Żywiec poluje na butelki zwrotne

Producent piwa ułatwia zwrot butelek. Klient może oddać butelki bez paragonu, choć dostanie za to mniej pieniędzy.

Publikacja: 16.01.2020 10:36

Żywiec poluje na butelki zwrotne

Foto: materiały prasowe

Z tysiąca do 6,5 tys. sklepów wzrosła w ciągu pięciu miesięcy sieć sklepów, z którymi Grupa Żywiec współpracuje w programie skupu butelek. Jeszcze we wrześniu Żywiec informował o pilotażu, do którego zaprosił 1000 sklepów.

Zamysł jest prosty, klient może oddać każdą butelkę wypuszczoną przez Żywiec, bez paragonu, ale dostanie za nią nie 0,5, ale 0,35 zł. Pozostałe 0,15 zł trafia do sklepów na zachętę do uczestnictwa w akcji. Magdalena Brzezińska, rzeczniczka prasowa Żywca, tłumaczy, że ten projekt jest korzystny i dla firmy, i dla środowiska. – Większa liczba odzyskanych butelek oznacza, że spółka może szybciej reagować na zamówienia klientów i mniej zapasów musi uzupełniać nowymi butelkami, co wiąże się z kosztami – mówi rzeczniczka.

To kolejna akcja, która ma zachęcać klientów do zwrotu butelek. Wcześniej Żywiec np. podwyższył kaucję za zwrot butelek czy nawiązywał współpracę z dystrybutorami. Łącznie w ciągu ostatnich trzech lat spółka zmniejszyła liczbę butelek niewracających do browarów o 55 mln sztuk, ale co roku nie wraca około 100 mln butelek.

Wróci kaucja

W tym roku rynek czeka jednak mała rewolucja – nadchodzi, a właściwie wraca, obowiązkowa kaucja za butelki, a być może także i puszki oraz plastikowe butelki PET. Odzyskiwanie szkła z surowców będzie coraz ważniejsze, w miarę nieuniknionego wdrażania gospodarki obiegu zamkniętego. W małych sklepach piwo zapewnia 10 proc. obrotów, projektowany właśnie w Ministerstwie Klimatu obowiązek kaucji za butelki pozostawia jednak wiele niewiadomych.– Bezzwrotne butelki odchodzą do przeszłości, Ministerstwo Klimatu wydaje się być zdeterminowane, że w ciągu kilku miesięcy powstanie system kaucji – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu. – To wyzwanie dla małych sklepów, by znaleźć miejsce na przechowywanie opakowań oraz stworzyć funkcjonujący system rozliczeń z PSZOK i odbioru, ale jeśli tego nie zapewnimy, to konsumenci pójdą do sklepu, który to oferuje. Trzeba uważać, by rozwiązania nie faworyzowały dużych placówek – kończy Ptaszyński.

Wokół komina

Na tak zaawansowane programy lojalnościowe stać największe firmy. Mniejsze browary regionalne muszą sobie radzić inaczej – i one mają czasem wątpliwości, czy butelki zwrotne faktycznie bardziej się opłacają. Rozwiązania zależą też od zasięgu browaru. Butelka zwrotna funkcjonuje dookoła komina, 150-200 km wokół zakładu, tam, gdzie docierają samochody dystrybucji czy lokalni dystrybutorzy. Samochody które wyjeżdżają z browaru powinny wrócić pełne – mówi Andrzej Olkowski, prezes Browaru Kormoran i prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Jak tłumaczy, butelka zwrotna jest o ok. 10 groszy droższa niż bezzwrotna, która kosztuje ok. 60 gr. Do tego dochodzi VAT, który działa jednak na korzyść butelek zwrotnych, bo płaci się go raz za butelkę, która może wrócić do browaru kilka razy. Jednak obsługa butelki zwrotnej, jej powrót, mycie, też kosztuje.

- Wydaje się ze ta butelka zwrotna jest bardziej ekologiczna, choć jak robimy nasze wewnętrzne wyliczenia, to ona jest może o parę procent bardziej ekologiczna niż bezzwrotna. Bezzwrotne trafiają do huty, są wsadem do pieca. Za butelkę bezzwrotną są dodatkowe opłaty środowiskowe, które mają zniechęcać do bezzwrotnej – tłumaczy Olkowski.

Tych zwrotnych butelek jest wiele kształtów, co utrudnia zwroty. Piwowarzy zwracają uwagę, że kiedyś było łatwiej, gdy wiele lat temu była jedna butelka. Takie rozwiązania do tej pory funkcjonują w Niemczech czy Czechach, gdzie dominuje jeden rodzaj butelek zwrotnych, producenci nie musza więc szukać butelek wypuszczonych przez własne browary.

Odzyskać połowę szkła

Kwestie opłat za opakowania tłumaczy Marta Krawczyk, specjalista ds. projektów firmy Rekopol, organizacji odzysku opakowań. - Każda firma wprowadzająca produkt w opakowaniu płaci opłatę środowiskową, a precyzyjniej - opłatę na rzecz realizacji obowiązku recyklingu i odzysku opakowań wprowadzonych na rynek. Dotyczy to opakowań jednorazowych, a przy wielorazowych – za pierwsze wprowadzanie na rynek – tłumaczy Krawczyk.

System polega na tym, że przedsiębiorcy mają umowę z organizacjami odzysku, płacą im za wprowadzenie opakowania na rynek, a te firmy mają kontrakty z firmami zbierającymi odpady, a firmy zbierające – z przetwarzającymi. Przetwarzający wystawiają dokumenty, tzw. DPR i DPO, które potwierdzają przyjęcie do recyklingu lub odzysku, a organizacje odzysku na tej podstawie bilansują osiągane poziomy recyklingu i odzysku klientów.

Każdy producent ma obowiązek osiągania poziomów recyklingu i odzysku. Firmy odzysku opakowań na podstawie informacji o ilości wprowadzonych na rynek opakowań, przeliczają wymagany procent odzysku opakowań z każdego materiału. Uzyskuje od przetwarzających dokumenty DPR/DPO, bilansuje i składa sprawozdanie do marszałka.

Obowiązkowe poziomy recyklingu wyznacza ustawa o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi. W przypadku szkła – recyklingowi musi zostać poddanych 61 proc. opakowań, poziom odzysku dla plastiku to 23,5 proc., a dla papieru – 61 proc., aluminium – 51 proc., stal – 51 proc., drewno 16 proc. Jeżeli odpady nie zostaną niepoddane recyklingowi, mogą trafić do spalarni, do cementowni jako paliwo alternatywne (zamiast węgla) lub na składowiska.

Wymagania wobec producentów zmieniają się jednak z roku na rok, rosną wymagania związane z ochroną środowiska czy europejskim zielonym ładem. – Unia Europejska wyznaczyła do roku 2030 nowe, bardzo wysokie poziomy recyklingu dla opakowań wprowadzanych na rynek. Ich osiągnięcie będzie dużym wyzwaniem dla przemysłu, recyklerów i dla społeczeństwa, w związku z coraz bardziej restrykcyjną segregacją śmieci – mówi Krawczyk.

Handel i konsumpcja
Choć szara strefa się kurczy, to rośnie nielegalna sprzedaż alkoholu
Handel i konsumpcja
1000 osób do zwolnienia w Eurocashu
Handel i konsumpcja
Sklepy ostro walczą na ceny, a te będą znowu szybciej rosnąć
Handel i konsumpcja
Eurocash wyraźnie słabnie po wynikach
Handel i konsumpcja
Wittchen zarobił mniej, ale dywidenda w górę
Handel i konsumpcja
Eurocash miał 99,2 mln zł zysku netto, 1065,5 mln zł zysku EBITDA w 2023 r.