Giełdowi weterani na wagę złota

Na naszym rynku znajdziemy prezesów, których kadencja była ekstremalnie krótka, i takich, którzy zarządzają spółką już kilkadziesiąt lat. Czy szykuje się fala roszad w zarządach?

Publikacja: 01.10.2018 13:00

Foto: Archiwum

„Świat jest wielki, a ja ciągle młody, dlatego chcę spróbować nowych rzeczy i sprawdzić, co może się zdarzyć, jeśli kolejne marzenia się spełnią" – tak brzmi fragment listu, który napisał niedawno do pracowników i akcjonariuszy Alibaby Jack Ma, wieloletni prezes i założyciel chińskiego giganta. Poinformował, że za rok na stanowisku zastąpi go Daniel Zhang, obecny dyrektor generalny. „Alibaba nigdy nie opierała się na Jacku Ma, ale Jack Ma na zawsze będzie należeć do Alibaby" – zakończył list.

Na polskim rynku kapitałowym trudno o zmiany takiego kalibru, ale również możemy znaleźć osoby, przez pryzmat których patrzy się na całą spółkę. Przykłady? Janusz Filipiak z Comarchu, Adam Góral z Asseco Poland czy Jarosław Szanajca z Domu Development. To zarazem założyciele tych firm i nie dziwi fakt, że kierują oni pracami zarządu już od wielu lat. Rzadziej spotkać możemy weteranów z zewnątrz, takich jak np. Dariusz Orłowski z Wawelu czy Sławomir Sikora z Banku Handlowego. Rodzynkami w tym zestawieniu są kobiety z wieloletnim stażem na stanowisku prezesa. W tym nielicznym gronie jest Karina Wściubiak-Hankó z Alchemii. Wyróżnia ją nie tylko długi staż menedżerski, ale również młody wiek – objęła stery giełdowej spółki, mając niewiele ponad dwadzieścia lat.

Wśród prezesów długodystansowców warto jeszcze wspomnieć m.in. o Krzysztofie Folcie z TIM, Adamie Kicińskim z CD Projektu, Andrzeju Przybyle z grupy AB, Luisie Amaralu z Eurocashu czy Janie Kolańskim z Coliana (ostatnia spółka od poniedziałku nie jest już notowana na GPW). Czy można spodziewać się zmiany warty w powyższych firmach? W niektórych zapewne tak, np. w Comarchu prezes Filipiak szykuje na to stanowisko swojego syna, ale taka zmiana to raczej perspektywa kilku lat.

Karuzela w państwowych koncernach

Zdaniem ekspertów długoletnie rządy jednego prezesa to zazwyczaj dobry pomysł. Duże, dojrzałe spółki powinny planować strategię w perspektywie długoterminowej. A to właśnie prezes jest osobą, która strategię spina i zapewnia jej wykonanie.

– Trudno jest mówić o możliwości zapewnienia należytego wykonania celów długoterminowych przez prezesa spółki, jeżeli ten co roku się zmienia (lub jak w przypadku spółek Skarbu Państwa nawet kilka razy do roku). W takiej sytuacji prezes staje się de facto osobą pełniącą funkcje czysto reprezentatywne, a doglądanie strategii długoterminowej zostaje przejęte przez wiceprezesów i członków zarządów, którzy wykazują się największym stażem – komentuje Konrad Akowacz, specjalista ds. analiz wynagrodzeń w firmie Sedlak & Sedlak. Dodaje, że rotacja może być dobra, gdy w spółce zaczyna się źle dziać: jeżeli wyniki finansowe na tle konkurentów spadają pomimo podejmowanych przez zarząd działań, to może być sygnał, że coś jest nie tak i kadrę należy odmłodzić.

Roszad na stanowiskach zarządczych dokonuje się także w przypadku fuzji i przejęć. Wtedy mamy często do czynienia ze zmianą strategii i osobom zarządzającym zazwyczaj daje się możliwość wyboru, czy chcą się dostosować do nowych warunków, czy wolą zmienić pracodawcę. Nowy właściciel często obsadza stanowiska swoimi zaufanymi ludźmi. – Widocznym przykładem takich działań są ruchy podejmowane po zmianie partii rządzącej w przypadku spółek Skarbu Państwa. Niestety, działania te prowadzą często do zwalniania wartościowych menedżerów tylko z powodów politycznych – mówi Akowacz. Według analiz przeprowadzonych przez Sedlak & Sedlak rotacja w giełdowych spółkach Skarbu Państwa na stanowiskach w zarządach wyniosła w 2017 r. 30 proc., a w 2016 r. – aż 73 proc. Normalna rotacja na rynku menedżerskim to zaś 15–20 proc. Takie zmiany często są bardzo kosztowne (zwalnianym trzeba wypłacać odprawy).

Kokosy dla weteranów

Niemałe kwoty inkasują też wieloletni prezesi, ale najwyraźniej zdaniem rad nadzorczych i akcjonariuszy są tego warci. Badania potwierdzają, że istnieje dodatnia korelacja pomiędzy stażem prezesa a wynikami finansowymi i kapitalizacją spółki (więcej w ramce poniżej).

Kopalnią informacji o wynagrodzeniach są raporty roczne spółek. I tak ze sprawozdania Banku Handlowego wynika, że wynagrodzenie zasadnicze prezesa Sikory plus nagrody wyniosły w zeszłym roku ponad 2 mln zł. Jeśli do tego dodalibyśmy jeszcze premie wypłacone w zeszłym roku za poprzednie lata, to otrzymalibyśmy zdecydowanie wyższą kwotę. To właśnie bankowość jest branżą, która najmocniej dopieszcza menedżerów, ale w innych segmentach też możemy znaleźć krezusów. Przykład? Wspomniany już Orłowski z Wawelu, który w zeszłym roku zainkasował ok. 7 mln zł. To aż dwudziestokrotnie więcej niż drugi członek zarządu cukierniczej spółki. Sute wynagrodzenie inkasuje też Filipiak. W 2017 r. przekroczyło 7 mln zł, a źródłem dodatkowych ponad 6 mln zł były jednostki zależne i stowarzyszone. Na prezesa przypadło ponad 13 mln zł, podczas gdy cały siedmioosobowy zarząd dostał niemal 23 mln zł.

Wieloletnie pozostawanie na stanowisku prezesa nie należy do rzadkości także w innych krajach, a zmiany na czołowych stanowiskach wywołują dużo emocji, tak jak we wspomnianej już Alibabie. PepsiCo podało niedawno informację o wyborze Ramona Laguarty na następcę Indry Nooyi. Ma ona na koncie 24 lata pracy w koncernie, w tym aż 12 lat na stanowisku dyrektor generalnej. Z kolei od maja 2019 r. nowym prezesem koncernu Daimler zostanie dotychczasowy wiceprezes Ola Källenius. Zastąpi Dieterea Zetsche, który przejdzie do rady nadzorczej. Zetsche pracuje w Daimlerze od 1976 r., a od ponad 13 lat stoi na czele firmy.

– Mówi się o tym, że aby dobrze ocenić pracę zarządu, potrzeba od dwóch do trzech lat. Dopiero po takim czasie widać pierwsze efekty reformy, a akcjonariusze mogą czerpać profity z powołania nowego prezesa. Warto jednak zauważyć, że kandydat może się sprawdzić idealnie w momencie restrukturyzacji firmy lub wprowadzić ją na giełdę, ale już zachowanie status quo wymaga innych kompetencji, których bardzo często dany kandydat nie posiada – komentuje Artur Skiba, prezes firmy Antal.

O tym, jak ważna jest cierpliwość i długofalowa budowa wartości, przekonuje legendarny inwestor Warren Buffett. „Czasami jest tak, że na nic zda się wielki talent, nie pomoże wielki wysiłek, po prostu potrzeba czasu. Nie stworzy się potomka w miesiąc, zapładniając dziewięć kobiet" – uzasadnia.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych