Pięć wskaźników, których schłodzenie jest dobrą wiadomością

Inwestycje › Przed lutowo-marcową zawieruchą bilans szans i zagrożeń dla rynków akcji prezentował się zdecydowanie negatywnie. Spadek wskaźników nastrojów, zaskoczeń ekonomicznych i wycen oraz znaczne zaległości WIG20 względem rynków wschodzących – te wydarzenia wyraźnie poprawiają ten bilans.

Publikacja: 15.04.2018 16:30

Pięć wskaźników, których schłodzenie jest dobrą wiadomością

Foto: AdobeStock

W ciągu kilku miesięcy poprzedzających lutowo-marcową zawieruchę na rynkach intensywnie pisaliśmy o czynnikach ryzyka, mogących skłaniać do wzmożonej ostrożności, jeśli chodzi o inwestycje w akcje. Część z tych czynników jest nadal obecna. Banki centralne przykręcają kurek z pieniędzmi, wyceny na Wall Street pozostają relatywnie wysokie, faza ekspansji w gospodarce USA jest już drugą najdłuższą w historii itp. Wszystko to może sugerować, że to ciągle nie jest wymarzony czas na posiadanie portfela wypchanego po brzegi akcjami.

GG Parkiet

Trzeba też jednak przyznać, że po lutowo-marcowych turbulencjach zaczynamy dostrzegać również coraz więcej pozytywnych sygnałów, obok których trudno przejść obojętnie i które z pewnością w jakimś stopniu rozjaśniają rynkową rzeczywistość (mogą skłaniać do tzw. doważenia się w akcjach?). W dalszej części omawiany przynajmniej część z nich, odnoszących się głównie do polskich akcji.

1. Indeks zaskoczeń najniżej od... pięciu lat

Rynki akcji są bardzo wrażliwe na oczekiwania dotyczące koniunktury gospodarczej, a sposób postrzegania danych makro przez inwestorów ma kluczowe znaczenie w średnim terminie. Miernikami tej percepcji są tzw. indeksy zaskoczeń ekonomicznych (Citi Economic Surprise Indices, CESI). Z naszej analizy wynika, że polskie akcje najmocniejszą więzią połączone są z wersją tego wskaźnika dla strefy euro (co nie powinno dziwić z uwagi na silne powiązania handlowe). Najnowsze wieści są takie, że CESIEUR runął do poziomu najniższego od... pięciu (!) lat. Miejsce euforii zajęło silne rozczarowanie danymi makro. Rzecz w tym, że historycznie niskie odczyty CESIEUR stanowiły dobre okazje do... kupowania akcji na GPW. W ciągu sześciu miesięcy od spadku wskaźnika poniżej umownej granicy -60 pkt WIG zyskiwał średnio 13 proc., a wszystkie z czterech przypadków po 2008 r. były na plusie (100-proc. trafność). Jeśli w bliskiej przyszłości nie dojdzie do kataklizmu gospodarczego a la 2008 r. (CESIEUR zanurkował wtedy niemal do -200 pkt), to ostatnie sygnały można postrzegać dość optymistycznie.

2. Sporo niższe wyceny na GPW

GG Parkiet

Ostatnia przecena – spadek WIG o 14 proc. od szczytu jest trzecim najgłębszym po 2008 r. – wyraźnie uatrakcyjniła wyceny akcji na warszawskim parkiecie. Średnie P/E (cena/zysk) w przypadku spółek z tego indeksu spadło z prawie 15,3 do 13. To nie jest może jeszcze najatrakcyjniejszy poziom (w dołku bessy P/E spadło poniżej 7), ale widać wyraźny postęp. Jak już pisaliśmy wcześniej, na podstawie naszego autorskiego, dość konserwatywnego modelu opartego z kolei na wskaźniku P/B (cena/wartość księgowa) szacujemy, że projekcja długoterminowych stóp zwrotu poprawiła się z niespełna 2 proc. (w skali roku) na szczycie hossy do prawie 4 proc. obecnie. Widać więc pewną premię za ryzyko względem papierów skarbowych.

3. Znów zaległości względem emerging markets

GG Parkiet

Bez względu na to czy popatrzymy na WIG20 czy też – bardziej poprawnie metodologicznie na MSCI Poland – każdy z tych indeksów w ostatnich miesiącach zaczął mocno odstawać od będącego tradycyjnym benchmarkiem MSCI Emerging Markets. Innymi słowy, akcje na GPW potaniały w trakcie turbulencji o wiele mocniej, niż wynikałoby to z historycznej, utrzymującej się od wielu lat korelacji z rynkami wschodzącymi. Zaległości szacujemy na kilkanaście procent. Poprzednio podobną sytuację odnotowaliśmy na jesieni 2016 r. (pisaliśmy o tym obszernie). Wtedy WIG20 pozostawał daleko w tyle za emerging markets głównie ze względu na niepewność polityczną. Inwestorzy zagraniczni obawiali się o przyszłość OFE, obciążenie banków kosztami przewalutowania kredytów hipotecznych, potencjalne pogorszenie kondycji finansów publicznych (w styczniu 2016 agencja S&P obniżyła rating naszego kraju). Wtedy – na jesieni 2016 – była to paradoksalnie okazja do doważania się w akcjach z WIG20, mimo tych licznych obaw. A teraz? Podobnych obaw nie widać, natomiast zaległości względem emerging markets znów są okazałe.

4. Mierniki nastrojów najniżej od dwóch lat

Nasz autorski Barometr Nastrojów Giełdowych Qnews.pl zszedł w ostatnim czasie głęboko do umownej „strefy strachu" i znalazł się najniżej od dwóch lat. Mocno w dół poszły właściwie wszystkie z czterech komponentów użytych przez nas do budowy barometru (jest wśród nich omówiony wcześniej wskaźnik P/E). Indeks nastrojów inwestorów z sondażu SII znalazł się niemal na rekordowo niskim poziomie z listopada 2016. Stosunek wielkości funduszy Quercus lev (odwzorowuje agresywną strategię długiej pozycji w kontraktach na WIG20) i Quercus short (odwzorowuje krótką pozycję) znalazł się najniżej od dwóch lat. Tygodniowy oscylator RSI dla WIG pod koniec marca był o krok od strefy wyprzedania. W historii naszego barometru sięgającej już prawie siedmiu lat tak niskie odczyty w każdym przypadku zapowiadały dodatnie zyski z akcji na GPW w horyzoncie 12-miesięcznym (przeciętnie +19 proc.).

5. Cykl na rynku małych spółek sięga dna?

Swego czasu zaproponowaliśmy wskaźnik pokazujący cykl na GPW przez pryzmat tygodniowych zmian indeksów. Okazuje się, że w przypadku indeksu sWIG80 ten wskaźnik osiągnął ostatnio wyjątkowo niskie pułapy. Spośród ostatnich 52 tygodni zaledwie 19 zakończyło się zwyżką sWIG80. To wynik najniższy od... dziewięciu lat, czyli od czasu globalnego kryzysu finansowego! Owszem, wtedy wskaźnik spadł jeszcze bardziej (w dołku bessy sWIG80 miał za sobą 17 z 52 tygodni na plusie), zaś jego rekordowo niski poziom z 2002 r. wynosił 15 z 52 tygodni. Tyle tylko, że tamte odczyty towarzyszyły powszechnej panice na globalnych giełdach i rozgrywającej się recesji/mocnemu spowolnieniu gospodarczemu. Obecnie niczego takiego nie obserwujemy. Niskie odczyty w przeszłości były paradoksalnie okazjami do cieplejszego spojrzenia na małe spółki na GPW. Także obecnie może to być powód do zastanowienia nad doważeniem się w ich akcjach.

Jak widać, pozytywne sygnały się mnożą. Oczywiście nie jest tak, że teraz już wszystko wygląda optymistycznie i należy zamienić się w agresywnego byka. Zawsze w trakcie analizowania natrafiamy na pozytywne i negatywne czynniki/zjawiska/sygnały. Przed lutowo-marcową zawieruchą zdecydowanie przeważały negatywne. Ostatnio zaczęło jednak przybywać tych pozytywnych. To nie musi być powód do przerzucenia portfela inwestycyjnego do góry nogami, ale do odpowiedniej zmiany jego struktury (czytaj: doważenia akcji, szczególnie polskich i europejskich) – jak najbardziej.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych