Turecka waluta słabła, po tym jak Bank Centralny Republiki Turcji podwyższył prognozę inflacji na ten rok z 8,4 proc. do 13,4 proc. W 2019 r. ma ona wynieść 9,3 proc. a w 2020 r. 6,7 proc. Oznacza to, że przez co najmniej trzy lata bank centralny nie zdoła zrealizować celu inflacyjnego wynoszącego 5 proc.

Dla inwestorów to kolejny sygnał mówiący, że bank centralny nie będzie skłonny do podnoszenia stóp procentowych, tak jakby tego oczekiwał rynek. 24 lipca zaskoczył on inwestorów, pozostawiając stopy procentowe bez zmian. Wzrosły przez to obawy, że bank centralny będzie w większym stopniu realizował politykę prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który jest niechętny zacieśnianiu polityki pieniężnej. Co prawda prezes banku centralnego Murat Cetinkaya obiecał podwyższyć stopy, gdy będzie to konieczne, ale analitycy nie przywiązują dużej wagi do tej zapowiedzi. Wszak dla wielu ekonomistów podwyżki stóp w Turcji powinny nastąpić jak najszybciej.

– Rewizja w górę średnioterminowych prognoz dotyczących inflacji sugeruje, że dla banku centralnego priorytetem będzie wzrost gospodarczy, a nie inflacja. Pozwoli on inflacji utrzymać się na wysokim poziomie przez dłuższy czas – twierdzi Erkin Isik, strateg z Turk Ekonomi Bankasi.

Niepokój dotyczący polityki pieniężnej, wysoka inflacja oraz napięcia w relacjach Turcji z USA mogą przyczynić się do dalszego osłabienia liry tureckiej. Nie sprzyja jej również zacieśnianie polityki pieniężnej. Rekord słabości z połowy lipca wynoszący 4,94 liry za 1 dolara jest w zasięgu ręki. Od początku roku lira straciła 22 proc. wobec tureckiej waluty, przez ostatnie 12 miesięcy 28 proc., przez trzy lata 43 proc. a przez pięć lat aż 60 proc.

Choć we wtorek po południu turecki indeks giełdowy zyskiwał 0,8 proc., to w tym roku radzi sobie kiepsko. Stracił od początku stycznia prawie 16 proc.