Za 1 dolara płacono w czwartek rano nawet 6,51 lir tureckich. W ciągu 24 godzin lira osłabła więc o 1,5 proc. wobec amerykańskiej waluty. Kurs wrócił na poziom z połowy sierpnia a od początku roku lira straciła do dolara 41 proc.

Najnowszym impulsem do osłabienia tureckiej waluty stała się decyzja agencji ratingowej Moody's. Obcięła ona ratingi 20 wiodącym tureckim bankom. Wciąż dają o sobie znać również obawy dotyczące dużego zadłużenia zagranicznego Turcji. Analitycy JPMorgan Chase szacują, że do lipca 2019 r. turecki sektor publiczny i prywatny będzie musiał spłacić 179 mld dolarów długu zagranicznego. 146 mld dolarów z tej sumy przypada na spółki z sektora prywatnego i banki. "Potrzeby finansowe w ciągu następnych 12 miesięcy są duże a dostęp do rynków stał się problematyczny" - wskazują analitycy JPMorgan Chase.

Berat Albayrak, turecki minister finansów i gospodarki (a zarazem zięć prezydenta Erdogana) próbuje uspokoić inwestorów mówiąc, że nie widzi większego ryzyka dla gospodarki i systemu finansowego. Rynek nie wierzy jednak w te zapewnienia. W środę opublikowano sondaż nastrojów gospodarczych, którego wyniki były najgorsze od marca 2009 r.

Tymczasem "Wall Street Journal" donosi, że Niemcy rozważają udzielenie Turcji pomocy finansowej, by zapobiec rozlewaniu się kryzysu, który może zdestabilizować region. Żadne konkretne ustalenia w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Niemcy obawiają się jednak, że destabilizacja Turcji może skutkować napływem milionów imigrantów z Bliskiego Wschodu do RFN.