Abucoins sp. z o.o. ma siedzibę w Poznaniu. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało skierowane przez Urząd KNF do Prokuratury Okręgowej w tym mieście z artykułu dotyczącego nieuprawnionego prowadzenia działalności w zakresie świadczenia usług płatniczych (art. 150 ust. 1 ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych). To ten sam artykuł, na który powoływała się KNF wczoraj, kiedy na liście ostrzeżeń publicznych KNF pojawiła się katowicka giełda kryptowalut BitBay, prawdopodobnie największą na polskim rynku.

Na tę decyzję ze złością zareagowało sporo internautów – prawdopodobnie inwestorów mających tam swoje pieniądze. Sam BitBay zapewniał, że stosuje procedury i procesy, które gwarantują, że nasza działalność jest zgodna z prawem a środki naszych klientów są bezpieczne.

Rosnący w ogromnym tempie (w porównaniu z innymi aktywami) kurs wielu kryptowalut, z bitcoinem na czele, spowodował duży wzrost zainteresowania tego typu inwestycjami wśród drobnych inwestorów. Problem w tym, że giełdy bitcoinowe nie mają licencji na świadczenie usług płatniczych (zatem dla inwestorów ryzyko, oprócz samej zmiany notowań kryptowalut, stanowi też brak odpowiedniej kontroli nad tego typu giełdami i gwarancji bezpieczeństwa powierzonych im środków).

Z czego wynika nagła aktywizacja nadzoru? NBP i KNF w grudniu rozpoczęły akcję „Uważaj na kryptowaluty". Na początku stycznia Marek Chrzanowski, przewodniczący KNF, odpowiedział na pytania o potrzebę regulacji prawnych tego rynku. Przyznał, że „kryptowaluty są produktem bardzo niedojrzałym, mającym dużo wad", ale to nie powód, by ograniczać jego działanie. – Mamy swobodę zawierania umów. Wydaje się, że ryzyko w tej chwili nie jest na tyle duże, żeby wchodzić w ten segment rynku, regulować go czy ograniczać możliwości zakupu tych towarów – podkreślał. Dodał, że jeżeli KNF zauważy „zalążek ryzyka systemowego", zastanowi się nad regulacjami.

Konfrontację z giełdami kryptowalutowymi prowadzą też polskie banki. Niektóre wypowiadały im umowy na obsługę rachunków, ale banki zaznaczają, że nie odmawiają klientom indywidualnym przeprowadzania wpłat na rachunki giełd bitcoinowych. Dalej posunęły się niektóre banki w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, które blokują klientom możliwość wykorzystania kart kredytowych do kupowania bitcoinów i innych kryptowalut.