Brak rąk do pracy spowolni gospodarkę

W 2018 r. polska gospodarka powiększy się o 3,6 proc., a w 2019 r. o 3,4 proc., po wzroście o 4 proc. w tym roku – przewiduje Bank Światowy w opublikowanym w czwartek raporcie.

Publikacja: 19.10.2017 12:46

Brak rąk do pracy spowolni gospodarkę

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Wcześniejsze prognozy BŚ zakładały, że w 2017 r. PKB Polski powiększy się o 3,3 proc., a w 2018 i 2019 r. o 3,2 proc.

Waszyngtońska instytucja uważa, że ożywienie inwestycyjne wciąż jest przed nami. Po załamaniu inwestycji w ub.r. o blisko 8 proc., w tym roku mają się one zwiększyć o 4,9 proc., a w kolejnych latach o 6,6 i 7,1 proc. Jednocześnie, od przyszłego roku wyraźnie wyhamuje wzrost konsumpcji: z 4,9 proc. w tym roku, do 3,6-3,8 proc. w kolejnych dwóch latach.

„Największym wewnętrznym zagrożeniem dla perspektyw gospodarki jest przyspieszający wzrost jednostkowych kosztów pracy, związany z niedoborem pracowników" – zauważyli w raporcie ekonomiści BŚ. „Dodatkowym ryzykiem mogą być zmiany w sądownictwie, które mogą być postrzegane jako naruszenie zasady rządów prawa, co może podkopywać zaufanie inwestorów oraz stosunki Polski z UE" – dodali.

- Z moich rozmów z przedsiębiorcami, ale także z naszych badań ankietowych, wynika, że głównymi barierami rozwoju firm są niepewność dotycząca polityki gospodarczej i fiskalnej oraz niedobór wykwalifikowanych pracowników – powiedział na konferencji prasowej w warszawskim biurze Banku Światowego przedstawiciel tej instytucji na Polskę i kraje bałtyckie Carlos Pinuera.

Firmy w Polsce rzeczywiście coraz częściej skarżą się na niedobór rąk do pracy. W przemyśle przetwórczym problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników zgłasza ponad 30 proc. przedsiębiorstw. Z drugiej strony, niemrawy na tle innych państw regionu wzrost płac sugeruje, że niedobór pracowników to na razie bardziej projekcja obaw pracodawców, niż gospodarcza rzeczywistość. – W wielu gospodarkach świata płace rosną zaskakująco wolno, biorąc pod uwagę stopę bezrobocia. To może być efekt postępu technologicznego oraz mobilności kapitału – zauważył jednak Hans Timmer, główny ekonomista BŚ ds. Europy i Azji Środkowej.

BŚ przyznaje, że niedobór pracowników w Polsce, spotęgowany jeszcze obniżeniem wieku emerytalnego z początkiem października, łagodzi imigracja z Ukrainy. Jednocześnie Timmer podkreślał, że nie ma żadnych dowodów na to, że imigracja jest hamulcem płac w Polsce.

- Nie analizowaliśmy konkretnie przypadku Polski, ale nasze badania dotyczące innych krajów sugerują, że wpływ imigracji na dynamikę płac jest niższy, niż się powszechnie uważa – powiedział ekonomista. – Po pierwsze, imigranci mają często umiejętności komplementarne wobec lokalnej ludności, a nie konkurencyjne. To oznacza, że uzupełniają braki na rynku pracy, a w efekcie podwyższają produktywność pozostałych pracowników, co na dłuższą metę ma pozytywny wpływ na płace. Po drugie, dzięki imigracji szybciej rosną inwestycje – tłumaczył.

Gospodarka światowa
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Gospodarka światowa
UE nie wykorzystuje w pełni potencjału integracji
Gospodarka światowa
Netflix ukryje liczbę subskrybentów. Wall Street się to nie podoba
Gospodarka światowa
Iran nie ma jeszcze potencjału na prawdziwą wojnę
Gospodarka światowa
Izraelski atak odwetowy zamieszał na rynkach
Gospodarka światowa
Kiedy Indie awansują do pierwszej trójki gospodarek? Premier rozbudza apetyty