Tarczyński: Kolejne wezwania kwestią czasu

Po ponad czterech latach od debiutu założyciele chcą wycofać spółkę z giełdy.

Publikacja: 14.12.2017 05:09

Tarczyński: Kolejne wezwania kwestią czasu

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Niewiele trzeba było czekać na kolejne, w tym roku już 38., wezwanie inwestora do sprzedaży akcji. Z giełdy ma zniknąć wędliniarska spółka Tarczyński, którą chcą wycofać jej założyciele. W środę akcje rosły chwilami o 5,5 proc.

W wezwaniu należąca do rodziny Tarczyńskich spółka EJT Investment z Luksemburga zamierza odkupić 6 mln akcji po 10,5 zł za sztukę. Taki pakiet stanowi 41,82 proc. głosów na walnym zgromadzeniu i 52,88 proc. kapitału. Obecnie rodzina posiada 38,31 proc. kapitału. Zapisy ruszą 30 stycznia i potrwają do końca lutego.

Przedsiębiorstwo zadebiutowało na rynku głównym w połowie 2013 r., pozyskując w wyniku emisji publicznej 45 mln zł. Cena emisyjna wynosiła 9 zł. Dwa razy udziałowcy otrzymali dywidendę, łącznie 1,26 zł na akcję.

Tarczyńscy tłumaczą, że decyzja o skupie akcji wiąże się z planami intensyfikacji wydatków inwestycyjnych i marketingowych, poniesionych na rozwój nowych produktów, zwiększenie mocy produkcyjnych czy ekspansję zagraniczną. Inwestycje mają być prowadzone przy wykorzystaniu finansowania zewnętrznego, co może spowodować duży wzrost wskaźników zadłużenia i ograniczenie zdolności do podziału zysków.

– Sytuacja na GPW pokazuje, że inwestorzy szukają większych i płynnych tematów, widzimy znaczną dywergencję w zachowaniu dużych spółek vs. mWIG40 czy sWIG80. Jednocześnie widzimy, że status spółki giełdowej utrudnia nam realizację niektórych przedsięwzięć, a w kontekście struktury odbiorców naszych produktów i umacniania się sieci pozostawanie na giełdzie nie jest optymalnym rozwiązaniem – tłumaczy Dawid Tarczyński, dyrektor EJT Investment. – Jako właściciel kontrolujący chcemy skoncentrować się na organicznym rozwoju firmy, stąd wspomniane szeroko zakrojone inwestycje – dodaje.

Analitycy od dłuższego czasu zwracali uwagę na atrakcyjną wycenę przedsiębiorstwa. – Informacja o wezwaniu nie jest zaskoczeniem – przyznaje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku. Przypomina, że firma ostatnio przeszła istotną restrukturyzację oraz zainwestowała w nowoczesne technologie. – Porównując obecny biznes i pozycję rynkową z tym, jak to wyglądało w momencie debiutu, łatwo zauważyć, jak ogromny postęp wykonała spółka. Mimo to nie przełożyło się to jakoś znacząco na jej wycenę – zauważa Szkopek.

Według analityka DM mBanku Tarczyński jest bardzo zdrowy od strony biznesowej i co roku jest w stanie odkładać gotówkę. – Podejrzewam, że w przyszłym roku spore nakłady zostaną przeznaczone na marketing w markę własną, dokończenie obecnych inwestycji w sprzęt oraz automatyzację produkcji. Wydaje się to niezbędne przy rosnących kosztach pracy, które akurat branża wędliniarska mocno odczuła – komentuje.

Choć w tym roku już ogłoszono rekordową ilość wezwań, to wciąż mogą pojawić się kolejne. Z jednej strony małe spółki mają niskie wyceny, a z drugiej łatwy dostęp do finansowania np. kredytem bankowym. – Niedawno wskazywaliśmy również na inne nisko wycenione spółki przemysłowe, jak np. Ergis czy Pozbud. Ich wyceny są na tyle atrakcyjne, że mogą zachęcić zarówno obecnych, jak i nowych inwestorów do przejęcia kontroli – twierdzi Szkopek.

Archiwum

W tym roku ogłoszono już 38 wezwań, podczas gdy w rekordowym 2016 r. było ich 35. paan

Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę
Handel i konsumpcja
Eurocash miał 99,2 mln zł zysku netto, 1065,5 mln zł zysku EBITDA w 2023 r.
Handel i konsumpcja
Eurotel liczy na lepszy rok. Chce rozwijać sieć sklepów iDream
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Handel i konsumpcja
Właściciel Żabki na drodze do IPO
Handel i konsumpcja
Plan CCC przekonuje analityków