Znaczna większość ekspertów nie dostrzegła bowiem kryzysu, który miał lada chwila wybuchnąć. Jeden ze znanych rynkowych guru pisał 4 września 2008 r., na 11 dni przed upadkiem Lehman Brothers: „Jestem gotowy, by znów być rynkowym »bykiem«!". Wyjaśniał, że rynek nieruchomości dobił już do dna i wkrótce się odbije, a także, że sektor finansowy przechodzi powolny proces uzdrowienia. Subskrybenci płacili prawie 300 USD rocznie za jego newsletter.

Inny popularny ekspert pisał wówczas w newsletterze, że „przez co najmniej następne kilka tygodni słońce znów będzie świeciło nad rynkiem akcji" i że „kryzys kredytowy zmierza ku zakończeniu". W biuletynie innego giełdowego guru można było zaś przeczytać, że „bałagan związany z kredytami subprime jest już w dużej mierze za nami". Oczywiście nie wszyscy byli takimi optymistami. Richard Russell, wydawca newslettera „Dow Theory Letters", wskazywał na początku miesiąca, że jeśli indeks Dow Jones Industrial spadnie poniżej 10 961 pkt, to dojdzie do katastrofy. Jego prognoza sprawdziła się w ciągu dwóch tygodni. Jednakże mocno kontrastowała ona z inną prognozą Russella, który w kwietniu 2008 r. przewidywał, że na giełdzie wkrótce zacznie się „epicki rynek byka", który w ciągu dwóch lat zaprowadzi indeksy na nowe szczyty. HK