Kłopotliwe dane i hossa w branży maklerskiej

Brokerzy › Z oficjalnych danych KNF wynika, że mimo poprawy sytuacji na rynku domy maklerskie wciąż notują stratę na działalności podstawowej. Problem jednak w tym, że liczby prezentowane przez nadzór nie do końca oddają stan faktyczny.

Aktualizacja: 13.09.2020 21:20 Publikacja: 13.09.2020 15:17

Kłopotliwe dane i hossa w branży maklerskiej

Foto: Bloomberg

Rynek maklerski wysyła sprzeczne sygnały. Z jednej strony słychać od brokerów, że I półrocze tego roku było jednym z najlepszych okresów w historii, z drugiej zaś są dane Komisji Nadzoru Finansowego, które pokazują, że branża wciąż notuje stratę na działalności podstawowej. Jaka jest więc prawda o branży maklerskiej? Czy faktycznie przeżywa ona hossę, być może jedną z największych w ostatnich latach, a może jednak wcale nie jest tak różowo i powodów do zmartwień jest więcej niż tych do optymizmu?

Analiza danych

Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się nieco bardziej wgryźć w dane publikowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Na pierwszy rzut oka rzucają się przede wszystkim dwie liczby. Są to strata na działalności podstawowej, która w II kwartale wyniosła prawie 78 mln zł, a w całym I półroczu przekroczyła 160 mln zł, oraz całkowity wynik netto. Ten prezentuje się już zdecydowanie lepiej. W II kwartale wyniósł 159 mln zł, a po I półroczu sięga już niemal 400 mln zł.

Czym tak naprawdę jest działalność podstawowa, która spędza sen z powiek maklerom? Najkrócej mówiąc, jest to cała działalność związana z obsługą klientów, czyli m.in. przyjmowanie i wykonywanie zleceń, oferowanie instrumentów finansowych czy doradztwo inwestycyjne. Ta część w sposób szczególny związana jest z sytuacją rynkową, która sprzyjała wybranej grupie firm.

– Podstawowe przychody branży maklerskiej od początku I kwartału notują wzrostową tendencję – łączny wynik dla sektora jest za całe półrocze zbliżony do roku poprzedniego, ale kluczowe są duże rozpiętości w obrębie grupy – ze względu na zróżnicowaną ekspozycję na segment klienta detalicznego. To segment klienta detalicznego był głównym motorem przychodów. Pogłębienie tego trendu przyniesie III kwartał, niezwykle aktywny pod względem giełdowych obrotów generowanych przez klienta indywidualnego – mówi Piotr Kozłowski, dyrektor BM Pekao.

O ile problem aktywności inwestorów, szczególnie indywidualnych, zniknął, o tyle wciąż nierozwiązaną kwestią pozostaje rynek pierwotny i oferowanie akcji w ramach IPO, które historycznie zawsze stanowiło istotne źródło przychodów dla maklerów. Oczywiście nie można zapominać także o kosztach, które związane są z działalnością podstawową. Te systematycznie rosną od kilku lat. W I półroczu 2020 r. wyniosły ponad 430 mln zł, podczas gdy w analogicznym okresie rok wcześniej było to 408 mln zł.

Skoro jest tak źle, to dlaczego całkowity wynik finansowy branży rośnie? Za wszystkim stoi wynik z operacji instrumentami przeznaczonymi do obrotu. Z tego tytułu branża miała w II kwartale blisko 255 mln zł, a w I półroczu prawie 592 mln zł zysku. Pozycja ta wymaga szczególnego wyjaśnienia. Postronni obserwatorzy mogą bowiem mieć wątpliwości, co się za nią kryje, a ma ona niebagatelne znaczenie.

Operacje instrumentami przeznaczonymi do obrotu to w tradycyjnych domach maklerskich działalność na rachunek własny oraz działalność animatora. Z tej perspektywy można by uznać, że maklerom dobrze szły inwestycje w I półroczu. W tej kategorii kryje się jednak jeszcze jedna ważna pozycja. Chodzi o brokerów foreksowych, którzy są stroną transakcji dla klientów. To ich obrót i zysk uzyskiwany z operacji przeprowadzanych z klientami jest wykazywany w tej części.

Kwestia jakości danych

Brokerzy foreksowi, poprzez zmiany, jakie zaszły w tradycyjnej maklerce, w danych KNF zaczęli zresztą odgrywać znaczącą rolę. To „psuje" obraz branży, jaki rysuje się po analizie danych nadzorcy.

– Po fuzjach, w ramach grup kapitałowych, rynek usług maklerskich zdominowany jest przez podmioty świadczące usługi maklerskie w ramach struktur bankowych, a ich wyniki nie są uwzględnione w raporcie KNF. Samodzielne domy maklerskie stanowią mniejszość – mówi jeden z maklerów. Paradoksem całej sytuacji jest to, że rosnące koszty działalności i posucha w branży, którą widzieliśmy przez lata i którą można było zobaczyć w danych KNF, wypchnęła wiele podmiotów do banków i tym samym ich wynik nie jest już uwzględniany w wynikach zbiorczych. W praktyce oznacza to, że dane KNF nie obejmują wyników takich biur jak chociażby BM PKO BP, BM mBanku, Santander BM czy też BM ING Banku Śląskiego. Do tej grupy dołączają zresztą kolejni. – Czynnikiem nieporównywalności rok do roku było włączenie CDM Pekao w struktury banku. Broker został uwzględniony w statystykach za I półrocze 2019 r., natomiast jego przychody i wyniki za I półrocze 2020 r. nie zostały już ujęte. Trzecim czynnikiem zaburzającym przedstawione wyniki jest dominujący udział w statystykach globalnego brokera, jakim jest XTB. Broker jest odpowiedzialny za prezentowane w raporcie KNF 85 proc. przychodów z operacji instrumentami i 75 proc. wyniku netto całej branży. Tym samym wynik XTB zakłóca wyniki z działalności podstawowej dla całej branży. Posiadając niewielkie przychody z działalności podstawowej, obciąża ją kosztami funkcjonowania całej firmy, która działa w dominującej mierze na rynku OTC, prezentując przychody biura jako wynik na instrumentach finansowych – wyjaśnia nasz rozmówca.

To każe nieco inaczej spojrzeć na to, jaka jest faktycznie kondycja branży maklerskiej. Owszem, wciąż boryka się ona z problemami strukturalnymi, rosnącymi kosztami działalności, ale nie sposób przejść obojętnie też obok wyraźnej poprawy kondycji finansowej, z jaką mieliśmy do czynienia w I półroczu, również w części związanej z tradycyjną działalnością maklerską. Stąd też głosy maklerów o udanym I półroczu.

– Uwzględniając domy maklerskie i biura maklerskie działające w strukturach banków, oceniamy, że przychody biur detalicznych z działalności giełdowej, która jest dla nich podstawowa, wzrosły średnio o około 100 proc. w I półroczu 2020 r. w stosunku do analogicznego okresu 2019 roku – mówi jeden z brokerów.

– Nastroje w branży maklerskiej w tym roku zdecydowanie się poprawiły. Po latach zmagań z nowymi, często niezwykle kosztownymi regulacjami, które skupiały znaczną część naszej uwagi, obserwowaliśmy duży wzrost liczby klientów. Oczywiście z powodów pandemii okres ten był niezwykle wymagający, szczególnie dla pracowników, ale niektóre biura maklerskie wykorzystały ten trudny czas. Na przykład do wprowadzenia możliwości zakładania rachunków w pełni online, co zostało bardzo pozytywnie odebrane przez klientów. Ten rok mija też pod znakiem rozwoju. Szczególnie w kontekście potrzeb nowych klientów, dla których niezwykle istotna jest mobilność oraz łatwość z korzystania z rozwiązań inwestycyjnych dotyczących rynku polskiego, jak i rynków zagranicznych – mówi Maksymilian Skolik, dyrektor BM mBanku.

– Generalnie należy uznać, że ten rok branża maklerska zaliczy mimo wszystko do bardzo udanych. Branży bardzo sprzyja środowisko niskich stóp procentowych, stosunkowo wysoka inflacja, duża zmienność i zainteresowanie klientów. Można założyć, że zjawiska te utrzymają się jeszcze w przyszłości. Wynik BM Pekao jest pozytywny również na podstawowej działalności i odnotowuje wysoki przyrost rok do roku. Nie oznacza to, że nie szukamy efektywności kosztowej czy nie dokonujemy istotnych inwestycji – wręcz przeciwnie – cały czas rozwijamy nowe kierunki współpracy z klientem, inwestując w technologię i know-how – w szczególności uatrakcyjniając naszą ofertę i serwis dla klientów private bankingu – podkreśla Piotr Kozłowski, szef BM Pekao.

Idealnie oczywiście nie jest, wciąż brakuje chociażby znaczących IPO, ale też nie jest tak źle, jak wskazują chociażby dane KNF. Brokerzy mogą się więc cieszyć chwilą.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych