Jeszcze ciekawszy okazał się jednak komunikat po posiedzeniu, który wskazywał na to, że Fed nie ma zamiaru rezygnować z planów zacieśniania polityki pieniężnej. Nie zważając na ostatnie słabe dane dotyczące inflacji w USA, Fed zapowiedział jeszcze jedną podwyżkę w bieżącym roku oraz trzy w przyszłym.

Jastrzębi wydźwięk komunikatu Fedu wywołał zwyżkę wartości amerykańskiego dolara i jednoczesny spadek notowań złota. Cena tego surowca w czwartek zeszła poniżej poziomu 1300 USD za uncję, do okolic 1290 USD za uncję. Dopiero piątek przyniósł ożywienie strony popytowej, i to nie tylko w ramach odreagowania wzrostowego, ale także w powiązaniu z utrzymującym się ryzykiem politycznym dotyczącym sytuacji w Korei Północnej. Przywódca tego kraju, Kim Dzong Un, oraz prezydent Donald Trump nie przebierają w słowach, stosując groźby dotyczące potencjalnego konfliktu militarnego. Prezydent USA, przemawiając w ONZ we wtorek, oświadczył, że „całkowicie zniszczy Koreę Północną, jeśli nie będzie innego wyjścia". W odpowiedzi na te słowa przywódca Korei Północnej w piątek określił Trumpa „obłąkanym", zapewniając, że „sporo zapłaci on za swoją przemowę". Przeciągający się konflikt – na razie dyplomatyczny – działa na korzyść cen złota.