1-proc. spadkiem kursu przyjęli inwestorzy w środę wiadomość z obuwniczej grupy CCC, że kolejnym obszarem jej ekspansji będą kraje Bliskiego Wschodu: Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Oman, Katar i Bahrajn.

Intuicja podpowiada analitykom, że popularne w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i d. ZSRR produkty mogą nie trafić tam na podatny grunt. Konrad Księżopolski, szef analityków w Haitong Banku, uważa, że na plus trzeba zaliczyć CCC to, że konsekwentnie realizuje strategię, ale w boom na obuwie grupy na Bliskim Wschodzie nie wierzy.

– Duży popyt na obuwie spółki w krajach arabskich jest raczej mało prawdopodobny – uważa Księżopolski. W 2015 r. na trudnym ze względu na sytuację geopolityczną Bliskim Wschodzie zaistniała marka Reserved. LPP pojawiło się w Egipcie, Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie i Katarze. W ub.r. grupa ograniczyła tam metraż z 7,6 tys. mkw. do 6,6 tys. mkw., notując spadek przychodów. W 2018 r. powierzchnia bliskowschodnich sklepów LPP ma znów rosnąć. – By osiągnąć zwyżki, firma musi dostosowywać kolekcje do specyfiki rynków – wskazuje Księżopolski.

Czy tak będzie działać CCC – na razie nie wiemy. Maklerzy chwalą CCC za minimalizację ryzyka za sprawą umowy franczyzowej. Za uruchomienie sklepów tradycyjnych i online odpowiadać będzie Apparel Group. – Dobraliśmy renomowanego partnera, dającego pewność sukcesu na tych dość odległych rynkach, gdzie łącznie jest blisko 50 milionów konsumentów i gdzie widzimy docelowo potencjał na poziomie 200–400 sklepów – komentuje Dariusz Miłek, prezes i znaczący akcjonariusz CCC.

Giełdowa firma zawarła porozumienie na 10 lat i może je przedłużyć o dekadę. Pierwsze sklepy CCC mają ruszyć w wymienionych krajach za rok. Do 2023 r. działać ma tam co najmniej 60 obiektów liczących minimum 40 tys. mkw. W czwartek akcje CCC drożały, a kurs zahaczał w najlepszym momencie o 309 zł.