W 2020 r. świeży kapitał z PPK wyciągnie indeksy w górę

WYWIAD | TOMASZ WYŁUDA z dyrektorem biura doradztwa inwestycyjnego Credit Agricole rozmawia Jacek Mysior

Publikacja: 28.10.2019 13:00

W 2020 r. świeży kapitał z PPK wyciągnie indeksy w górę

Foto: Archiwum

W tym roku główne indeksy warszawskiej giełdy mają spory problem ze znalezieniem kierunku notowań. Krótkie okresy zwyżek są przeplatane korektami, tymczasem giełdy na Zachodzie i w USA nie mają większych problemów z kontynuacją trendu wzrostowego. Co jest ciężarem dla naszego rynku akcji?

Polskie akcje wypadły z kręgu zainteresowań zagranicy, bo inwestorzy są w stanie osiągać atrakcyjne stopy zwrotu na bardziej płynnych i mniej ryzykownych rynkach, gdzie jest dużo szersze spektrum spółek. W Warszawie takich firm, które są w stanie spełnić kryterium płynności, jest stosunkowo niewiele. Co więcej, część sektorów, z uwagi na decydujący udział Skarbu Państwa, jest dodatkowo obarczona ryzykiem politycznym. Grono dostatecznie płynnych firm na GPW z udziałem wyłącznie kapitału prywatnego jest więc stosunkowo wąskie, co nie zachęca inwestorów do inwestycji na GPW.

Na wyobraźnię inwestorów działa też niepewność związana z przyszłością OFE. Mimo przewagi negatywnych czynników zakładam, że w perspektywie kilku najbliższych kwartałów będziemy obserwować ożywienie popytu na rynku akcji. Szansy na pozytywną zmianę na rynku upatruję w uruchomieniu PPK, które dostarczą świeży kapitał na rynek.

Jakich zmian można się spodziewać w związku z pojawieniem się środków z PPK na GPW?

Z moich wyliczeń wynika, że na rynku może się pojawić nawet kilkanaście miliardów złotych nowych środków w skali roku, co można przyrównać do efektu, jaki towarzyszył wprowadzeniu OFE. Będzie to oznaczać jakościową zmianę na polskim rynku akcji, ponieważ jednym z pozytywnych skutków będzie poprawa płynności obrotu, zwłaszcza na szerokim rynku, co do tej pory było jego bolączką. Równocześnie napływ kapitału będzie stanowił paliwo do zwyżek indeksów. Z naszych założeń wynika, że duża część napływów zasili spółki z WIG20, mniejsza część przypadnie na segment małych i średnich firm. Biorąc jednak pod uwagę niską płynność, napływający kapitał, choć kwotowo mniejszy, będzie stanowił większe wsparcie dla tego segmentu. Pozytywny efekt będzie w pełni widoczny w przyszłym roku.

To bardzo optymistyczna prognoza. Czy to oznacza, że 2020 r. będzie dużo bardziej udany dla posiadaczy krajowych akcji?

Obecne wyceny spółek z warszawskiej giełdy znajdują się na niskich poziomach, co stwarza całkiem spory potencjał do odbicia notowań. Warto zwrócić uwagę, że polskie akcje są jednymi z najtańszych nie tylko w regionie, ale i w Europie. Zakładam, że PPK będą głównym, ale nie jedynym czynnikiem determinującym zachowanie polskiej giełdy w 2020 r. Warto zwrócić uwagę na rosnącą inflację, co w sytuacji niskich stóp procentowych może zmusić inwestorów do szukania innych form lokowania oszczędności, choć pewnie głównym beneficjentem będzie rynek nieruchomości. Sądzę jednak, że część kapitału może też zasilić rynek akcji. Ty samym pierwszy raz od wielu lat jest szansa na powrót dobrej koniunktury na naszą giełdę bez decydującego udziału kapitału z zagranicy.

Czy w związku tym czynniki globalne stracą na znaczeniu?

Jest szansa, że nawet wzmocnią pozytywny efekt przy założeniu, że wyjaśni się kilka istotnych czynników ryzyka, jak brexit czy wojna handlowa między USA i Chinami. Wsparciem dla rynków na pewno będzie powrót amerykańskiego banku centralnego do skupu aktywów. Nie spodziewam się, by w roku wyborczym w USA nastąpiło załamanie w największej światowej gospodarce. Podsumowując, spodziewam się końca dobrej koniunktury na globalnych rynkach akcji, ale nie liczyłbym na duże zainteresowanie polskim rynkiem ze strony zagranicy. Siłą napędową oczekiwanych zwyżek na GPW powinien być przede wszystkim lokalny kapitał.

Małe, średnie czy duże spółki. Które z tych segmentów mają największe szanse znaleźć się na celowniku kupujących?

Pod względem wskaźników wyceny najbardziej niedowartościowane są małe spółki, ale pozostałe segmenty też są atrakcyjnie wyceniane. Zakładam jednak, że spodziewana fala zwyżek w pierwszej kolejności obejmie spółki wyróżniające się wyższą płynnością obrotu, czyli uczestników indeksów WIG20 i mWIG40. Dopiero w dalszej kolejności będą to spółki z sWIG80, choć zapewne odbędzie się selekcja spółek przez zarządzających. Z uwagi na ograniczoną płynność zmiany w tym segmencie mogą być jednak najbardziej dynamiczne.

Które branże wyglądają w tej chwili najatrakcyjniej i mogą być dobrym pomysłem inwestycyjnym na najbliższe miesiące?

Z dużych spółek potencjał dostrzegam w spółkach energetycznych, które w większości są w stanie osiągać stabilne zyski. Ich akcje już są tak nisko wyceniane, iż przestrzeń do dalszych spadków jest ograniczona. Pozostaje ryzyko polityczne, ale nie jest ono przesadnie duże.

Do łask mogą też wrócić spółki wydobywcze KGHM i JSW, których notowania wspierać powinny odbijające ceny surowców.

Wśród mniejszych spółek z uwagi na oczekiwany wzrost cen surowców rolnych potencjału upatrujemy w ukraińskich spółkach spożywczych, jak Kernel czy IMC, które są mocno niedowartościowane, patrząc na wskaźniki C/Z i C/WK. Spółki te w ostatnim czasie poprawiły swoją sytuację finansową na tyle, że zaczęły wypłacać bardzo solidne dywidendy.

Generalnie stawiałbym na mocno niedowartościowane spółki notowane z nieuzasadnionym dyskontem względem porównywalnych firm. Dlatego nie przywiązywałbym się mocno do konkretnych branż, ale szukałbym okazji, które są wynikiem anomalii spowodowanych przez nieefektywny rynek. W dłuższym terminie takie podejście powinno przynieść wyższe stopy zwrotu niż indeksy.

Myśląc o portfelu bardziej bezpiecznym, nie można pomijać inwestycji w inne mniej ryzykowne aktywa. Czy warto zdywersyfikować portfel, mając na uwadze wciąż dużą zmienność nastrojów na giełdach?

W okresie niepewności na rynkach akcji inwestorzy łaskawym okiem patrzą na spółki lub klasy aktywów pozwalające ograniczyć zmienność portfela. Ciekawą alternatywą mogą być metale szlachetne, które w mojej ocenie są niedowartościowane.

Szczególnie niedowartościowane wydaje się być srebro, którego światowa produkcja systematycznie z roku na rok spada ze względu na wyczerpywanie się zasobów. Natomiast zużycie w przemyśle dynamicznie rośnie.

Ciekawym zjawiskiem na GPW związanym z niskimi wycenami jest fala wezwań. O ile jest to opłacalna inwestycja dla inwestorów chcących skupić akcje, o tyle oferowane ceny są często trudne do zaakceptowania przez mniejszościowych akcjonariuszy...

Biorąc pod uwagę wzrost liczby wezwań, w tym roku mamy ich wysyp, czemu sprzyjają bardzo korzystne wyceny na krajowym rynku akcji. Dlatego scenariusz często wygląda podobnie – wezwania ogłaszają dotychczasowi właściciele spółek, którzy nie widzą większych korzyści dla dalszej obecności firmy na giełdzie. Decyzja o odkupieniu pozostałych akcji nie jest podejmowana z dnia na dzień, ale kilka kwartałów wcześniej. Wynika to z wagi podejmowanej decyzji oraz z ceny minimalnej, po której może odbyć się takie działanie. Jeżeli z wyprzedzeniem jest znana decyzja o wezwaniu, to zarządy niektórych spółek, będące często pod kontrolą głównego akcjonariusza, mogą podjąć różnego rodzaju działania mające na celu obniżenie kursu akcji spółki. Inwestorzy powinni wziąć ten fakt pod uwagę i domagać się znacząco wyższych cen w momencie ogłoszenia wezwania.

Oferowane ceny z reguły nie zawierają znaczącej premii, dlatego dla mniejszościowych akcjonariuszy często oznacza to konieczność sprzedaży akcji z większą lub mniejszą stratą, ale z drugiej strony zyskują oni możliwość wyjścia z inwestycji w mało płynne spółki, gdzie nierzadko perspektywy wzrostu są niepewne.

Na GPW właśnie wystartował sezon publikacji raportów za III kwartał. Czego można się spodziewać po wynikach krajowych spółek?

To może być bardzo ciekawy sezon wyników. Z jednej strony mamy wciąż mocną gospodarkę, co będzie solidnym wsparciem dla osiąganych przychodów, z drugiej strony wyzwaniem dla wielu firm jest presja na wzrost kosztów, co negatywnie przekłada się na poziom marż. Najkorzystniej wypadną te firmy, które są w stanie kompensować wzrost kosztów rosnącymi przychodami, które potrafią utrzymać, a nawet poprawiać, marże. Na pewno dotyczy to spółek nastawionych na konsumenta. Nie spodziewam się też jakichś negatywnych tendencji w wynikach eksporterów. Efekt spowolnienia popytu wywołany hamowaniem zachodnioeuropejskich gospodarek nie będzie jeszcze widoczny w wynikach III kwartału, ale może się już ujawnić w kolejnych okresach.

Tomasz Wyłuda od kwietnia 2018 r. kieruje zespołem doradztwa inwestycyjnego w Credit Agricole. Wcześniej przez kilka lat był związany z Biurem Maklerskim ING BSK, gdzie pełnił funkcję szefa zespołu doradztwa i analiz oraz doradcy inwestycyjnego. Doświadczenie zawodowe zdobywał także w DM IDMSA, Copernicus Capital TFI, Citi International i Moore Stephens CA. Ma licencję doradcy inwestycyjnego oraz tytuły CFA, PRM i CAIA.JIM

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych