Jak trwoga, to do PFR. Kania szuka ratunku u państwa

Zakłady Mięsne Henryk Kania, będące w postępowaniu układowym, próbują uzyskać finansowanie w Polskim Funduszu Rozwoju – wynika z naszych informacji. PFR nie potwierdza, aby otrzymał wniosek od mięsnej firmy.

Publikacja: 03.07.2019 05:00

Jak trwoga, to do PFR. Kania szuka ratunku u państwa

Foto: materiały prasowe

Zakłady Mięsne Henryk Kania miały złożyć w poniedziałek wniosek do Polskiego Funduszu Rozwoju o udzielenie wsparcia finansowego – wynika z nieoficjalnych informacji „Parkietu".

Banki nie zaprotestowały?

Spółka w czerwcu rozmawiała z inwestorem finansowym. Jak zapewniał w wywiadzie dla „Parkietu" Henryk Kania, główny akcjonariusz i obecnie p.o. prezesa, był on zainteresowany jej wsparciem. Nic jednak z tego nie wyszło. Kilka dni temu poinformowała, że rozpoczęła poszukiwanie dodatkowego kapitału obrotowego w formie pożyczki lub innej postaci w wysokości 25–50 mln zł.

ZM Henryk Kania nie odpowiadają wprost na nasze pytanie o PFR. – Firma konsekwentnie realizuje założenia wstępnego planu restrukturyzacji zgodnie z otwartym 7 czerwca przez sąd przyśpieszonym postępowaniem układowym – mówi Paweł Sikora, rzecznik prasowy spółki. Podkreśla, że w ramach tych działań poszukuje wspomnianego wsparcia na 25–50 mln zł. – Wstępne oferty zostały skierowane do wybranych inwestorów instytucjonalnych. Wszystkie istotne wydarzenia w tym zakresie komunikujemy na bieżąco przez raporty giełdowe – dodaje Sikora.

Zapytaliśmy PFR, czy faktycznie ZM Henryk Kania ubiegają się o jego wsparcie i czy fundusz byłby skłonny wesprzeć finansowo firmę. – Do PFR nie wpłynął jak dotąd wniosek od spółki ZM Henryk Kania. PFR nie prowadzi zatem obecnie żadnych analiz dotyczących tej spółki – odpowiada krótko Michał Witkowski, rzecznik PFR.

Pojawiały się informacje, że to bankom miał się nie spodobać poprzedni inwestor, ale nie znaleźliśmy ich potwierdzenia. Największą ekspozycję na spółkę mają Alior (233 mln zł) i Handlowy (125 mln zł).

Alior nie komentuje sprawy. – Citi Handlowy jest zainteresowany pozyskaniem przez ZM Henryk Kania inwestora, który wsparłby spółkę i pomógł jej odzyskać płynność. Bank nie wyraził do tej pory sprzeciwu wobec jakiegokolwiek podmiotu wskazywanego jako potencjalny inwestor – podkreśla Marta Wałdoch, rzeczniczka Citi Handlowego.

Wątpliwości wobec spółki

Argumentem za pomocą przez państwowy PFR byłoby to, że skorzystałby na tym kontrolowany przez państwo Alior. Poza tym PFR wcześniej angażował się w ratowanie prywatnych spółek, takich jak Rafako czy Polimex-Mostostal. Miały jednak one ważne kontrakty infrastrukturalne realizowane także dla państwa.

ZM Henryk Kania w przesłanym nam stanowisku podkreślają, że są jedną z „największych polskich firm spożywczych i jedną z niewielu tak dużych spółek niezależnych od zagranicznego kapitału".

Ale to może być zbyt słaby argument, bo pojawiają się wątpliwości co do przejrzystości biznesu Kani. Problemy wyszły na jaw pod koniec kwietnia, gdy audytor odmówił wydania opinii do raportu za 2018 r. Wskazał pięć powodów, a jednym z najważniejszych są rosnące należności od kontrahenta – spółki Rubin Energy. Giełdowa firma zlecała jej produkcję,sprzedając surowiec (Rubin miał problemy z płaceniem za nie) i odkupywała gotowe wyroby. Na koniec 2018 r. należności były warte już blisko 340 mln zł. Kania dwukrotnie podpisywał porozumienia przesuwające termin spłaty dzięki czemu nie były klasyfikowane jako przeterminowane. Audytor miał też wątpliwości co do należności wartej blisko 100 mln zł od firmy Fresh Investment (sprawa dotyczy przejęcia przez Kanię spółki Staropolskie Specjały w 2013 r.).

– Jeśli chodzi o firmy w takiej sytuacji jak Kania, to sprawnie działający rynek i największa w regionie giełda wsparta OFE i rozwiniętym rynkiem funduszy inwestycyjnych czy private equity powinny sobie poradzić z takimi przypadkami. Jeśli jest szansa na poprawę sytuacji firmy, rynek i inwestorzy kupiliby np. akcje nowej emisji, obligacje czy przejęli firmę. Jeśli tego nie robią, jest ku temu powód – najczęściej jest to brak widoków na poprawę kondycji przedsiębiorstwa albo ryzyko związane z inwestycją jest zbyt duże – ocenia Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.

Jego zdaniem interwencja państwowych instytucji w tej sytuacji byłaby problematyczna. – Czy powinny się one angażować w tego typu projekty, gdy nawet inwestorzy akceptujący wysokie ryzyko od tego stronią? Gdyby jeszcze chodziło o wielką instytucję o znaczeniu strategicznym, jeszcze można by to uzasadnić, ale nie firmę spożywczą. I dlaczego akurat tę, a nie inną czy z innej branży? PFR został powołany do wspierania projektów rozwojowych w zakresie nowych technologii, innowacyjnych, więc wydaje się, że firma zajmująca się produkcją wędlin nie jest odpowiednia do portfela o takim profilu. Nie byłoby dobrze, gdyby PFR przekształcił się w fundusz ratowania firm w trudnej sytuacji finansowej – dodaje Materna.

Handel i konsumpcja
Trigon DM wyżej ceni Dadelo
Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę