Właśnie m. in. z tego powodu James Lord, strateg banku Morgan Stanley pozostaje niedźwiedzio nastawiony do aktywów z rynków wschodzących mimo że - jak zauważa Bloomberg- wskaźnik MSCI Emerging Market Currencies Index osiągnął roczny dołek. Ta presja z rynku walutowego w środę przeniosła się na giełdy akcji.

"Podtrzymujemy niedźwiedzie stanowisko odnośnie do papierów dłużnych, stóp procentowych i kursów walut. Jednocześnie utrzymujemy krótkie pozycje na większości rynków cechujących się duża zmiennością kursów akcji, włącznie z Indonezją i Malezją, gdyż jak sądzimy, właśnie na tych dwóch krajach coraz bardziej będą koncentrować się inwestorzy", napisali w raporcie analitycy Morgan Stanley.

Z analiz ekspertów JPMorgan Chase & Co. wynika, że wprawdzie inwestorzy znacząco ograniczyli swoje pozycje w obligacjach denominowanych w lokalnej walucie, ale duży potencjał wyprzedaży jest w akcjach i obligacjach denominowanych w dolarze USA i walutach innych państw rozwiniętych.

Khiem Do, strateg Baring Asset Management, spodziewa się dalszych wstrząsów na rynkach wschodzących, gdyż, jak twierdzi , nic nie wskazuje by amerykańska Rezerwa Federalna przyhamowała tempo zacieśniania polityki pieniężnej.

- Gdyby Fed zrobił sobie przerwę (w podnoszeniu stóp procentowych-red.) byłaby to fantastyczna wiadomość dla rynków wschodzących- powiedział Khiem w Bloomberg TV. Jego zdaniem we wrześniu koszt kredytu w USA znowu pójdzie w górę.