Wygląda na to, że inwestorzy obawiają się , iż wyniki spółek osiągnęły już szczytowy poziom, ale analitycy, którzy, jak zauważa Bloomberg, o tej porze roku  zwykle tną prognozy tym razem z werwą je podnoszą. Przewidywania dla   zysków spółek z indeksu Stabdard&Poor's500  w następnym  roku  podskoczyły o 7,6 proc. To największy taki skok od 2012 roku.

Wprawdzie sygnały wskazujące, że gospodarka amerykańska umacnia się, pomogły  indeksowi S&P500  rosnąć przez kolejne pięć tygodni,  ale reakcje inwestorów na raporty spółek były skrajne, co wskazywało na niepewne  perspektywy.

Od początku sierpnia zmiany notowań akcji spółek z S&P500  publikujących raporty  w następnym dniu, w górę bądź w dół,  średnio wynosiły 3,9 proc. i były najsilniejsze od prawie dwóch lat, wskazują dane banku  Goldman Sachs.

-S&P500 z perspektywy cenowej nie spisuje się źle, ale niektórzy  zastanawiają się, dlaczego nie rośnie mocniej-wskazuje Jonathan Golub z Credit Suisse, strateg na rynku akcji amerykańskich. Zauważa on, że nastawienie inwestorów pogarsza się z powodu wojny handlowej i niepewności, co stanie się w przyszłym roku.

-Mamy solidny przyrost liczby miejsc pracy, silną gospodarkę, dwa udane sezony wyników -  do licha to przecież wspaniałe otoczenie-powiada  Jim Paulsen, główny strateg inwestycyjny  Leuthold Weeden Capital Management LLC.  W tych okolicznościach , jak podkreśla, trudno o negatywne nastawienie, ale trzeba pamiętać o licznych zagrożeniach.