Zawrotne wyceny na NewConnect. Oderwały się od fundamentów?

GPW › Ostatnie miesiące to okres bezprecedensowej hossy na rynku alternatywnym. Wzięliśmy pod lupę spółki o najwyższej kapitalizacji. Czy ich dobre perspektywy są już w cenach akcji?

Aktualizacja: 18.07.2020 18:21 Publikacja: 18.07.2020 17:48

Foto: GG Parkiet

O ponad 129 proc. wzrósł od początku roku NCIndex. Obejmuje on wszystkie spółki, których liczba akcji w wolnym obrocie jest wyższa niż 10 proc., które nie znajdują się w upadłości oraz nie zostały zakwalifikowane do segmentu NC Alert. W sumie na całym rynku alternatywnym obecnie notowanych jest ponad 370 firm. Nie wszystkie uczestniczą w obserwowanych od kilku miesięcy imponujących zwyżkach. Największym zainteresowaniem inwestorów cieszy się niezmiennie kilkadziesiąt spółek.

Wzięliśmy pod lupą 20 największych pod względem kapitalizacji podmiotów (opisujemy je wszystkie w ramkach), zaliczanych do segmentów NC Base i NC Focus (bez NC Alert). Średnia zmiana notowań tych spółek, liczona od początku roku, jest na imponującym 579-proc. poziomie – wynika z naszych szacunków. Jednak średnią zaburza kilka firm i lepszym miernikiem będzie tu mediana, niwelująca wartości skrajne. Dla wybranych przez nas 20 spółek wynosi ona 240 proc.

Jakie wyniki otrzymamy, jeśli za punkt bazowy przyjmiemy nie początek roku, ale dzień tegorocznego załamania indeksów na światowych giełdach, czyli 12 marca? Średnia zmiana notowań analizowanych firm wynosi w tym okresie 406 proc., a mediana 238 proc.

Na co stawiają inwestorzy

Największym zainteresowaniem cieszą się spółki z trzech branż: szeroko rozumianej technologicznej (w tym producenci gier komputerowych), medycznej (m.in. firmy biotechnologiczne) i fotowoltaicznej. Analizowane przez nas spółki mają teraz łączną kapitalizację przekraczającą 8 mld zł. Cztery firmy przebijają pułap 1 mld zł wyceny. To Columbus (2,7 mld zł), Figene Capital (1,2–1,3 mld zł), Photon Energy (1–1,1 mld zł) oraz JR Holding (prawie 1,1 mld zł).

Analiza sektorowa spółek notowanych na GPW i NewConnect pokazuje, że widać sporą korelację branżową pomiędzy dwoma rynkami. Producenci gier i przedstawiciele sektora nowych technologii to branże, które również na GPW w ostatnich miesiącach przynoszą najwyższe stopy zwrotu. Bardziej problematyczne jest doszukiwanie się podobieństw w sektorze energetycznym, ponieważ na GPW dominują duże koncerny, często z udziałem Skarbu Państwa w akcjonariacie, nastawione raczej na tradycyjne źródła energii. Natomiast najmocniej drożejące na NC podmioty koncentrują się na sektorze fotowoltaicznym.

Analiza fundamentalna spółek z NewConnect nie jest łatwym zadaniem. W większości są to młode podmioty, bez dłuższej historii wynikowej, ale działają w ciekawych i perspektywicznych branżach. Dopiero czas pokaże, czy perspektywy te zostaną przekute w solidny biznes operacyjny, przynoszący powtarzalne przychody i zyski.

– Tegoroczne minimum wskaźnika NCIndex przypada na początek lockdownu. Potem na wykresie zobaczymy ostry „podjazd", który na pewno zmęczyłby każdego zawodowego kolarza. Nie dotyczy to jednak dużego grona akcji z naszego rynku alternatywnego. Jeśli spojrzeć na statystyki półrocza, to znajdziemy tam liczne grono spółek, których akcje mają tegoroczną stopę zwrotu liczoną w setkach lub nawet tysiącach procent – komentuje Paweł Sobkiewicz, ekspert z PKF Consult. Dodaje, że przy tak dynamicznym wzroście kursów trzeba patrzeć, czy są one potwierdzone wzrostem obrotów. W dużej liczbie przypadków tak rzeczywiście jest. Zwiastuje to zatem, że zmiana poziomów wycen będzie miała charakter trwalszy.

– Trudno jednak znaleźć uzasadnienie dla nierzadko szalonego wzrostu kursów akcji w czynnikach o charakterze fundamentalnym. Źródeł tego zjawiska poszukiwałbym raczej w śmiałej ocenie perspektyw emitentów – podkreśla ekspert. Dodaje, że na NewConnect notowane są akcje wielu spółek z branż, których wcześniej zapowiadane spowolnienie gospodarcze, pełzający wciąż lockdown czy spodziewany kryzys dotknie w mniejszym stopniu niż przedsiębiorstwa tzw. starej gospodarki. Są też takie, dla których jest to szansa na dynamiczny rozwój.

– Oczywiście tu na pierwszy plan wysuwają się producenci gier, ale warto pamiętać także o spółkach informatycznych i innych, które z racji modelu biznesowego błyskawicznie przeniosły się na pracę zdalną – wskazuje Sobkiewicz.

Z kolei Paweł Śliwiński, prezes firmy INC, podkreśla, że wcześniej NewConnect był bardzo wyprzedany i dotyczyło to dużej liczby spółek. Natomiast boom, z którym mamy do czynienia w tym roku, dotyczy w dużej mierze wybranych branż. Jego zdaniem jest jeszcze wiele przedsiębiorstw, których rynek nie zauważył, na przykład tych, działających w tradycyjnych sektorach gospodarki. Część z tych firm ma szansę na pokazanie całkiem dobrych wyników finansowych. Jeśli tak się stanie, one również mogą stać się beneficjentami ożywienia obserwowanego na NC.

Nowi emitenci pod lupą

– Niezdrowa dla NewConnect jest natomiast mała liczba debiutów. Nowy kapitał skazany jest na inwestycje w notowane już spółki, co podbija ich kursy. W niektórych przypadkach rodzi to ryzyko ukształtowania się baniek spekulacyjnych, w tym na spółkach, które praktycznie nie prowadzą działalności operacyjnej. Dobrze byłoby, gdyby coraz większy kapitał inwestowany był w nowe podmioty, które szybko dopuszczane byłyby przez GPW do obrotu – podkreśla prezes INC.

Tegoroczne statystyki debiutów to potwierdzają. Od stycznia na małej giełdzie zadebiutowały tylko cztery spółki (to i tak lepiej niż na GPW). Wiele wskazuje, że rynek alternatywny w najbliższych miesiącach będzie trampoliną do przejścia na GPW dla sporej liczby spółek. W dużej mierze chodzi o podmioty o najwyższej kapitalizacji. Mowa tu o takich spółkach, jak Photon Energy, JR Holding, Movie Games, Creepy Jar, Pure Biologics czy SimFabric. Warto odnotować, że przygoda niektórych tych firm z parkietem alternatywnym jest stosunkowo krótka. Przykładem może być wspomniany już SimFabric. Ten producent gier komputerowych z grupy giełdowego PlayWaya zadebiutował w kwietniu tego roku. Walne zgromadzenie akcjonariuszy już w czerwcu podjęło uchwałę o przejściu spółki na GPW.

– Zgodnie z naszą deklaracją, po przekroczeniu kapitalizacji wynoszącej 100 mln zł, uruchomiliśmy procedurę przejścia na główny parkiet. Jesteśmy przekonani, że obecność na tym rynku stworzy nam nowe możliwości dotarcia do inwestorów i pozyskiwania kapitału, a co za tym idzie, wpłynie na długofalowy i zrównoważony wzrost oraz zwiększenie konkurencyjności naszego studia – tak decyzję spółki komentował Emil Leszczyński, przewodniczący rady nadzorczej.

Minimalna kapitalizacja wymagana do przeprowadzki na rynek główny wynosi 12 mln euro. Zdecydowana większość firm, które szykują się do przenosin, spełnia ten wymóg z nawiązką.

Drobni inwestorzy podbijają obroty

Stopy zwroty na rynku alternatywnym w tym roku biją na głowę zmianę WIG. Daje się również zauważyć znaczący wzrost obrotów na małej giełdzie.

Według najnowszych danych opublikowanych przez GPW w czerwcu 2020 r. odnotowano na NewConnect rok do roku wzrost łącznej wartości obrotu akcjami aż o 1030,7 proc., do 844,3 mln zł. Z kolei wartość obrotów akcjami w ramach arkusza zleceń wzrosła o 1121,8 proc., do 820,9 mln zł. Wzrost aktywności inwestorów jest widoczny na całym rynku, ale na głównym parkiecie dynamika jest zdecydowanie niższa. We wspomnianym już czerwcu wzrost obrotów na GPW wyniósł „tylko" 65 proc. (ale oczywiście, przy dużo wyższej bazie).

Z kolei w całym I półroczu 2020 r. na NewConnect obroty poszły w górę o prawie 527 proc., a liczba transakcji o 339 proc.

– Należy pamiętać, że NewConnect to rynek przede wszystkim inwestora indywidualnego, gdzie emocje i pobieżna analiza biorą często górę nad „mędrca szkiełkiem i okiem". To pozwala na rychłe przecenienie perspektyw rozwoju przedsiębiorstwa i jego biznesu. Może także zaowocować równie rychłym rozczarowaniem. Myślę, że tak dynamiczny wzrost cen akcji zasługuje na korektę. Być może będzie ona nawet głęboka – uważa Sobkiewicz, ale zastrzega, że nie będzie to zapaść i powrót do wycen sprzed lockdownu.

– Nawet pobieżna analiza spółek z alternatywnego parkietu pozwoli wyłowić całkiem liczne grono niewielkich podmiotów z perspektywicznych branż, którym łatwiej będzie funkcjonować, a nawet rozwijać się w trudnych czasach dla gospodarki – podsumowuje.

Do tej pory jedną z bolączek NewConnect była niska płynność. Niewielkie zainteresowanie inwestorów, w szczególności instytucjonalnych, przekładało się na brak zainteresowania ze strony analityków. Czas pokaże czy obserwowany wzrost aktywności na NC zmieni tę sytuację. Byłoby to z korzyścią dla całego rynku.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych