Prezes Biomedu: lek może być dobrym uzupełnieniem szczepionki

WYWIAD | Piotr Fic z p.o. prezesa Biomedu-Lublin rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Publikacja: 04.12.2020 05:30

Piotr Fic, p.o. prezesa Biomedu-Lublin

Piotr Fic, p.o. prezesa Biomedu-Lublin

Foto: materiały prasowe

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych wydał zgodę na badanie kliniczne immunoglobuliny anty-SARS-CoV-2 w leczeniu Covid-19. Jak długo potrwają badania?

Biomed jest dostawcą leku do badania. Zrealizowaliśmy wszystko, co obiecaliśmy. Zgoda URPLWMiPB, którą otrzymał lider projektu SPSK 1 w Lublinie, oznacza, że badania mogą formalnie się zacząć. Podanie dokładniejszego przedziału czasowego nie jest możliwe. Szacuję, że badania potrwają kilka krótkich miesięcy. W dużej mierze będą już prowadzone „poza" nami. Są to badania wieloośrodkowe (Lublin, Warszawa, Białystok, Bydgoszcz, Bytom, Łańcut), a jednym z pierwszych kroków będzie rekrutacja pacjentów, z czym – biorąc pod uwagę aktualną skalę zachorowań – nie powinno być żadnego problemu. Następnie pacjenci otrzymają lek, a po odpowiednim czasie przeprowadzone zostaną analizy i obliczenia statystyczne. Dopiero wtedy poznamy wyniki.

Kilka koncernów poinformowało już o wysokiej skuteczności ich szczepionek. To nie krzyżuje waszych planów?

Absolutnie nie. Lek bazujący na osoczu będzie bardzo dobrym uzupełnieniem szczepionki. Nie należy zakładać, że wraz z uruchomieniem szczepień zachorowania na Covid-19 znikną. Cała populacja nie zostanie zaszczepiona. Spójrzmy chociażby, jak wygląda sytuacja z grypą. Mimo istniejących od wielu lat szczepionek, co roku na tę chorobę zapadają miliony ludzi. Sięgnijmy wstecz jeszcze mocniej i zobaczmy, jak długo trwała walka z gruźlicą, która wcześniej dziesiątkowała populację. Dopiero wprowadzenie powszechnych i realizowanych latami szczepień na tę chorobę poprawiło sytuację.

W ostatnim czasie najgłośniej jest o Biomedzie w kontekście leku na Covid, ale trzon waszego biznesu stanowią inne produkty, one nadal są rozwijane?

Oczywiście, fundamentem Biomedu jest szczepionka przeciwgruźlicza, którą szczepi się wszystkich w kraju od 1955 roku oraz Onko BCG, lek na raka pęcherza moczowego. Generalnie liczba zachorowań na nowotwory intensywnie rośnie, a my mamy unikalny szczep bakteryjny i technologię, którą chcemy rozwijać. Dlatego planujemy szereg inwestycji.

Mowa m.in. o Centrum Badawczo-Rozwojowym? Niedawno Biomed otrzymał na ten cel dotację w wysokości ponad 29 mln zł, czyli 60 proc. kosztów. Jak wygląda kwestia wkładu własnego na tę inwestycję i generalnie jak pan ocenia płynność spółki?

Nie mamy żadnych problemów z płynnością. Jest to w dużej mierze zasługa Marcina Piróga (prezes zrezygnował ze stanowiska kilka dni temu – red.) i zachowałbym się nie w porządku gdybym o tym nie wspomniał. Kiedy Marcin przyszedł do spółki w 2017 r., była ona w bardzo trudnej sytuacji. Dzięki poczynionym działaniom, zarządzaniu długiem, spłacie zobowiązań układowych i przemyślanym inwestycjom udało się wyprowadzić firmę na prostą. Rok 2019 był przełomowy, wtedy po raz pierwszy od kilku lat pokazaliśmy zysk.

Wspomniał pan o Marcinie Pirógu, jego rezygnacja z fotela prezesa była nieoczekiwana. Co się stało?

Nie chcę się wypowiadać na tematy, o których nie mam pełnej wiedzy. Decyzja Marcina była związana z relacjami pomiędzy nim a radą nadzorczą. W zarządzie żadnych rozbieżności nie było. Mogę zapewnić, że strategia Biomedu się nie zmienia, a sytuacja finansowa spółki jest naprawdę dobra. Spółka niedawno ogłosiła wyniki finansowe za trzy kwartały, gdzie co prawda pokazała zysk netto na poziomie ponad 800 tys. zł, ale biorąc pod uwagę wysoką amortyzację na poziomie 4,4 mln zł, EBITDA wyniosła 7,3 mln zł. Można więc powiedzieć, że zarobiliśmy kilka razy więcej, niż wynika z pokazanego zysku netto. Oznacza to, że spółka jest rentowna i jest w stanie generować środki na inwestycje i rozwój.

Biomed jest od kilku miesięcy gorącą spółką na GPW, notowania mocno się wahają. Jak zarząd na to patrzy?

Rzeczywiście to gorący i trudny czas. Mamy telefony od inwestorów, których ponoszą emocje, i gdy kurs się nagle zmienia, zadają pytania typu: „Dlaczego kurs spada, niech zarząd coś zrobi". Niestety wielu inwestorów nie ma pogłębionej wiedzy dotyczącej specyfiki branży biotechnologicznej i farmaceutycznej. Patrzą w perspektywie krótkoterminowej, a na tym rynku procesy rozwojowe, inwestycyjne i komercjalizacja trwają długo.

Niedawno rząd zapowiedział, że ruszy z budową fabryki frakcjonowania osocza (po raz pierwszy ruszył z taką inwestycją ćwierć wieku temu, w Mielcu, sprawa zakończyła się skandalem; potem masę upadłościową odkupił Biomed, ale i jemu nie udało się doprowadzić inwestycji do końca). Według zapowiedzi rządu fabryka za trzy lata ma zacząć działać. Jak to widzi Biomed?

My już przez to przechodziliśmy i wchodzić ponownie do tej rzeki nie planujemy. Patrząc z perspektywy naszych doświadczeń, plan wybudowania fabryki kompletnie od zera w ciągu trzech lat wydaje się – ujmując rzecz delikatnie – bardzo ambitny. Pozostały nam licencje na technologię, rejestry produktów i mamy potrzebną wiedzę, możemy wesprzeć ten projekt i podzielić się doświadczeniem. Jesteśmy gotowi na rozmowy z rządem. Taka fabryka jest Polsce bardzo potrzebna.

Medycyna i zdrowie
Captor z niższą wyceną i pozytywną rekomendacją
Medycyna i zdrowie
Pozytywne wieści z Mabionu. Kurs rośnie
Medycyna i zdrowie
Dobre wieści z Urteste. Kurs w górę
Medycyna i zdrowie
Synthaverse stawia na ekspansję
Medycyna i zdrowie
Synthaverse z rekordowymi przychodami
Medycyna i zdrowie
Mercator pochwalił się zyskiem netto