To wyraźnie kontrastuje z prognozami analityków z firm konsultingowych, którzy przewidują, że po brexicie dziesiątki tysięcy miejsc pracy może być przeniesionych z Londynu do kontynentalnej Europy. Opracowanie Ernst & Young z tego tygodnia mówi o 10,5 tys. już „pierwszego dnia".

Szacunki „Financial Timesa" oparte są na oświadczeniach 15 największych instytucji finansowych działających w Wielkiej Brytanii, na wywiadach z członkami zarządów kilkunastu banków dotyczących brexitowych planów.

W Deutsche Banku Sylvie Metherat, szefowa działu prawnego, publicznie oświadczyła, że firma może przenieść do 4 tys. swoich pracowników, a do kwietnia 2019 r. jedynie 350 osób, czyli 5 proc. zatrudnionych w Londynie. Jamie Dimon, prezes JP Morgan, jeszcze przed brexitowym referendum ostrzegał, że jego firma wycofa z Londynu do 4 tys. pracowników, teraz powiedział, że przed kwietniem 2019 r. będzie to nie więcej niż 700 osób.

Przedstawiciele niemal wszystkich banków podkreślali, że o losie ich londyńskich pracowników przesądzą warunki, na jakich Wielka Brytania opuści Unię Europejską, a zwłaszcza to, czy pozostanie we wspólnym rynku. Rob Rooney z Morgana Stanleya podkreślił, że proces dostosowawczy może potrwać nawet pięć lat.