Perspektywy gospodarcze wspierają obligacje antyinflacyjne

Kupione w lipcu 2019 r. czteroletnie obligacje oszczędnościowe oparte o inflację wejdą w nowy okres odsetkowy z oprocentowaniem powyżej 6 proc. Kupione w lipcu 2021 r. zaczynają od 1,3 proc.

Publikacja: 19.07.2021 05:34

Perspektywy gospodarcze wspierają obligacje antyinflacyjne

Foto: Adobestock

Na pytanie „czy warto?" życie podsuwa odpowiedź dopiero po czasie, ale w przypadku obligacji antyinflacyjnych możemy przynajmniej oprzeć swoje rozważania o przewidywania dotyczące przyszłej inflacji. Wskazania z aktualnej, opublikowanej przed tygodniem projekcji, są znacząco wyższe niż przed rokiem. Do tego stopnia, że jeśli ktoś kupił przed rokiem czteroletnie obligacje oszczędnościowe indeksowane inflacją, kierując się wskazaniami opublikowanej wówczas projekcji inflacyjnej, mógł liczyć na 2,4 proc. średniorocznego zysku z całej inwestycji. Jednak wiemy już, że inflacja w maju (a więc ta, do której po doliczeniu 0,75 pkt proc. marży wyznacza oprocentowanie kupionych w lipcu obligacji w kolejnym okresie odsetkowym) wyniosła 4,7 proc., a nie 1,6 proc., jak przewidywano w ubiegłorocznej projekcji. Uwzględniając dane zawarte w najnowszej projekcji dla kolejnych okresów (dla inflacji w II kwartale), w których prognozowana inflacja będzie wyższa, niż szacowano przed rokiem, średnioroczny zysk z tych obligacji wyniesie 3,74 proc. – o 1,35 pkt proc. więcej, niż można było szacować przed rokiem, kierując się projekcją. Różnica wynosi aż 56,4 proc.

Było warto

Odpowiedź na pytanie, czy decyzja była opłacalna, znają już inwestorzy, którzy kupowali obligacje indeksowane przed dwoma laty, w lipcu 2019 r. Już na starcie dostali wyższe oprocentowanie, które w pierwszym roku wynosiło 2,4 proc., a nie 1,3 proc. jak obecnie, choć to w 2019 r. inflacja była niższa. W maju 2020 r. inflacja wyniosła wprawdzie „tylko" 2,9 proc., co oznaczało, że przez kolejnych 12 miesięcy oprocentowanie wyniosło 4,15 proc., ale w kolejnym, rozpoczynającym się roku właśnie roku odsetkowym kupon wzrósł do 6,05 proc. Jeśli projekcja inflacyjna się spełni, w kolejnym i ostatnim już roku będzie to 4,55 proc., co dawałoby 4,3 proc. średniorocznego zysku z całego okresu inwestycji.

Natomiast ktoś, kto kupił omawiane obligacje w lipcu 2018 r., zna już cały wynik inwestycji. Średnio zarobi (licząc z ostatnim, rozpoczętym już rokiem odsetkowym) 4,09 proc.

Lepszy wróbel w garści?

Mimo zachęcających wyników i niezłych (z punktu widzenia posiadacza obligacji antyinflacyjnych) perspektyw na kolejne tłuste okresy odsetkowe, dane o sprzedaży obligacji oszczędnościowych sugerują, że inwestorzy preferują jednak papiery krótkie, o stałym oprocentowaniu. Z 21,4 mld zł sprzedanych w I półroczu obligacji oszczędnościowych połowa przypadła na papiery trzymiesięczne, oprocentowane na 0,5 proc. w skali roku. Na drugim miejscu są obligacje czteroletnie z udziałem 33,6 proc. Warto jednak pamiętać, że sprzedaż papierów trzymiesięcznych liczona jest podwójnie, a nawet poczwórnie. Inwestorzy mogą bowiem automatycznie przedłużać swoje inwestycje, zatem w momencie spłaty jednej serii od razu kupują kolejną (taki sam mechanizm działa przy zakładaniu lokat). MF liczy je jednak jako nową sprzedaż, choć część pieniędzy to te same środki zainwestowane czterokrotnie w ciągu roku.

GG Parkiet

Obligacje trzymiesięczne istotnie stały się popularniejsze w tym roku po tym, jak największe banki obniżyły niemal do zera oprocentowanie na rachunkach oszczędnościowych i zlikwidowały większość lokat. Trzymiesięczne papiery stały się więc substytutem lokat bankowych, trudno natomiast mówić o nich jak o preferencji inwestycyjnej.

Nieco więcej światła na to zagadnienie rzucają dane o zadłużeniu Skarbu Państwa – z tym że aktualne dane kończą się na kwietniu 2021 r. Wynika z nich, że zadłużenie z tytułu oszczędnościowych obligacji trzymiesięcznych wzrosło w okresie styczeń–kwiecień o 1,6 mld zł, podczas gdy z danych o sprzedaży wynika, że MF uplasował w tym czasie papiery za 6,8 mld zł. Rzeczywiste tempo wzrostu zadłużenia jest zatem sporo niższe, niż wynosi sprzedaż, ale i tak imponujące. Do końca kwietnia zadłużenie SP z emisji tych papierów wzrosło o 43,6 proc.

Wróćmy jednak do obligacji czteroletnich indeksowanych inflacją. W ich przypadku zadłużenie SP wzrosło od początku roku do końca kwietnia o 16,8 proc., ale w tym wypadku oznacza to 3,8 mld zł i to one są w rzeczywistości najpopularniejszymi obligacjami oszczędnościowymi, jeśli wziąć pod uwagę świeży kapitał płynący do MF od inwestorów indywidualnych. Łącznie papiery indeksowane inflacją miały na koniec kwietnia 72-proc. udział w zadłużeniu z obligacji oszczędnościowych. Inwestorzy indywidualni wciąż stawiają więc na inflację.

Alternatywy takie sobie

Czemu trudno się dziwić. Perspektywa zarobienia 3,4 proc. średniorocznie na odsetkach (zysk z czwartego roku inwestycji oparłem na założeniu, że inflacja w 2024 r. będzie taka sama jak w 2023 r.) to wprawdzie zbyt mało, by pokonać inflację (ale tylko ze względu na podatek), ale więcej, niż bez ryzyka można zarobić w innych miejscach.

Jeśli owe 3,4 proc. wyznaczymy sobie jako benchmark, to przy niezmienionych stopach i utrzymaniu rentowności obligacji na obecnych poziomach będzie to wynik trudny do pobicia przez dłużne fundusze inwestycyjne. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich spadła do 1,65 proc. i jeśli fundusze miałyby zarobić więcej, konieczny byłby dalszy spadek rentowności. Gdyby tego rodzaju fundusze miały zarobić 13,6 proc. przez cztery lata (3,4 proc. rocznie), spadek musiałby być naprawdę głęboki, co jest możliwe, ale raczej nie przy tej projekcji inflacyjnej, która każe wierzyć, że podwyżki stóp (niekorzystne dla cen obligacji o stałym oprocentowaniu) są realną perspektywą.

Bez wzrostu stóp wyniku 3,5 proc. trudno też spodziewać się po funduszach obligacji korporacyjnych, jeśli nie biorą one na siebie wyższego ryzyka kredytowego.

Obligacje
Rentowności obligacji w okolicach poziomów z wyborów
Obligacje
Fed poczeka?
Obligacje
Tomasz Puzyrewicz, DM Navigator: Inwestorzy biją się o obligacje spółek
Obligacje
Tłuste bilanse deweloperów to coraz chudsze kupony
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Obligacje
W krótkim terminie obligacje wciąż pozwalają zarobić
Obligacje
Obligacje solidnie pracują