Bariery stojące przed polską chemią dają silny impuls do wdrażania innowacji

Według ekspertów krajowa branża chemiczna ma jeszcze spory potencjał dalszego wzrostu. Bolączką sektora są jednak coraz bardziej restrykcyjne unijne regulacje i rosnąca konkurencja firm korzystających z tańszych surowców.

Publikacja: 14.12.2017 05:00

Bariery stojące przed polską chemią dają silny impuls do wdrażania innowacji

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Tomasz Piec, wiceprezes Synthosu. W pionie badawczo-rozwojowym chemicznej grupy w Polsce i w Holandi

Tomasz Piec, wiceprezes Synthosu. W pionie badawczo-rozwojowym chemicznej grupy w Polsce i w Holandii niemal 100 osób pracuje nad rozwojem i wdrażaniem do oferty innowacyjnych produktów.

Archiwum

Polskie firmy chemiczne ponoszą coraz wyższe koszty związane z dostosowaniem swojej działalności do wymogów stawianych przez Unię Europejską. Tymczasem to jeden z najważniejszych sektorów naszej gospodarki. Jak wynika z raportu „Przemysł chemiczny w Polsce", przygotowanego przez Polską Izbę Przemysłu Chemicznego (PIPCh) oraz firmę doradczą EY, w 2016 r. branża ta sprzedała wyroby o wartości 150 mld zł. Średnioroczne tempo wzrostu sektora chemicznego w latach 2010–2016 sięgnęło 5,7 proc., w porównaniu z 3,8 proc. wzrostu produkcji sprzedanej całego przemysłu. To także trzeci pod względem zatrudnienia sektor przemysłowy w Polsce. W branży tej pracuje około 280 tys. osób, co stanowi 11 proc. całkowitego zatrudnienia w polskim przemyśle. To więcej niż w sektorze motoryzacyjnym czy górniczym.

Szanse i wyzwania

Witold Szczypiński, wiceprezes Grupy Azoty. Strategia chemicznej spółki zakłada, że do 2020 r. wydat

Witold Szczypiński, wiceprezes Grupy Azoty. Strategia chemicznej spółki zakłada, że do 2020 r. wydatki w obszarach badań, rozwoju i innowacyjności osiągną 1 proc. rocznych przychodów grupy.

Archiwum

Według przedstawicieli PIPCh krajowa branża chemiczna ma wciąż wiele do nadrobienia, bo w wielu aspektach odstajemy jeszcze od innych krajów europejskich. Przykładem jest choćby niskie zużycie chemikaliów na mieszkańca. Eksperci zwracają też uwagę na duży deficyt w handlu zagranicznym w tej branży, który w 2016 r. sięgnął 6,6 mld euro. To może być przestrzeń do wypełnienia dla polskich firm. Kluczem do skutecznej walki z konkurencją jest większa specjalizacja polskiej chemii oraz dostosowanie produktów do indywidualnych potrzeb klientów. Tą drogą idą już wszystkie największe spółki chemiczne w Polsce. Jednak wprowadzenie specjalistycznych produktów czy innowacji wymaga czasu, odpowiedniego zaplecza badawczego i dużych nakładów finansowych.

Janusz Wiśniewski wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej KIG od lat w imieniu polskich przedsiębiorcó

Janusz Wiśniewski wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej KIG od lat w imieniu polskich przedsiębiorców promuje innowacyjną gospodarkę i podejmuje starania w kierunku znoszenia barier, które mogą blokować inicjatywy w tym obszarze.

Archiwum

Bolączką polskich firm chemicznych pozostają ceny surowców. Przedstawiciele branży wskazują, że dostęp do surowców w konkurencyjnych cenach jest dla nich najważniejszym wyzwaniem na najbliższe dziesięciolecia. Obecnie spółki muszą się zmagać m.in. z rosnącymi cenami węgla czy gazu. Część prognoz wskazuje na to, że widoczne zwyżki cen węgla na światowych rynkach nie utrzymają się w kolejnych latach. Jednak z drugiej strony analitycy nie widzą na razie większego czynnika negatywnego, który zmieniłby trend. – Wysokie koszty zakupu tego surowca dotkną m.in. Ciechu. Z drugiej jednak strony na drogim węglu w Azji korzysta Grupa Azoty, bo podwyżki cen węgla ciągną w górę ceny nawozów. Natomiast istotnym kosztem dla Azotów jest gaz, który będzie wyzwaniem dla marż w nawozach. Dla Synthosu zaś w długim terminie wyższe ceny ropy są pozytywne, bo przekładają się na wyższe marże w kauczukach – wyjaśnia Michał Kozak, analityk Trigon DM.

Tomasz Zieliński prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Organizacja wdrożyła kampanię, która ma

Tomasz Zieliński prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Organizacja wdrożyła kampanię, która ma umacniać wizerunek polskiej chemii m.in. jako sektora dbającego o środowisko i promującego innowacyjność.

W jego ocenie polska chemia powinna postawić na większą specjalizację wyrobów i na dywersyfikację działalności. – To powinien być dla spółek większy priorytet niż np. ekspansja zagraniczna na rynki, gdzie surowce są tańsze. Kolejnym pożądanym kierunkiem rozwoju jest dalsza optymalizacja kosztów, która zwiększa konkurencyjność polskich firm – dodaje Michał Kozak.

Startuje Kongres Gospodarczy "Parkietu"

Część firm wciąż jednak widzi duże szanse na rozwinięcie skrzydeł w dalszym zwiększaniu eksportu. Spółki chemiczne próbują swoich sił także na dalekich rynkach, m.in. w Afryce, Ameryce Północnej czy w Azji.

Bazę zagranicznych klientów znacząco już rozszerzył Synthos. Po przejęciu od Ineosu trzech fabryk we Francji i w Holandii za 80 mln euro spółka stała się największym w Europie producentem polistyrenu do spieniania. Teraz pracuje nad integracją przejętych aktywów. Komercyjnie spółka obecna jest nie tylko w Europie, ale też m.in. w USA czy w Brazylii. Zarząd firmy zwraca jednak uwagę na trudności w rozwoju eksportu na tamtym rynkach. Wskazuje przy tym na ryzyko wszechobecnego protekcjonizmu, które w przyszłości może ograniczyć spółce zagraniczną ekspansję.

Z rosnącą konkurencją na unijnym rynku zmaga się natomiast Grupa Azoty w segmencie nawozów. W ciągu ostatnich pięciu lat import nawozów do Polski wzrósł o 55 proc., do 3,1 mln ton w 2016 r. Po trzech kwartałach 2017 r. sprowadziliśmy już niemal 2,6 mln ton nawozów, czyli o 15 proc. więcej niż przed rokiem. Liderem była Rosja – licząc od 2012 r., import z tego kierunku wzrósł aż dwukrotnie. Mocno w górę, bo o 84 proc., skoczył w tym roku zwłaszcza przywóz saletry amonowej. Tutaj duży wzrost dotyczy produktów z Litwy i Gruzji (UE nałożyła cła antydumpingowe na rosyjską saletrę). Natomiast o 23 proc. zwiększył się import mocznika, który napływa głównie z Rosji. Polscy producenci nawozów dostrzegają zagrożenia związane z rosnącym importem produktów dla rolników. Dlatego strategia Grupy Azoty do 2020 r. zawiera działania mające na celu poprawę pozycji konkurencyjnej spółki na rynku dystrybucyjnym w Polsce. Przede wszystkim skupiają się one na tym, aby Azoty były bliżej polskich rolników. Mają więc spełniać funkcję nie tylko producenta, ale i doradcy oraz rozszerzać swoją obecność na rynku poprzez wyjście poza zakres oferty nawozowej.

Wyższe koszty, więcej innowacji

Unijny przemysł chemiczny słono płaci za wdrażanie unijnych regulacji. Chodzi m.in. o dostosowanie się branży do rozporządzenia REACH, które ma na celu zapewnienie ochrony zdrowia i środowiska poprzez lepszą ocenę zagrożeń stwarzanych przez substancje chemiczne, czy też o modernizację zakładów, które muszą spełniać coraz bardziej rygorystyczne wymogi ograniczające emisję niekorzystnych substancji do środowiska. Kolejnym wyzwaniem będzie dostosowanie się do nowych założeń związanych z wdrożeniem gospodarki o obiegu zamkniętym. Będzie to wymagało od firm ograniczenia zużycia surowców, lepszego odzyskiwania materiałów, recyklingu odpadów. Eksperci wskazują jednak, że te działania nie muszą stanowić jedynie kosztów, ale mogą przynieść też firmom spore oszczędności.

Co więcej, jak wynika z raportu PIPCh, presja konkurencyjna oraz wymagania regulacyjne sprzyjają wdrażaniu innowacji w sektorze chemicznym. Same firmy wskazują bowiem, że ich główną motywacją do działań innowacyjnych są wymagania rynkowe, w tym oczekiwania klientów oraz presja konkurentów. Istotnym impulsem są też wymogi regulacyjne. Przedstawiciele branży, którzy wzięli udział w badaniu PIPCh, potwierdzają, że wdrażanie innowacji niesie ze sobą wiele korzyści. Wśród nich najczęściej wymieniają pozyskiwanie nowych klientów oraz utrzymanie obecnych, ale też wzrost efektywności procesowej czy możliwość wprowadzenia na rynek nowych produktów.

Natomiast najważniejszym czynnikiem, który ogranicza rozwój innowacji, jest trudność w pozyskaniu odpowiednich partnerów do projektów. Kolejne bariery to niewystarczające środki finansowe i ograniczenia regulacyjne.

Analitycy przyznają, że wdrażanie innowacji i związana z tym rozbudowa palety wysokomarżowych produktów jest potrzebna polskiej chemii. Podkreślają, że dotąd w krajowej branży chemicznej większość nakładów inwestycyjnych obejmowała dostosowywanie instalacji, szczególnie zakładowych elektrociepłowni, do nowych norm środowiskowych. Natomiast innowacyjnych projektów było niewiele. Choć firmy zapowiadają, że będą coraz więcej środków przeznaczać na badania i rozwój, to jednak krajowy sektor wciąż znacząco odbiega w tym obszarze od średniej europejskiej czy amerykańskiej.

Kongres Parkietu
Kongres „Parkietu”: Polska gospodarka lekko zwolni tempo
Kongres Parkietu
Każdy jest wygrany
Kongres Parkietu
Polsce daleko do recesji, a co dopiero do kryzysu
Kongres Parkietu
Wiosną WIG pobije historyczny rekord
Kongres Parkietu
Na dobre pomysły fintechów będą pieniądze
Kongres Parkietu
Niełatwe jest życie rentiera