Kryptowaluty. KNF ostrzega przed ICO - Initial Coin Offering

Warto zapoznać się z dokumentem opublikowanym przez nadzorcę. Krótko i klarownie opisuje on czym jest ICO i jakie ryzyka wiążą się z inwestowaniem pieniędzy w tego typu emisje.

Publikacja: 22.11.2017 15:37

Kryptowaluty. KNF ostrzega przed ICO - Initial Coin Offering

Foto: Bloomberg

Kilka miesięcy temu Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegały przed kryptowalutami. W wydanym wówczas oświadczeniu zwracano uwagę, że waluty cyfrowe nie są ani emitowane, ani gwarantowane przez bank centralny i nie są prawnym środkiem płatniczym. Uczulano m. in. na ryzyka związane ze zmiennością kursu i atakami hakerskimi na giełdy. Na jednej z ostatnich konferencji prezes NBP Adam Glapiński powiedział nawet, że "bitcoin to jazda bez trzymanki". Nadzorca nie próżnuje w temacie ostrzeżeń i teraz wziął się za emisję cyfrowych tokenów, tzw. ICO (Initial Coin Offering), czyli odpowiednik IPO w świecie cyfrowym. W środę na stronie KNF pojawił się czterostronnicowy dokument opisujący krótko, czym w ogóle jest emisja tokenów oraz precyzujący cztery obszary ryzyk, z którymi powinni liczyć się potencjalni nabywcy tokenów (link:https://www.knf.gov.pl/o_nas/komunikaty?articleId=60178&p_id=18 ).

Pierwszy to, podobnie jak w przypadku bitcoina, brak regulacji prawnych, który sprawia, że w razie roszczeń nabywcy tokenów mogą być po prostu pozbawieni odpowiedniej ochrony. Technologia ta rozwija się tak szybko, że tradycyjne prawo nie nadąża nawet z nazwaniem i zakwalifikowaniem pewnych zjawisk, a więc w sensie prawnym część z nich najzwyczajniej nie istnieje.

Drugi obszar odnosi się do ryzyka niepowodzenia przedsięwzięcia, na które zbierane są pieniądze w ICO. Jest to tożsame z ostrzeżeniami przed inwestowaniem w startupy, które są na wczesnym etapie rozwoju (statystyki pokazują, że 90 proc. kończy działalność właśnie na tym etapie). Pieniądze w ICO często zbierane są na rozwój fintechów, korzystających z technologii blockchain. Są to młode projekty, często w fazie koncepcyjnej. Trzeba więc zdawać sobie sprawę, że często inwestujemy bardziej w ideę, która może, ale nie musi się zmaterializować. - Należy mieć świadomość, że nie ma gwarancji, iż produkt ten lub usługa w ogóle powstanie. Może się również zdarzyć, że pomimo sukcesu projektu, otrzymana korzyść będzie bardzo małej wartości, w porównaniu do zainwestowanego kapitału i ryzyka, na które był on wystawiony – czytamy w dokumencie.

KNF ostrzega także, że tzw. white papers, czyli dokument informujący o głównych zasadach emisji tokenów (odpowiednik giełdowego prospektu emisyjnego), nie podlega audytowi i może zawierać nieprawdziwe informacje. Często informacje tam zawarte dotyczą zaawansowanych technologii, więc należy posiadać odpowiednią wiedzę, by zweryfikować samodzielnie ich prawdziwość. Warto przy takiej okazji zwrócić uwagę, czy nie ma tam zbyt nachalnych obietnic pewnego zysku, co może wskazywać na możliwe oszustwo czy próbę tworzenia piramidy finansowej. White papers powinny też zawierać szczegółowe, możliwe do sprawdzenia, informacje na temat twórców projektu. Im mniej szczegółowy dokument, mniej możliwy do weryfikacji, a bardziej nastawiony na reklamę i obietnicę zysków, tym większe ryzyko, że ICO może być przekrętem.

Nadzorca uczula też inwestorów na kwestie płynności. Nie wszystkie tokeny trafiają na giełdy, nie wszystkie posiadają takie same uprawnienia (dywidenda, udział w usługach, itp.), a poza tym rynki obrotu kryptowalutami są nieregulowane i podatne na manipulacje cenami lub ataki hakerskie. - Oznacza to, że nabywcy tokenów mogą mieć przez dłuższy czas ograniczoną możliwość sprzedaży tokena po godziwej cenie – czytamy w raporcie.

Co ciekawe nadzorca zwraca też uwagę na możliwe wady samej technologii blockchain, która jest bazą do tworzenia i emisji nowych tokenów. - Technologia zastosowana do tworzenia i rozpowszechniania tokenów (DLT/Blockchain) oraz jej konkretna implementacja jest obecnie technologią nieprzetestowaną w wystarczającym stopniu. W kodzie lub programach używanych do tworzenia, przechowywania i transferowania tokenów mogą istnieć wady, w wyniku których nabywca może nie mieć dostępu lub nie być w stanie kontrolować posiadanych tokenów – czytamy. Z wymienionych tutaj ryzyk to ostatnie wydaje się chyba najmniej istotne, choć nie można go oczywiście bagatelizować. Jak na razie nie było jednak przypadku, by sama technologia zawiodła. Zawodzi zazwyczaj człowiek i stare rozwiązania, które próbuje dopasować do cyfrowego świata (np. trzymanie kryptowalut na rachunkach giełdowych). Poza tym, o czym pisaliśmy niedawno w „Parkiecie", coraz więcej dużych instytucji finansowych próbuje zaadaptować technologię blockchain do swoich systemów transakcyjnych.

Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności
Inwestycje
Ujawnienia w ESRS dotyczące łańcucha wartości
Inwestycje
Pozyskanie danych z łańcucha wartości – bezpośrednich i pośrednich
Inwestycje
MŚP w łańcuchu wartości – granica informacyjna
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje
Andrzej Powierża, BM Citi Handlowy: Jestem optymistą co do banków, ale umiarkowanym
Inwestycje
Diamenty kupowane także jako inwestycja