednak o hurraoptymizm – w całym roku rezultat ten może wynieść 14,5 mld zł (byłby to wzrost o prawie 9 proc.), ale nie jest to przełomowa poprawa – jeszcze w latach 2011 i 2012 był niewiele niższy i wyniósł po 14,3 mld zł. Poza tym trzeba pamiętać o udziale tego rezultatu w przychodach sektora: ubytek wyniku odsetkowego po cięciu stóp w skali roku może sięgnąć 6 mld zł przy wzroście wyniku prowizyjnego „tylko" o 1,2 mld zł.

Przy dużym wzroście aktywów oznacza to spadek wskaźnika wynik prowizyjny/aktywa do około 0,62 proc. w tym roku z 0,67 proc. w 2019 r. i 1,1–1,2 proc. w latach 2010–2012. W tym roku pozytywny wpływ na wynik prowizyjny miał biznes brokerski z powodu zwiększonej aktywności inwestorów indywidualnych i wzrostu obrotów na rynku akcji. Zdaniem analityków dołek wynik prowizyjny mógł w tym roku mieć właśnie w II kwartale, gdy aktywność klientów była najniższa z powodu lockdownu i spadku aktywów pod zarządzaniem (TFI borykały się z dużym odpływem pieniędzy). W ostatnich miesiącach doszło do odwrócenia tej sytuacji, poza tym banki podnoszą opłaty i prowizje, szukając dodatkowego zarobku w obliczu niskich stóp procentowych, dlatego eksperci widzą szansę na odbicie dzięki odradzającej się aktywności gospodarczej, rosnącym aktywom pod zarządzaniem, wprowadzanym nowym i podnoszonym opłatom przez banki.

Sytuacja poszczególnych banków pod względem wyniku prowizyjnego jest zróżnicowana. W III kwartale wszystkie poprawiły ten rezultat w ujęciu kwartalnym, a większość także w relacji rok do roku. W tym zakresie najbardziej błysnęły ING Bank Śląski i BNP Paribas, które zwiększyły ten wynik odpowiednio o blisko 22 proc. i 16 proc., w mBanku urósł on o niemal 13 proc., a w PKO BP o 4 proc. Najsłabiej wypadł w Getin Noble Banku, który ze względu na problemy kapitałowe ma niską sprzedaż – spadł aż o jedną czwartą, mimo że już wcześniej był słaby. GNB wypada zdecydowanie najgorzej pod względem udziału wyniku prowizyjnego w podstawowych przychodach (tzn. łącznym wyniku z odsetek i prowizji) – w III kwartale wyniósł on zaledwie 6 proc. w porównaniu z 21,5 proc. dla czołowych 10 banków z GPW. W dużych uniwersalnych bankach ten wskaźnik największy jest w Pekao (33 proc.), PKO BP i Santanderze (po niespełna 29 proc.) oraz mBanku (28 proc.).

Umiarkowany optymizm

Bożena Graczyk, wiceprezes ING BSK, mówiła na niedawnej konferencji prasowej, że w wyniku prowizyjnym jej banku w III kwartale nie było zdarzeń jednorazowych. – Wzrost przychodów prowizyjnych to efekt rosnącej aktywności i liczby transakcji naszych klientów w wielu kategoriach prowizyjnych – zaznaczyła. Także ten bank wprowadzał zmiany w tabeli opłat dla klientów detalicznych i korporacyjnych. Zagrożeniem dla wyniku z opłat i prowizji są ograniczenia epidemiologiczne wprowadzone na początku listopada, które skutkują spadkiem aktywności klientów. Zarząd ING BSK zaznaczył, że ma to dużą wagę dla tego wyniku. W lutym, czyli przed pandemią, bank odnotował średnio 162 tys. transakcji kartami debetowymi dziennie, ale w kwietniu, który sezonowo powinien być dużo mocniejszy, już tylko 144 tys. – W sierpniu aktywność wróciła do poziomu sprzed pandemii, mieliśmy średnio ponad 200 tys. transakcji kartami debetowymi dziennie. Trudno powiedzieć, jak bardzo spadnie liczba transakcji w IV kwartale i jak wpłynie to na wynik prowizyjny – wyjaśniał Brunon Bartkiewicz, prezes ING BSK.

Alior spodziewał się, że IV kwartał będzie pod względem wyniku prowizyjnego lepszy niż poprzedni. Prezentując wyniki za III kwartał, zarząd oczekiwał, że wysoka liczba nowych zakażeń koronawirusem spowoduje zmianę zachowania klientów z zakupów w naziemnych placówkach do sklepów internetowych, co wesprze wynik z opłat i prowizji. Bank liczył też na dużą aktywność inwestorów indywidualnych i silny biznes brokerski. Nie planował wtedy „spektakularnych" podwyżek opłat i prowizji, ale dopuszczał możliwość stopniowego wzrostu – przeprowadzone dotychczas podwyżki były zgodne z tym, co działo się na całym rynku.

Czy będą podwyżki opłat i prowizji w mBanku? – To już się dzieje. Nasze zapowiedzi, że za usługi trzeba płacić i kończy się bankowość za zero, pojawiały się już dwa–trzy lata temu. Jesteśmy konsekwentni w tym zakresie, systematycznie robimy przegląd aktywności klientów, sprawdzamy, które elementy odgrywają rolę i gdzie jest uzasadnienie ewentualnych ruchów cen, sprawdzamy, jak kształtują się opłaty i prowizje na rynku. Nie wykluczam dalszych podwyżek, ale nie można też oczekiwać, że w tym zakresie jest dużo do zrobienia – mówił na niedawnej konferencji wynikowej Cezary Stypułkowski, prezes mBanku.

Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego, zwracał uwagę w programie #PROSTOzPARKIETU, że skala poprawy wyniku prowizyjnego w niektórych bankach była w III kwartale większa niż wynikająca tylko z odbicia po słabym II kwartale. – Wynikała też ze zmian w cennikach, zwłaszcza w części korporacyjnej. Banki uczą się, jak w obliczu niskich stóp rekompensować sobie niższą marżę odsetkową przez wyższe dochody prowizyjne. Łatwiej to robić w bankowości korporacyjnej niż detalicznej, bo tam konkurencja fintechów wymusza zasadę, że główne produkty są za darmo – zaznaczył Powierża.

Czy wynik prowizyjny w przyszłym roku może jeszcze rosnąć? – W tym roku dobrze radzi sobie sprzedaż produktów inwestycyjnych, widać też podwyżki opłat po obniżce stóp. Stawiałbym, że przestrzeń do wzrostu jest. Tym bardziej że dynamika akcji kredytowej 2021 r. będzie pewnie lepsza niż w bieżącym – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych