Wstrząsy na rynkach wschodzących omijają największy z tych rynków – Chiny. Juan znalazł się w gronie nielicznych walut, które od początku roku umocniły się wobec dolara. Jego aprecjacja sięgnęła 2,1 proc. Wobec koszyka głównych walut świata juan stał się najmocniejszy od 2016 r. Co prawda indeks giełdowy Shanghai Composite spadł od początku roku o 5 proc., to MSCI China (skoncentrowany w większym stopniu na spółkach technologicznych) zyskał 4,8 proc. Hang Seng China, indeks spółek z Chin kontynentalnych notowanych na giełdzie w Hongkongu wzrósł w tym czasie o 2,9 proc., gdy szeroki indeks Hang Seng zwyżkował o 2,2 proc. W tym czasie amerykański S&P 500 i niemiecki DAX wzrosły o mniej niż 0,5 proc., a polski WIG spadł o 9 proc. Chiński rynek akcji radzi więc sobie dobrze zarówno na tle rynków wschodzących, jak i rozwiniętych.

To, że chiński rynek radzi sobie stosunkowo dobrze, jest po części skutkiem tego, że to wciąż rynek w dużym stopniu izolowany. W ChRL obowiązuje kontrola przepływu kapitału, a kurs juana jest kontrolowany przez bank centralny. Inwestorzy zagraniczni mogą kupować bezpośrednio chińskie akcje za pomocą specjalnych kanałów takich jak połączenia tradingowe pomiędzy giełdą w Hongkongu a parkietami w Szanghaju i Shenzen. Po doświadczeniach krachu giełdowego z 2015 r. władze mocno zaostrzyły zaś nadzór nad rynkiem akcji.

Chiński rynek wspomagany jest jednak również przez stosunkowo dobrą sytuację gospodarczą. Wzrost PKB ustabilizował się tam na poziomie 6,8 proc. (tyle wyniósł zarówno w III oraz IV kwartale 2017 r., jak i w I kwartale 2018 r.). Obawy przed zbyt dużym spowolnieniem chińskiej gospodarki już od dawna nie dają o sobie znać na rynkach. To jednak nie znaczy, że chińskim akcjom nie zaszkodzą pewne czynniki ryzyka, takie jak spory handlowe z USA.

– Chińskie rynki finansowe cieszą się wsparciem silnych fundamentów i nie są wrażliwe na globalną zmienność. Największym ryzykiem dla nich jest wojna handlowa, a moim zdaniem ten problem nie będzie łatwy do rozwiązania – twierdzi Shen Jianguang, ekonomista z Mizuho Securities.

To właśnie obawy dotyczące wojny handlowej z USA (a także sporu amerykańsko-północnokoreańskiego) przyczyniły się, że Shanghai Composite stracił w tym tygodniu 1,6 proc. Choć w zeszły weekend ogłoszono „zawieszenie broni" w amerykańsko-chińskiej wojnie handlowej, to wiele szczegółów ewentualnego porozumienia dwóch supermocarstw nie zostało jeszcze wynegocjowanych. Wilbur Ross, sekretarz handlu USA, ma się na początku czerwca udać do Pekinu, by rozmawiać o tych drażliwych kwestiach. Oddalenie się ryzyka wojny handlowej byłoby oczywiście czynnikiem, który mógłby pozytywnie wpłynąć na chiński rynek akcji. HK