Akcje Eurocashu w tym roku wciąż nie mogą znaleźć dna. Zarząd zapewnia jednak, że czas przebudowy biznesu oraz inwestycji przyniesie efekty w dłuższym terminie.
– Będzie to rok wytężonej pracy, która po trudniejszych dwóch, trzech latach zacznie przynosić pozytywne efekty. I kolejny rok, w którym mocno będziemy inwestować w pozycję konkurencyjną niezależnych sklepów w Polsce – zapowiada Jacek Owczarek, członek zarządu Eurocashu. Jego zdaniem pozycja rynkowa sklepów zrzeszonych w ramach grupy w tym roku umacnia się. Wsparciem dla nich są m.in. inwestycje Eurocashu w unowocześnienie handlu, które w tym roku sięgną około 220 mln zł. W tym roku spółka zapłaciła już 350 mln zł za sieć sklepów Mila.
– Do tego trzeba doliczyć 40–50 mln zł inwestycji na poziomie EBITDA w ramach nowych projektów. To są znaczące inwestycje mające na celu poprawę konkurencyjności naszych klientów, takie jak Akademia Umiejętności Eurocash, system wsparcia marketingowego eHurt czy też inwestycje w ecommerce, by w przyszłości być gotowym na zmianę zachowań konsumenckich – zapowiada Owczarek.
W tym roku lepiej prezentuje się kondycja segmentu hurtowego i sieci Cash&Carry, której restrukturyzacja zakończyła się w zeszłym roku. Zamkniętych zostało 10 hurtowni, zaś około 70 proc. ich sprzedaży zostało przejęte przez pozostałe hurtownie Eurocashu. Owczarek przekonuje, że to dobry wynik.
– Przyniesie to w kolejnych latach oszczędności na poziomie 10 mln zł. Inny znaczący składnik oszczędności to około 40 mln zł, ma wynikać z połączenia różnych platform dystrybucyjnych – ten proces jeszcze przed nami. Zakładamy, że ukończymy go około 2020 r. – zapowiada członek zarządu Eurocashu.