Niewiele trzeba było czekać na kolejne, w tym roku już 38., wezwanie inwestora do sprzedaży akcji. Z giełdy ma zniknąć wędliniarska spółka Tarczyński, którą chcą wycofać jej założyciele. W środę akcje rosły chwilami o 5,5 proc.
W wezwaniu należąca do rodziny Tarczyńskich spółka EJT Investment z Luksemburga zamierza odkupić 6 mln akcji po 10,5 zł za sztukę. Taki pakiet stanowi 41,82 proc. głosów na walnym zgromadzeniu i 52,88 proc. kapitału. Obecnie rodzina posiada 38,31 proc. kapitału. Zapisy ruszą 30 stycznia i potrwają do końca lutego.
Przedsiębiorstwo zadebiutowało na rynku głównym w połowie 2013 r., pozyskując w wyniku emisji publicznej 45 mln zł. Cena emisyjna wynosiła 9 zł. Dwa razy udziałowcy otrzymali dywidendę, łącznie 1,26 zł na akcję.
Tarczyńscy tłumaczą, że decyzja o skupie akcji wiąże się z planami intensyfikacji wydatków inwestycyjnych i marketingowych, poniesionych na rozwój nowych produktów, zwiększenie mocy produkcyjnych czy ekspansję zagraniczną. Inwestycje mają być prowadzone przy wykorzystaniu finansowania zewnętrznego, co może spowodować duży wzrost wskaźników zadłużenia i ograniczenie zdolności do podziału zysków.
– Sytuacja na GPW pokazuje, że inwestorzy szukają większych i płynnych tematów, widzimy znaczną dywergencję w zachowaniu dużych spółek vs. mWIG40 czy sWIG80. Jednocześnie widzimy, że status spółki giełdowej utrudnia nam realizację niektórych przedsięwzięć, a w kontekście struktury odbiorców naszych produktów i umacniania się sieci pozostawanie na giełdzie nie jest optymalnym rozwiązaniem – tłumaczy Dawid Tarczyński, dyrektor EJT Investment. – Jako właściciel kontrolujący chcemy skoncentrować się na organicznym rozwoju firmy, stąd wspomniane szeroko zakrojone inwestycje – dodaje.