Jeszcze lepiej. Nasz autorski indeks, który tworzy 30 firm (z branży IT, nowych technologii, biotechniologii i medycyny), tylko od 2015 r. wzrósł o niemal 90 proc. Radzi sobie zdecydowanie lepiej niż inne krajowe wskaźniki. Odpowiedź na pytanie, czy warto inwestować w spółki innowacyjne, wydaje się więc być formalnością. Jednak sztuką jest wyłowienie prawdziwej perełki (ryzyko jest tu wyższe niż przy „tradycyjnej" inwestycji) i dobra dywersyfikacja portfela. To o tym dyskutowali paneliści podczas debaty „Czy i jak inwestować w spółki innowacyjne?", która odbyła się podczas wtorkowego Forum Inwestycyjnego „Parkietu" i „Rzeczpospolitej". Udział w niej wzięli przedstawiciele giełdowych spółek, zarządzający oraz ekspert ds. wyceny innowacyjnych projektów. Sala z zainteresowaniem przysłuchiwała się debacie. Prezes Selvity Paweł Przewięźlikowski podkreślał, że od początku starał się realizować innowacyjne projekty. Karierę rozpoczął w Comarchu i był współzałożycielem portalu Interia.pl. Podkreśla, że ważny jest właściwy wybór branży. W przypadku Selvity to biotechnologia, której znaczenie rośnie wraz z procesami demograficznymi zachodzącymi w społeczeństwie. Wtórował mu Łukasz Piekarski z zarządu Vigo System (detekory podczerwieni tej spółki są w łazikach wysłanych na Marsa). Podkreślał, że nie należy bać się trudnych sytuacji w biznesie, bo one zawsze się zdarzają. Trzeba wyciągać z nich wnioski i dalej konsekwentnie rozwijać biznes. – Ważne, by mieć perspektywę długoterminową, co w przypadku spółek giełdowych jest stosunkowo trudne, bo co kwartał padają pytania o plany, wyniki – podkreślał. Zapytany o finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć stwierdził: – Vigo nigdy nie miało z tym problemów, banki pchały się do nas drzwiami i oknami. Dodał, że spółka korzysta też z różnego rodzaju dotacji. Podobnie zresztą jak Selvita, która teraz może przebierać w ofertach, ale – jak wspomina prezes – nie zawsze tak było. – Przeszliśmy długą drogę. W Polsce inwestorzy i instytucje dopiero uczą się tej branży – podkreślał.

Podczas debaty jak bumerang wracał temat wycen. W przypadku innowacyjnych, skomplikowanych projektów oszacowanie ich wartości to nie lada wyzwanie. Na co powinni zwracać uwagę inwestorzy, szczególnie w przypadku tych spółek, które nie są pokrywane analitycznie przez biura maklerskie? – Powinni starać się zrozumieć biznes i technologię danej spółki. Ważne jest też, by stali za nią ludzie wiarygodni biznesowo – radził Andrzej Białkowski-Miler, prezes Biotech Management Consulting. Uczestnicy debaty zastanawiali się, w którym miejscu jest sektor firm technologiczno-innowacyjnych. – Na Nasdaq wyceny są powyżej średniej. Korekta może się zdarzyć. Ale w dłuższej perspektywie to jeden z najbardziej perspektywicznych sektorów – przekonywał Rafał Dobrowolski, zarządzający funduszem Tar Heel Capital Globalnej Innowacji. kmk