Biomed od kilku tygodni jest jedną z najgorętszych spółek na warszawskiej giełdzie, a w ostatnich dniach entuzjazm inwestorów dodatkowo przybrał na sile. Trudno wskazać jednoznacznie przyczyny tego zjawiska. Na pewno spółce pomaga zapowiedź stworzenia leku na koronawirusa, na bazie osocza ozdrowieńców. Niedawno firma dostała pierwszą partię osocza, a więc można przypuszczać że produkcja wkrótce ruszy.

Jeszcze na początku roku za akcję Biomedu płacono niewiele ponad 1 zł. Wiosną kurs oscylował w okolicach 3-5 zł. Po krótkiej korekcie zaczął rosnąć dalej. Kilka dni temu spore pakiety akcji sprzedawali członkowie rady nadzorczej, którzy za pieniądze pozyskane ze sprzedaży walorów mają udzielić spółce pożyczki. Będzie mieć ona łączną wartość około 16 mln zł (wszystkie sprzedane akcje były warte o kilkanaście milionów złotych więcej). Przedstawiciele spółki zbywali walory w okolicach ceny wynoszącej 16 zł. Wczoraj kurs przekroczył 18 zł, co przełożyło się na 1,1 mld zł kapitalizacji. Dziś rano, w momencie chwilowego zrównoważenia się popytu i podaży, notowania były na poziomie 21,2 zł (+16 proc.), co oznacza wycenę przekraczającą 1,3 mld zł. Biomed jest już więcej warty niż takie znane spółki jak Śnieżka czy Amica.

Biomed-Lublin działa w kilku segmentach. Ma w portfelu m.in. szczepionkę przeciwgruźliczą BCG oraz lek na raka pęcherza moczowego.