Wielka zmienność dużą szansą, ale także i wyzwaniem dla rynku CFD

Napływ nowych klientów, wzrost aktywności inwestorów, a z drugiej strony również konieczność dostosowania się do nowego otoczenia – tak w ostatnim czasie wygląda rynek.

Publikacja: 30.03.2020 06:21

Publikowane przez domy maklerskie dane pokazują, że na rynku forex i kontraktów CFD wciąż więcej inw

Publikowane przez domy maklerskie dane pokazują, że na rynku forex i kontraktów CFD wciąż więcej inwestorów traci niż zarabia. Obecna ponadprzeciętna zmienność jest szansą na aFot. StockPhotoPro - AdobeStock

Foto: GG Parkiet

Zmienność, z jaką mamy do czynienia w ostatnich tygodniach na światowych rynkach, zaskoczyła nawet najbardziej doświadczonych inwestorów. Kilku-, a nawet kilkunastoprocentowe zmiany indeksów z dnia na dzień stały się normą. Duży ruch widać również na rynku walut. Kwintesencją zmienności jest natomiast to, co dzieje się z cenami ropy naftowej, które jednego dnia potrafią spadać około 30 proc., a później mocno odbijać. Wydawać by się mogło, że są to idealne warunki dla brokerów foreksowych oraz inwestorów handlujących kontraktami CFD. Zmienność, obok dźwigni finansowej, jest bowiem solą tego rynku. I faktycznie w biznesie widać zdecydowanie większy ruch. Problem w tym, że aż tak duża zmienność może wyrządzić też sporo szkód, nie tylko w portfelach inwestorów, ale także i pośrednikom. Wszyscy dziś muszą nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości.

Ruch w biznesie

Głosy płynące ze strony brokerów foreksowych są podobne do tych, które pojawiają się w obszarze tradycyjnych domów maklerskich. Ci przyznają, że w ostatnim czasie zainteresowanie rynkiem wzrosło. Akurat w przypadku rynku CFD wydaje się to zrozumiałe. Daje bowiem on możliwości zarabiania zarówno na wzrostach, jak i na spadkach. Z drugiej strony brokerzy, tak jak i całe społeczeństwo, muszą stawić czoła zupełnie nowej rzeczywistości.

– Brokerzy mają na pewno dużo pracy operacyjnej, zarówno tej związanej z zakładaniem nowych rachunków, jak też rozwiązywaniem bieżących problemów klientów przy wzmożonych obrotach. A oczywiście obecna sytuacja związana z wirusem nie sprzyja optymalizacji tych procesów – mówi Filip Kaczmarzyk, członek zarządu X-Trade Brokers.

Wyraźny wzrost zainteresowania inwestycjami potwierdza również Piotr Adamczak, dyrektor departamentu sprzedaży w TMS Brokers. Jak podkreśla, zjawisko to dotyczy zarówno rynku walutowego, giełdy, jak również kontraktów na surowce takie jak ropa i złoto.

GG Parkiet

– Wysoka zmienność i duże spadki cen na wielu rynkach wpływają na zwiększenie aktywności inwestorów. Odnotowujemy znaczący wzrost liczby transakcji. Zmiany na rynkach wywołują wzrost aktywności klientów, a tym samym wzmożenie działań brokerów, by sprostać ich potrzebom. Wyzwania organizacyjne związane z ograniczeniami ogłoszonymi w celu zwalczania pandemii powodują, że jest to wyjątkowy moment, w którym musimy wykazać szczególną troskę o zachowanie najwyższej jakości obsługi – przyznaje Adamczak.

– Inwestorzy na rynku forex i CFD mają w ostatnim czasie w czym wybierać. Podwyższoną zmienność zaobserwować można bowiem na większości instrumentów, chociaż okazuje się, że siła przyzwyczajenia wciąż jest bardzo duża.

– Preferencje klientów zwykle krążą wokół instrumentów z podwyższoną zmiennością. W obecnej sytuacji są to naturalnie indeksy, ropa czy EUR/USD. Z oczywistych względów podwyższone zainteresowanie dotyczy również par walutowych ze złotym. Nie można natomiast powiedzieć, że jest to inna grupa instrumentów niż w innych okresach. To co się natomiast zmienia, to zainteresowanie klientów handlem. Często dotyczy to również „starych" klientów, którzy chcą wrócić na rynek i wykorzystać obecną zmienność – mówi Filip Kaczmarczyk.

GG Parkiet

– Wszystkie najpopularniejsze instrumenty, tj. indeksy giełdowe, surowce i waluty, odnotowują teraz większą zmienność, przyciągając tym samym uwagę inwestorów. Do łask wróciły też pary walutowe z polskim złotym, co wynika ze znaczących wahań kursu względem dolara, funta, euro czy franka szwajcarskiego. Tendencje te potwierdza sytuacja na rynku ropy, gdyż jest bezprecedensowa, a tym samym ropa jest bardzo popularna wśród klientów – mówi Piotr Adamczak.

Handel kwitnie, akcje rosną

Warto zwrócić uwagę, że ruch w biznesie został dostrzeżony również przez inwestorów giełdowych i przekłada się na rynkową wycenę brokerów foreksowych. Akcje X-Trade Brokers mimo rynkowej zawieruchy zyskały w ciągu ostatniego miesiąca ponad 15 proc., osiągając roczne maksimum. Podobnie wygląda sytuacja na innych rynkach. Akcje notowanej w Londynie firmy CMC Markets w ciągu miesiąca podrożały około 20 proc. Firma dokonała ostatnio aktualizacji prognoz finansowych i otwarcie mówi, że rok obrotowy kończący się 31 marca przyniesie pozytywne zaskoczenie. – Zwiększona aktywność transakcyjna odnotowana pod koniec lutego i uwidoczniona w aktualizacji z 3 marca jest kontynuowana w marcu. Grupa doświadczyła utrzymującego się wysokiego poziomu aktywności w transakcjach klientów w tym okresie. Była ona ponaddwukrotnie większa niż w standardowych warunkach rynkowych zarówno w ramach kontraktów CFD, jak i instrumentów maklerskich – przyznawał ostatnio Peter Cruddas,dyrektor generalny CMC Markets. Akcje brokerów foreksowych wydają się więc być dobrą inwestycją w niepewnych czasach. Papiery firmy Plus500 zyskały w Londynie ponad 21 proc. Giełdowej przecenie oparła się również firma IG Group. Jej akcje w ciągu miesiąca podrożały o 1 proc.

Ochrona klienta, wyzwanie brokera

Aż tak duża zmienność rynkowa ma jednak też i drugą stronę medalu. Z jednej strony rodzi ona wiele szans na szybki i ponadprzeciętny zarobek dla inwestorów, ale z drugiej strony jest to też ryzyko straty pieniędzy przy błędnych decyzjach. W „normalnych" warunkach na rynku walut i surowców zarabia około 40 proc. inwestorów. Brokerzy przyznają, że ciężko jest prognozować, jak będą wyglądały statystyki po I kwartale.

Niewykluczone, że rynkowa zawierucha doprowadziłaby do dramatycznych sytuacji wielu inwestorów, analogicznych do tych z 2015 r., kiedy to doszło do uwolnienia kursu franka szwajcarskiego. Gwałtowny skok notowań tej waluty sprawił, że nie tylko inwestorzy stracili zainwestowane pieniądze, ale dodatkowo pojawiły się na ich kontach debety, które później musieli uzupełnić. W odpowiedzi na te wydarzenia regulatorzy wprowadzili obowiązkowy mechanizm ochrony przed ujemnym saldem, który uniemożliwia poniesienie przez klientów strat przekraczających wartość wpłaconych przez klientów pieniędzy na konto brokera.

– Mechanizm ochrony przed ujemnym saldem działa i są nim objęci wszyscy klienci detaliczni oraz ci posiadający status klienta doświadczonego. Należy pamiętać, że został on stworzony, by zapewnić bezpieczeństwo inwestorów właśnie z myślą o takich sytuacjach, jak np. ostatnia nagła przecena ropy (jej cena spadła o kilkadziesiąt procent podczas jednej sesji) – podkreśla Piotr Adamczak. Filip Kaczmarzyk z X-Trade Brokers dodaje, że jest to czas próby dla mechanizmu ochrony przed ujemnym saldem. O ile faktycznie chroni on klientów, to okazuje się, że jednocześnie jest dużym wyzwaniem dla samych brokerów. – Brokerzy muszą pokrywać głównie straty klientów związane z wystąpieniem luk cenowych na otwarciu rynków. Oczywiście jest tego nieporównywalnie więcej niż od momentu wprowadzenia interwencji produktowej do końca lutego. Mechanizm doskonale broni klienta detalicznego przed wpadnięciem w debet. Natomiast też materializuje się obawa brokerów, o której wspominaliśmy na etapie dyskusji nad projektem interwencji produktowej – mówi Kaczmarzyk. Jak bowiem wyjaśnia, pojawiają się na rynku też inwestorzy, którzy chcą dodatkowo coś ugrać.

– Pojawiają się klienci, którzy wykorzystują ten mechanizm niezgodnie z jego pierwotnym założeniem w celu osiągnięcia dodatkowych zysków, a niestety z racji bardzo dużych ruchów na rynkach nawet niska dźwignia, zgodna z regulacjami ESMA, nie pomaga w ochronie brokera. Dla klientów mechanizm jest praktycznie bezdotykowy. Brokerzy są zmuszeni w jak najszybszym czasie pokryć ujemne saldo klienta bez zbędnej zwłoki. O ile dla brokerów działających w modelu market maker to nie powinien być problem, o tyle jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której broker ECN lub STP musi to saldo pokryć z własnej kieszeni, ponieważ nie otrzyma tej kwoty od strony, u której wykonywał transakcje klientów – mówi przedstawiciel X-Trade Brokers.

To powoduje, że dla brokerów okres podwyższonej zmienności wcale nie musi okazać się czasem żniw. Pośrednicy tak samo jak i inwestorzy muszą odnaleźć się w niecodziennych okolicznościach. Ci, którym się to uda, będą mogli liczyć ponadprzeciętne zyski. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie się to odbywało kosztem samych klientów.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych