DM PKO BP inwestuje w edukację o… inwestowaniu

Edukacja finansowa w szkołach była zaniedbana od dawna. Dostrzegamy to i dlatego mocniej inwestujemy w edukację – przyznał Filip Paszke, dyrektor Domu Maklerskiego PKO BP, w rozmowie z Piotrem Zającem podczas 23. edycji konferencji WallStreet w Karpaczu.

Publikacja: 03.06.2019 14:06

DM PKO BP inwestuje w edukację o… inwestowaniu

Foto: parkiet.com

Jak ocenia pan koniunkturę giełdową w ostatnich miesiącach?

Sytuacja na rynku finansowym nie jest najlepsza. W tym roku w okolicach lutego mieliśmy jeden miesiąc, może nieco ponad, dobrej koniunktury giełdowej. Było wtedy widać powrót inwestorów indywidualnych, którzy są bardzo wrażliwi na koniunkturę. Wracają oni w sytuacji, gdy rynki się odbijają, wtedy zwiększa się ich udział w obrotach i jako największy bloker detaliczny to widzieliśmy. Rzeczywiście ostatnie dwa, trzy miesiące nie rozpieszczają, powróciliśmy do stanu marazmu z drugiej połowy 2018 r. Wydaje się, że część inwestorów, zwłaszcza ta, która była poza modnymi sektorami typu gaming, nie może zaliczyć ostatnich tygodni do udanych.

Gaming to temat, który zdominował pierwszy dzień 23. edycji konferencji WallStreet w Karpaczu. Czy to nie jest w pewnym sensie smutne, że mamy tylko jeden taki sektor, który jest naszym znakiem rozpoznawczym. Czy widzi pan na horyzoncie inny sektor, który mógłby go zastąpić lub iść równo z nim, niczym lokomotywa napędzająca rynek, w stronę ewentualnej hossy?

To nie jest smutne, że mamy sektor, który jest gwiazdą. Należy się cieszyć, że polski rynek, który tradycyjnie był rynkiem biznesów, powiedzmy, starej ekonomii, czyli energetyki, banków i telekomunikacji, teraz ma całą branżę, która dynamicznie się rozwija i chce wchodzić na giełdę, żeby pozyskiwać kapitał. To dobrze, bo to oznacza, że rynek kapitałowy spełnia swoją rolę. Można żałować, że jest to jedyny sektor, który zachowywał się tak dobrze, wydaje się, że jest to po prostu ulubieniec inwestorów. Natomiast pytanie, czy po tak dużych zwyżkach w długim terminie, jest w tym sektorze jeszcze jakaś wartość. Pewnie gdzieś można tę wartość znaleźć, ale wydaje mi się, że to będzie coraz trudniejsze. Nie powinniśmy też zapominać o tych tradycyjnych sektorach gospodarki. Wyceny polskich akcji są relatywnie niskie, polska giełda jest jedną z najsłabszych w relacji do globalnych rynków, gospodarka rozwija się w wysokim tempie, oczekiwany wzrost zysków na akcję w całym WIG20 w II kwartale ma się poprawić. Wydaje się, że takie sektory jak bankowość najgorsze mają już powoli za sobą. Patrząc na wyceny i dynamikę PKB oraz na to, jakie są oczekiwania analityków co do wyników spółek, można być optymistą, że najbliższe tygodnie powinny być dla inwestorów lepsze niż ostatnie dwa, trzy miesiące.

Polscy inwestorzy to wciąż starsze pokolenie. Jak przyciągnąć młodych inwestorów, którzy mają sporo alternatyw w postaci chociażby kryptowalut czy equity crowdfunding? Co zrobić, by zachęcić ich do rynku tradycyjnego, jak sprawić, by był dla nich interesujący?

Osobiście pochodzę z pokolenia, gdy z wypiekami na twarzach czytaliśmy na studiach notowania i prześcigaliśmy się w pomysłach na spółki giełdowe, to było 20-25 lat temu. Dzisiaj ten duch trochę zaginął i my jako największy broker to dostrzegamy i podejmujemy wiele działań w tym zakresie. Inwestujemy w akcje edukacyjne, także między innymi z „Parkietem". W Parkiet Challenge bierze udział 3,5 tysiąca uczestników, co jest dobrym wynikiem, ponieważ widać, że zainteresowanie takimi inicjatywami istnieje. Prowadzimy również inne akcje edukacyjne, zarówno sami jak i z partnerami, np. przy okazji programu lojalnościowego Orlenu. Jest już 10 tysięcy osób zainteresowanych Akademią Inwestowania.

Edukacja finansowa na poziomie systemowym w szkołach była w Polsce zaniedbana od dawna. Zapewne rynek finansowy też mógł zrobić w poprzednich latach więcej. Dostrzegamy to od jakiegoś czasu i inwestujemy w edukację. Jeżeli nie będziemy prowadzić „siewu", to nie będziemy potem mogli zbierać „plonu". Projekty edukacyjne są ważne, ponieważ dzięki nim za 5-10 lat dzisiejsi studenci, którzy korzystają teraz ze szkoleń, będą mogli zostać inwestorami. Bez takiego projektu edukacyjnego tak by się nie stało. A tak w chwili, gdy zarobią pieniądze, będą mogli inwestować, już będą mieli do tego wiedzę. Jest to dla nas wyzwanie, ale je zauważamy i odpowiedzią na nie jest aktywność na uczelniach i edukacja.

Ostatnio głośno było o programie lojalnościowym, zgodnie z którym, gdy jest się akcjonariuszem Orlenu, otrzymuje się zniżki m.in. na paliwo. Podczas 23. edycji konferencji WallStreet w Karpaczu także Energa ogłosiła program lojalnościowy. Czy to jest dobry kierunek, by akcjonariusza traktować bardziej jak rodzinę? Pokazywać mu: „jesteś z nami, inwestujesz w nas, to otrzymujesz benefity". Czy to jest sposób także na młodych inwestorów?

To jest bardzo dobry kierunek. Często, gdy wsłuchujemy się w głosy inwestorów indywidualnych, mówią oni, że spółki o nich nie dbają, że zapominają o akcjonariuszach indywidualnych, nie organizują przeznaczonych dla nich eventów, komunikacja z zarządami nie jest łatwa. Takie programy lojalnościowe wychodzą naprzeciw takim głosów. Ponadto są one dobre dla inwestorów, ponieważ nie dość, że inwestor kupił akcje i może uczestniczyć we wzroście wartości spółki, może dostawać dywidendę, to zyskuje również benefity, które mają konkretny wymiar finansowy. Gdy to sumujemy, stopa zwrotu z inwestycji w daną spółkę jest po prostu lepsza.

Jest to bardzo dobry program. Ale podkreślam, że aspekt edukacyjny jest jeszcze ważniejszy. W tej chwili w programie Orlenu mamy 1800 osób, można spytać, czemu nie więcej, ale np. w Akademii Inwestowania mamy 10 tysięcy osób zainteresowanych treściami edukacyjnymi. Są to programy skierowane jednak bardziej do obecnych akcjonariuszy. Jeżeli mówimy o osobach młodych, trzeba pamiętać, że jest tam pewien cenzus majątkowy. Trzeba mieć kilka tysięcy złotych, żeby zakupić akcje, które uprawniają do zniżek. Jeżeli taka spółka ma być tylko częścią portfela, to mówimy o inwestorach z portfelami wartymi kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie zawsze najmłodsi gracze mają takie możliwości finansowe.

Może trzeba postulować, by bariera wejścia była niższa?

Być może. Projekty i programy to pierwsze kroki, z których będziemy wyciągać wnioski. Na razie jesteśmy zadowoleni z pierwszych rezultatów. Jesteśmy bardzo dumni, że Energa zwróciła się do nas z propozycją zbudowania konkretnego programu lojalnościowego, i mamy nadzieję, że to nie będzie tylko Energa. Mam nadzieję, że pojawią się następni i wtedy w tym „ekosystemie" wytworzy się wartość dodana edukacji i zainteresowanie giełdą.

Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Na giełdach nie dzieje się nic złego
Inwestycje
Niemiecki DAX wraca do walki o 18 000 pkt
Inwestycje
Uspokojenie nastrojów sprzyja korekcie spadkowej na rynku ropy naftowej
Inwestycje
Michał Stajniak, XTB: Kakao na ścieżce złota, szuka rekordów
Inwestycje
Łańcuch wartości i jego rola w badaniu istotności
Inwestycje
Ujawnienia w ESRS dotyczące łańcucha wartości