I zazwyczaj wyobrażają sobie tę przyszłość tak, jak wygląda ona już teraz w Chinach. W tym kraju wykonuje się najwięcej na świecie płatności przy pomocy urządzeń mobilnych, a w minionym roku wartość takich transakcji wyniosła 17 bln USD.

Chińscy klienci, zwłaszcza millenialni, uwielbiają takie udogodnienia, które pozwalają im kupować jednostki uczestnictwa w funduszach powierniczych czy polisy ubezpieczeniowe przy pomocy smartfona. A jeśli nawet trafią do banku, to mogą znaleźć się w pierwszym w Chinach w pełni zautomatyzowanym oddziale, który w lecie otwarto w Szanghaju.

Klienci mogą tam wejść po rozpoznaniu przez skany ich twarzy lub głosu i powitaniu przez dwa roboty. Poza normalnymi usługami bankowymi „inteligentna maszyna kasowa" ( ITM) zaproponuje im internetowe zakupy rozmaitych produktów lub dokonanie w ten sam sposób płatności. Jest tam nawet pokój wirtualnej rzeczywistości, gdzie klienci nakładają słuchawki i przy ich pomocy mogą mieszkanie na wynajem.

W miniony roku ponad 87 proc. transakcji bankowych dokonano w Chinach przy pomocy Internetu lub telefonu. W 2010 r. było 45 proc. Roczne wynagrodzenie doświadczonego bankowego kasjera w dużym mieście wynosi około 100 tys. juanów (14630 USD). Za tyle można kupić najnowocześniejszą ITM.

Jest tylko jedna przeszkoda na drodze pełnego i natychmiastowego ucyfrowienia bankowości. W Chinach ten sektor jest zdominowany przez państwowe firmy, które zatrudniają ponad 3 mln kasjerów. I są to ludzie bardzo zadowoleni ze swojej pracy. Mimo to zakłada się w najbliższej dekadzie może stracić pracę pół miliona chińskich kasjerów lub zostaną im powierzone inne zadania.