Już zresztą w Osace pod wspólną decyzją rosyjsko-saudyjską podpisało się kilka innych krajów, producentów ropy. Rynek zareagował natychmiast podwyżką cen o 2,2 proc. do 66,57 dol. za baryłkę.

Co do przyszłej polityki wydobywczej na rynku ropy porozumieli się podczas szczytu G20 w Osace następca tronu Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman i prezydent Rosji, Władimir Putin. Ustalili oni, że obecne cięcia w OPEC o 1,2 mln baryłek dziennie zostaną utrzymane przez 6-9 miesięcy. Dla OPEC tak długofalowe planowanie polityki wydobywczej, to nowość. Dotychczas było tak, że cięcia, bądź zwiększenie wydobycia były wyznaczenia nie więcej, niż pół roku. Teraz wyraźnie widać, że to Rosjanie zaczynają decydować. Dla rosyjskich koncernów tak długie ograniczenia dają gwarancję, że nawet w sytuacji obecnych kłopotów z wydobyciem nie stracą udziału w światowym rynku ropy.

Wyniki porozumienia rosyjsko-saudyjskiego wspiera już sekretarz generalny OPEC, Mohammad Barkindo, który jeszcze w niedzielę wieczorem spotkał się w Wiedniu z saudyjskim ministrem ds. ropy, Chalidem al-Falihem. —Myślę, że myślenie sięgające okresu dłuższego, niż tylko do końca 2019 roku jest bardzo rozsądne. Wydaje mi się, że większość prognoz i analiz sięga już 2020 roku— mówił w Wiedniu szef OPEC. Czyli ma być tak, jak pasuje Rosjanom. Rozpoczęte w poniedziałek, 1 lipca spotkanie ministrów ds. ropy i energii krajów OPEC i stowarzyszonych z kartelem będzie najprawdopodobniej czystą formalnością, ponieważ mało jest prawdopodobne, aby jakiś kraj sprzeciwił się Saudyjczykom i Rosjanom. Tym bardziej, że udowodnili oni swoje zdolności do ustabilizowania cen, które zanim doszło do stworzenia OPEC+ wahały się między 45 a 85 dol. za baryłkę. Jedyny sprzeciw, jaki może się liczyć w Wiedniu, to stanowisko Iranu. Bijan Zanganeh, minister ds. ropy tego kraju kilkakrotnie oskarżał Saudyjczyków, że grają limitami na rynku tylko po to, aby zmniejszyć udział irańskiej ropy. Irańczycy mają w tej chwili znacznie mniejsze możliwości eksportu swojej ropy ze względu na sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone.

W tej sytuacji oczekuję raczej łatwego spotkania — mówił w poniedziałek rano Suhail Al Mazrouei, minister ds. ropy Zjednoczonych Emiratów Arabskich.