Badacze z Future of Humanity Institute Uniwersytetu Oksfordzkiego szacują, że za niespełna 50 lat roboty przejmą większość prostych i automatycznych zadań, które dziś wykonują ludzie. Do 2026 r. będą w stanie stworzyć esej licencjacki, a potem go przetłumaczyć. Rok temu Sophia, humanoidalny robot obdarzony sztuczną inteligencją, jako pierwsza tego typu maszyna w historii otrzymała obywatelstwo kraju (Arabii Saudyjskiej). A w tym roku przyjedzie do Krakowa, aby zabrać głos na kongresie Impact'18. Ta technologiczna rewolucja, która zmieni nasze życie, już ruszyła.
Zaufać superinteligencji?
To ludzie zdecydują, czy sztuczna inteligencja rozwinie się w kierunku, który może stanowić zagrożenie dla człowieka, niczym z filmu „Terminator”, czy stanie się użyteczna dla naszego gatunku, jak „pies” SpotMini, którego komercyjne dostawy ruszą już w przyszłym roku.
Sophia, robot, który nie tylko wygląda jak człowiek, ale potrafi także wyrażać emocje, udowadnia, że nadeszła nowa era w dziedzinie rozwoju sztucznej inteligencji (AI). Niecały rok temu Sophia wzięła udział w obradach ONZ, podczas których rozmawiała z zastępcą sekretarza generalnego Aminą J. Mohammed. Podkreślała wówczas, że Organizacja Narodów Zjednoczonych to jedno z największych osiągnięć ludzkości. Powiedziała także, że jest robotem społecznym, który widzi, potrafi prowadzić normalne rozmowy, symulować tysiące wyrazów twarzy oraz rozumie znaczenie słów.
Sophia jest zdolna nie tylko naśladować ludzkie ruchy i gestykulacje. Sama stara się szukać odpowiedzi na zadawane jej pytania. Ma też wbudowany system rozpoznawania twarzy i mimiki, dzięki któremu może określić, w jakim humorze jest jej rozmówca.