Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2018. Polska z pewnością wyjdzie z grupy, a cały mundial dla Francuzów

Prezesi, zarządzający i analitycy specjalnie dla „Parkietu" typują faworytów rozpoczynających się piłkarskich mistrzostw świata. Widać optymizm, ale przed Polakami trudne mecze po wyjściu z grupy.

Aktualizacja: 12.06.2018 10:36 Publikacja: 12.06.2018 10:13

Foto: Archiwum

Już w czwartek 14 czerwca rozpoczną się w Rosji mistrzostwa świata w piłce nożnej – zainauguruje je mecz gospodarzy z Arabią Saudyjską. Jednak na pierwszy mecz Polski (z Senegalem) będziemy musieli poczekać aż do wtorku 19 czerwca.

Wyjście z grupy to cel minimum

Nasza drużyna – mimo że grupę ma dość trudną (24 czerwca gramy z Kolumbią, a cztery dni później – z Japonią) – poradzi sobie z przeciwnikami i awansuje do grona 16 najlepszych drużyn świata – twierdzą przepytani przez „Parkiet" ludzie rynku kapitałowego (na tę fazę wskazuje prawie połowa ankietowanych).

Ale apetyty są nawet większe – jedna piąta twierdzi, że Polacy dotrą aż do ćwierćfinału. Największym optymistą jest Jean-Francois Fallacher, prezes Orange Polska, który liczy na finał Polska – Francja (stawia jednak na swoich rodaków). Sporym optymistą jest też Grzegorz Pilch, prezes Vistuli, który typuje, że podopieczni Adama Nawałki dotrą aż do półfinału. Wśród ludzi rynku wiara w Polaków jest na tyle duża, że tylko jedna osoba – Artur Wasil, od marca będący prezesem Bogdanki – spodziewa się, że zajmiemy trzecie miejsce w grupie. – Zakładając, że na mundial nie pojedzie Kamil Glik. Jeśli pojedzie i zagra, wyjdziemy z grupy – zastrzega Wasil. Dziś już wiemy, że szanse na występ środkowego obrońcy, który uszkodził bark na jednym z treningów, są minimalne.

A jakie szanse biało-czerwonym dają profesjonaliści? Zdaniem bukmacherów wyraźnym faworytem naszej grupy jest Kolumbia – za każdy postawiony 1 zł na jej wyjście z grupy otrzymalibyśmy 1,35 zł. Polska jest jednak na drugim miejscu i bukmacherzy płacą 1,55 zł za nasz awans. Senegal – jak wynika z szacunków bukmacherów – ma mniejsze szanse i za jego awans wypłaciliby już 2,40 zł. Outsiderami w naszej grupie wydają się Japończycy, których awans opłacony byłby 3 zł za każdy postawiony 1 zł.

– Polska wyjdzie z grupy, wygra w jednej ósmej finału, ale w ćwierćfinale trafi na Niemcy lub Brazylię i będzie musiała się pożegnać z turniejem – prognozuje Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.

Są też głosy, że odpadniemy w jednej ósmej. Tak twierdzi Adam Dakowicz, prezes AgioFunds TFI. – Wierzę, że wyjdziemy z grupy, jednak w grupie obok największą szansę na awans do jednej ósmej mają Belgia lub Anglia, więc drabinka rozgrywek wskazuje na wysokie prawdopodobieństwo rywalizacji w tej fazie rozgrywek z jedną z nich. Mimo mojego gorącego dopingu obawiam się porażki – dodaje.

Podobnie uważa Marcin Czyczerski, wiceprezes CCC. – Mamy teoretycznie słabą grupę, ale bardzo trudną drabinkę – zauważa. – Przy odrobinie szczęścia Polska wyjdzie z grupy, potem wpadnie na Belgię lub Anglię i niestety nie damy rady – dodaje Ewa Radkowska-Świętoń, prezes Skarbca TFI.

Większym optymistą w tym zakresie jest Arkadiusz Chojnacki, prezes Opti TFI, który stawia na ćwierćfinał dla Polaków. – Liczę, że w jednej ósmej pokażemy Anglikom, gdzie jest miejsce krajów, które opuszczają Unię Europejską – dodaje.

– Bardzo chciałbym zobaczyć w finale zarówno Polskę, jak i Portugalię. Patrząc jednak realistycznie, typuję, że pierwsza będzie Francja, druga Brazylia, a trzecia Hiszpania – mówi Joao Bras Jorge, prezes portugalsko-polskiego Banku Millennium.

Francja i Niemcy faworytami

Kto wygra całe mistrzostwa? Rynkowi eksperci najczęściej (37 proc.) wskazują na Francję, która w dramatycznym meczu w 2016 r. przegrała 0:1 z Portugalią rozgrywany na własnych boiskach finał mistrzostw Europy. Ludzie rynku stawiają na drużyny ze Starego Kontynentu, bo drugim najczęściej wymienianym faworytem do zwycięstwa są Niemcy (26 proc.). Tylko co dziesiąty stawia na byłych mistrzów świata i Europy – Hiszpanów. Ale mocnym faworytem jest też Brazylia, której zwycięstwo typuje co piąty ankietowany. Ale na Argentynę głos oddało tylko pięć procent.

– Mówi się, że kto lubi piłkę nożną, kibicuje Brazylii, a kto ją kocha – Argentynie. Ten drugi zespół nie jest upatrywany w gronie ścisłych faworytów, jednak aktualni wicemistrzowie świata chcą wreszcie wrócić z wygraną w finale, a w dodatku może to być ostatni mundial Lionela Messiego – analizuje sytuację Artur Włoch, członek zarządu Opery TFI.

Bukmacherzy mają nieco odmienne zdanie niż nasi eksperci. Stawiają na wygraną Brazylii (za każdy 1 zł na nią postawiony w razie wygranej wypłacą 5 zł), dalej są Niemcy (5,5 zł), Hiszpania (7 zł), Francja (7,5 zł), Argentyna (10 zł). Za wygraną Polski zgarnęlibyśmy aż 60 zł.

Kapitalny mundial 2018. Zawody dla rynku kapitałowego

W najbliższą sobotę na warszawskim Ursynowie odbędą się piłkarskie zawody rynku kapitałowego, które organizuje Związek Maklerów i Doradców. Do turnieju swoje drużyny wystawiło aż 18 firm: Polnord, Cyfrowy Polsat, GPW, Kancelaria Gessel, Aegon, Alior Bank, Analizy Online, Dom Maklerski BDM, Noble Securities, Eques Investment TFI, PKO BP, Goldenmark, Dom Maklerski XTB, DM Vestor, Aria Fund, PGE Ventures, CCC. Nie zabraknie również drużyny „Parkietu". Sportowa rywalizacja jest już tradycją środowiska finansowego, a tegoroczna edycja jest już szóstą. Tym razem jednak charakter zawodów będzie różnił się nieco od tego, co ZMiD organizował w poprzednich latach. W związku z tym, że za kilka dni cały świat będzie żył piłką nożną, to ta dyscyplina zdominuje również turniej ZMiD. Można powiedzieć, że nasz rodzimy rynek kapitałowy będzie miał w Warszawie swój mały mundial. W sobotę warto wstać wcześnie, ponieważ rejestracja zawodników zaczyna się już od godz. 9.00. Kibice mogą pospać nieco dłużej, bowiem pierwsze mecze rozpoczną się o godz. 9.40 i potrwają do 18.00. Będą trzy grupy po sześć zespołów. Rozgrywki będą się toczyć równolegle na trzech boiskach. W pierwszej fazie każda drużyna zagra z przeciwnikami ze swojej grupy. Mecze będą trwać 16 min (po 8 min na połowę). Na miejscu będzie również dostępne boisko do piłki plażowej, siatkówki i koszykówki – w wolnej chwili będzie więc można spróbować swoich sił w innej dyscyplinie. – Całe wydarzenie to świetna okazja, by spotkać się z ludźmi rynku i nie tylko podjąć sportową rywalizację, ale także porozmawiać i wymienić się opiniami na temat bieżącej sytuacji na rodzimym parkiecie – mówi Paweł Cymcyk, prezes ZMiD. W zeszłym roku nasza reprezentacja doszła do ćwierćfinału rozgrywek. Po drodze w fazie grupowej zremisowaliśmy z CDM Pekao, pokonaliśmy Analizy Online i przegraliśmy z Dekpolem. Z dorobkiem czterech punktów weszliśmy do fazy pucharowej, ale trafiliśmy na mocną ekipę z KNF, czyli obrońcę tytułu. Niestety, musieliśmy uznać wyższość rywala.

Ludzie rynku nie tylko siedzą za biurkiem

Okazuje się, że na rynku kapitałowym sportowców jest więcej, niż można się spodziewać. Część menedżerów traktuje go jako odskocznię od pracy i sposób na relaks, ale dla innych to naturalna część życia, towarzysząca im od młodości. Ten drugi przypadek odnosi się do Dariusza Miłka, założyciela i prezesa CCC, który był kolarzem (zdobył wicemistrzostwo Polski), a teraz jeździ rekreacyjnie i często porównuje szybki rozwój swojej obuwniczej firmy do wyścigu kolarskiego. Piotr Bieliński, prezes Actionu, również był sportowcem – ma na swoim koncie trzy medale mistrzostw Polski juniorów i młodzieżowców w biegu na 1500 metrów. Dziś uprawia kolarstwo, a jego firma sponsorowała jedną z polskich zawodowych drużyn. Kolarstwo to ulubiona dyscyplina także Macieja Kropidłowskiego, wiceprezesa banku Citi Handlowego. – Wierzę w pozytywny wpływ sportu nie tylko na ogólną kondycję, ale przede wszystkim na siłę charakteru. Sam pozostaję lojalny wobec kolarstwa, które było ze mną, gdy pracowałem dla Citi w Londynie, jak i podczas kontraktu dla Citi w Szwajcarii – mówi Kropidłowski. Przyznaje, że wprawdzie formuła nieco ewoluowała z czasem, bo zamiast kolarstwa górskiego jest dziś szosowe, a zamiast jazdy na świeżym powietrzu jest znacznie częściej trenażer ze względu na warunki pogodowe i godziny pracy. – Jednak istota pozostała niezmienna – konsekwentnie pilnuję w swoim kalendarzu godzin zarezerwowanych na rower, bo pomaga mi się to odstresować po intensywnym dniu pracy i spojrzeć na codzienne wyzwania z innej, świeżej perspektywy. W moim zespole jest wielu sportowców, wielu też uprawia kolarstwo – to pozwala mi pielęgnować w sobie ducha rywalizacji, bo wielu z nas udostępnia sobie nawzajem wyniki i motywuje się wzajemnie. Uczy to jednocześnie współpracy, którą będę testował w niedzielnym IronMan Warszawa, w którym biorę udział, jadąc na rowerze wraz z naszą bankową drużyną – mówi Kropidłowski. Silną reprezentację kolarzy ma także Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych, z prezesem Jarosławem Dominiakiem i wiceprezesem Michałem Masłowskim na czele. Kolarstwem górskim pasjonuje się Paweł Spławski, były wiceprezes Banku Pocztowego, a obecnie członek zarządu Open Finance.

Mocno zaangażowani w triatlon są też pracownicy Getin Noble Banku, którzy stworzyli drużynę Noble Tri Team. Pływanie, kolarstwo i bieganie łączy Paweł Komar, wiceprezes Open Finance, Piotr Miliński, zarządzający w Ipopemie TFI, czy Michał Sadrak, analityk portalu Obligacje.pl. Wytrawnym triatlonistą jest również Mateusz Walczak, prezes NWAI DM, oraz Piotr Krupa, założyciel i prezes windykacyjnego Kruka. Rafał Jerzy, prezes grupy Immobile, przyznawał, że triatlon jest konsekwencją przygody z lekkoatletyką, a konkretnie z bieganiem. – Sport świetnie rozładowuje napięcia i regeneruje siły do pracy – mówił. Natomiast Paweł Jarski, prezes Elementalu Holding, triatlon traktuje jako odskocznię od rutyny codziennych wyzwań, a trening przede wszystkim jako czas, który może przeznaczyć wyłącznie dla siebie. Jarski nie tylko uprawia tę wymagającą dyscyplinę, ale nawet jest prezesem Polskiego Związku Triathlonu. Wiceprezesem jest Krzysztof Spyra, od niedawna członek zarządu Elementalu (kiedyś był członkiem zarządu Getin Noble Banku).

Popularne są też biegi. Postawili na nie Tomasz Czechowicz, prezes MCI Capital, oraz Marcin Marzec, prezes Arterii. Z kolei Dominik Libicki, były prezes Cyfrowego Polsatu, a obecnie członek zarządu Kulczyk Investments, uprawia kitesurfing. To mało popularna u nas dyscyplina, podobnie jak polo, które uprawia Mariusz Świtalski, twórca Czerwonej Torebki. Specyficzną dyscyplinę uprawia też Leszek Czarnecki i to ze świetnym skutkiem. To nurkowanie – w jaskiniowej odmianie ustanowił nawet rekord świata. O tym dość ryzykownym hobby twórcy Getin Noble Banku i Idea Banku można przeczytać w prospekcie emisyjnym. Podobnie jak o rajdach samochodowych Michała Sołowowa, głównego akcjonariusza Synthosu i Rovese (był wicemistrzem Europy i Polski). mr

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych