Po wznowieniu handlu akcjami Monte Paschi – notowania były zawieszone od grudnia zeszłego roku – zostały one wycenione w środę rano na 4,73 euro. Podczas lipcowego bailoutu banku rząd Włoch zapłacił po 6,49 euro za jedną akcję.

– Nie możemy wykluczyć, że Monte Paschi wejdzie do indeksów i stanie się przez to atrakcyjniejszy dla inwestorów – wskazuje Manuela Meroni, analityczka z Banca IMI. Na razie wyceniła papiery banku jeszcze niżej na giełdzie, bo na 4,3 euro.

W lipcu Unia Europejskiej zgodziła się na zasilenie banku pomocą rządową w wysokości 5,4 mld euro, co stanowiło część z wartej 8,3 mld euro rekapitalizacji. Rząd wpompował w Monte Paschi bezpośrednio 3,9 mld euro, a dodatkowe 1,5 mld euro przeznaczył na zakup akcji przypadających na obligatariuszy banku. W efekcie udział rządu w akcjonariacie banku wzrośnie z 52 do 68 proc.

Państwowa interwencja dotycząca tego banku była największą we Włoszech od 1933 r., gdy Benito Mussolini znacjonalizował większość sektora prywatnego, w tym właśnie Monte Paschi.

Bank wdraża obecnie strategię uzgodnioną z europejskimi nadzorcami, która zakłada zmniejszenie zatrudnienia o jedną piątą, zmniejszenie liczby oddziałów oraz zneutralizowanie 28,6 mld toksycznych pożyczek do 2021 r.